Wody nie ma w całej miejscowości od kilku dni, są poważne przerwy w dostawach prądu, problemy z gazem, pozamykane sklepy, opustoszałe od cywilów ulice, ale przede wszystkim - ostrzały. Codziennie rosyjskie rakiety spadają na domy mieszkańców zabijając, raniąc, niszcząc dobytek życia. Ale u wielu mieszkańców nie ma woli wyjazdu - szacuje się, że w centralnej i na zachodniej Ukrainie żyje ponad 8 milionów przesiedleńców i po prostu nie ma już u kogo mieszkać, za co żyć.
O Polsce przecież też wiedzą, że przyjęła trzy i pół miliona uchodźców, a i kontakty z tymi, co opuścili domy są wymowne: tęsknią, boją się o dobytek, odchodzą od zmysłów za tych, którzy jednak zostali. W Donbasie brakuje też mocy przerobowych, by wszystkich wywieźć, brakuje woli, sił i poczucia sensu. A tymczasem na najbardziej krwawym obszarze wojny - w obwodzie donieckim i ługańskim może pozostawać przynajmniej dwa tysiące dzieci. Nie ma dla nich szkół, miejsc do zabawy, nie ma też warunków do nauki zdalnej - pozostaje im czekanie w domach i wsłuchiwanie się w stopniowo przybliżający się front i nocne nadzieje, że rosyjski okupant nie trafi pociskiem akurat w twój dom. Niech czytelnik spróbuje sobie wyobrazić jak punktualnie o 4.00 nad ranem na niebie rozbrzmiewa kanonada artylerii, a gdy rakieta trafia gdzieś w okolicy, z sufitów sypie się pył, czasem pękają i wypadają okna, a czasem - cóż - zapada się dach i miażdży ludzkie ciało jak porcelanową filiżankę. Nie ma już w Donbasie dziecka, które nie widziałoby rozbitych domów, lejów po bombach, a czasem też - rozerwanych ciał leżących na ulicy czy przewieszonych przez okna.
Dopiero zrozumienie tego wojennego tła pokazuje czym jest zabranie dziecka, wraz z rodziną, z donbaskiego piekła. Jakim prezentem jest wsadzenie do pociągu na dworcu, gdzie aż przez 15 minut nie słychać ani jednego wybuchu. Czym jest pytanie 12-latka czy naprawdę nie będzie musiał nocą zbiegać do piwnicy. W XXI wieku, w kraju graniczącym z Unią Europejską marzeniem wielu dzieci jest świeży chleb rano i noc, w której zamiast eksplozji rakiet słychać będzie po prostu śpiew ptaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600947-na-dzien-dziecka-podarowali-wyjazd-z-ostrzeliwanego-miasta