W obliczu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych nie milkną dyskusje dotyczące możliwych opcji wspólnych list wyborczych opozycji. Marek Migalski, w ostatnim artykule w „Rzeczypospolitej” przedstawia możliwe scenariusze oraz kreśli przyszłość Donalda Tuska. Ma autorki pomysł… na „schowanie” lidera PO.
CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Kaczyński wyprzedza Tuska w rankingu zaufania dla Onetu! Prezydent liderem badania, premier na drugim miejscu
CZYTAJ RÓWNIEŻ: SONDAŻ. PiS zdecydowanym liderem. Duża strata Koalicji Obywatelskiej i pozostałych partii. Kto znalazłby się w Sejmie?
Wspólne listy
W jakiej konfiguracji i z iloma listami wyborczymi opozycja przystąpi do przyszłorocznych wyborów? To pytanie zadają sobie politycy i komentatorzy, w tym Marek Migalski, który w ostatnim artykule w „Rzeczypospolitej” przedstawia możliwe scenariusze.
Jako najbardziej prawdopodobne wskazuje dwie opcje:
Kilkakrotnie sugerowałem, że optymalnym rozwiązaniem są dwie listy: pierwsza, którą określam roboczo jako „EPP plus”, czyli Koalicja Obywatelska, PSL oraz Polska 2050, oraz – osobno – Lewica. Koalicja Obywatelska, PSL oraz Polska 2050, oraz – osobno – Lewica. Jako alternatywę – jedną wspólną listę opozycji z wyłączeniem Konfederacji
Oba scenariusze częściowo rozwiązują jeden z poważniejszych problemów Koalicji Obywatelskiej, a mianowicie kwestię dużego elektoratu negatywnego Donalda Tuska.
Zaletą tego pomysłu jest to, iż pierwszy podmiot wygrywa z PiS i zaczyna profitować z mechanizmu przeliczania głosów wynikającego z metody d’Hondta, a drugi zbiera wszystkich wyborców, którzy nie mają centrowych czy centroprawicowych poglądów
— napisał Migalski
Negatywny elektorat Tuska
Zdaniem Migalskiego „zarówno pomysł dwóch dużych bloków, jak i – zwłaszcza – jednego, obejmującego wszystkie, prócz Konfederacji, partie opozycyjne, rozwiązuje jeden z najbardziej poważnych problemów „antypisu”, a mianowicie kwestię ogromnego elektoratu negatywnego, który ma Donald Tusk.”
Dla niektórych może być to zaskoczeniem, ale w jednym z ostatnich rankingów badających zaufanie społeczne okazało się, że nawet Jarosław Kaczyński stoi w nim wyżej od Tuska – nie dużo, raptem o 0,5%, ale wciąż.
Wydawać się to może bardzo zaskakujące – ale tylko dla zatwardziałych fanów szefa PO. Bo to oni nie są w stanie uwierzyć, że ich idol wzbudza więcej niechęci u Polek i Polaków niż prezes PiS
— zaznaczył prof. Migalski
Kto nową „twarzą” ?
Były europoseł wskazuje, że opozycja startując w wyborach na wspólnych listach ma szansę na wygraną o ile Tusk przestanie być eksponowany jako lider:
Jeśli opozycja, której najsilniejszym członem jest i pozostanie Koalicja Obywatelska, chce pokonać Zjednoczoną Prawicę, lider PO musi zostać tak schowany, jak w 2015 roku był schowany prezes PiS
Idąc dalej:
Pisząc jeszcze bardziej dosadnie – Tusk musi znaleźć swojego Dudę i swoją Szydło
— dodał Migalski
Analogie między KO a PiS?!
Prof. Migalski pokusił się o niezwykłe porównanie w kontekście ewentualnych „nowych” twarzy Komisji Obywatelskiej:
Co ciekawe, to już się chyba dzieje. Bo właśnie tak tłumaczę sobie przecieki o przyszłym premierostwie Izabeli Leszczyny czy ciągłym eksponowaniu Rafała Trzaskowskiego. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale w tej maskaradzie nawet cechy antropologiczne są jakoś przewrotnie (by nie powiedzieć – perwersyjnie) podobne: Leszczyna nieco przypomina Szydło, a Trzaskowski Dudę
Dylemat
Kończąc wywód, przedstawił sprawę jasno:
Opozycja staje dziś zatem przed następującym dylematem: albo powtórzyć swoje błędy z 2020 roku i przegrać, albo naśladować zwycięską taktykę PiS z 2015 roku i wygrać
—napisał Migalski.
Pytanie jak na taki scenariusz zapatruje się sam lider KO. Ciężko uwierzyć, że Tusk, którego udało się namówić na powrót do polskiej polityki pokornie stanie w kącie i przekaże pałeczkę „nowej gwardii”.
jm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600931-czy-lider-po-pograzy-opozycje-migalski-jak-schowac-tuska