Do czego jeszcze zdolni są prawnicy skupieni wokół „Wolnych Sądów”? Następnym razem zwyzywają sędziów Sądu Najwyższego, bo nie podoba im się ich powołanie? Mowa o Michale Wawrykowiczu, znanym adwokacie związanym z „kastą” sędziowską i niedoszłym europośle Koalicji Obywatelskiej, którego wyrzucono ze sprawy sędziego Juszczyszyna w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
CZYTAJ TAKŻE:Sędzia Juszczyszyn wraca do orzekania. Jest decyzja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
Adwokat wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie szanuje Izby Dyscyplinarnej SN i nie traktuje jej jak sądu.
Adwokat wielokrotnie, pomimo upomnienia przez sąd i pouczenia o grożących konsekwencjach takiego zachowania, odmawiał powstania z zajmowanego miejsca w czasie zwracania się do sądu oraz w czasie, gdy sąd zwracał się do obrońcy, za co został, wobec naruszania powagi i porządku czynności sądowych, wydalony z sali rozpraw. Z przebiegu posiedzenia wynika, że było to postępowanie od początku zamierzone
– czytamy w komunikacie Sądu Najwyższego.
Adwokat z premedytacją założył zaniechanie prowadzenia dalszej aktywnej obrony klienta, przedkładając ostentacyjną manifestację swoich poglądów nad obowiązek działania wyłącznie na korzyść obwinionego. O zaplanowanym działaniu obrońcy świadczy także fakt sporządzenia oświadczenia „na wypadek usunięcia z sali rozpraw”
– informuje Sąd Najwyższy.
Sąd poinformował także, że Prezes Sądu Najwyższego kierujący pracą Izby Dyscyplinarnej SSN Adam Roch zawiadomił Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez adwokata uczestniczącego jako obrońca w posiedzeniu Sądu Najwyższego w sprawie obwinionego sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie Pawła J. (Juszczyszyna - red.).
Wawrykiewicz zadowolony z siebie
Ostatecznie Paweł Juszczyszyn został przywrócony przez Izbę Dyscyplinarną do orzekania, ale sprawa Wawrykiewicza wciąż budzi wiele kontrowersji. On sam nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego.
Izba Dyscyplinarna w świetle wyroków TSUE, ETPC i polskiego SN nie jest sądem, zarówno w świetle prawa krajowego i unijnego”. Zatem adwokat nie ma obowiązku wstawania przed organem, który nie jest sądem. Co więcej, adwokat ma obowiązek reagowania na bezprawie, w tym wypadku zasiadanie w SN przez osoby wadliwie powołane (…). Dlatego na to zareagowałem
– skomentował sprawę Wawrykiewicz w rozmowie z PAP.
Innego zdania pytani są pytani przez „Rzeczpospolitą” inni adwokaci. Szczególnie dobitną opinię wyraził mec. Dariusz Pluta.
**Od swoich adwokackich mistrzów wiem, że wstając na sali sądowej, nie wstaję przed jakąkolwiek osobą fizyczną, ale przed polskim sądem i polskim godłem, które w każdej takiej sali się znajduje oraz jest elementem każdego sędziowskiego łańcucha. Być może nadchodzą nowe zwyczaje, ale ja do końca będę się trzymał nauk i zasad moich mistrzów. A na marginesie, jeżeli danego sądu nie uznaję za sąd, a danej osoby za sędziego, to w konsekwencji przed nim nigdy nie pojawię się jako adwokat
– powiedział mec. Pluta.
Michał Wawrykiewicz myśli zapewne, że jego gest był przykładem niebywałej „odwagi”. Myli się. Adwokat udowodnił jedynie, że nie dorósł do roli pełnomocnika i jest jedynie rozgrzanym politycznie poszukiwaczem atencji, który nie potrafi odróżnić wiecu politycznego od sali sądowej.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600787-znany-adwokat-i-aktywista-kasty-wyrzucony-z-rozprawy-w-sn