No to mamy jasność. PO ustami Donalda Tuska powiedziała, jaka chce być po wyborach. Będzie jak PiS.
Donald Tusk wystąpił podczas kongresu programowego Platformy Obywatelskiej. Trzeci z rzędu kongres zatytułowano: „Pomocna Polska”. Hasło zaskakujące, jak na liberałów spod znaku Leszka Balcerowicza, który jest honorowany na wszystkich partyjnych imprezach. I jak na partię, która do tej pory pomocna nie była.
To Donald Tusk nie mógł znaleźć guzika obniżającego ceny, ani, rzekomo zakopanych, pieniędzy na program 500 plus. To za rządów Donalda Tuska zmuszono rodziców, by wysyłali do szkól sześciolatki, to za Donalda Tuska wydłużono wiek emerytalny czy zrobiono skok na pieniądze OFE, twierdząc, że to nie są środki Polaków.
Najwyraźniej jednak Donald Tusk wyciąga wnioski z błędów przeszłości, bo zapowiedział:
Nie ma powrotu do przeszłości, mój powrót to jest powrót do przyszłości, że użyję filmowego porównania
Czyli Tusk już więcej nie będzie Tuskiem, a PO nie będzie jak PO. „Pomocna Polska”, to dokładnie to, co od 2015 roku realizuje rząd Zjednoczonej Prawicy, który jak żaden inny udzielił wsparcia polskim rodzinom. Programem 500 plus wsparł wielodzietnych, docenił matki emeryturą 4 plus, wsparł rodziców w zakupie wyprawki szkolnej, zadbał o seniorów, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy wsparł matki w opiece nad dziećmi do lat trzech, liczne tarcze wsparły przedsiębiorców w kryzysie, pomoc finansową dostali Polacy przyjmujący pod swój dach Ukraińców, itd. Najwyraźniej Donald Tusk wyciągnął wnioski z wciąż wysokich notowań rządu. Choć przecież zaraz po powrocie z Brukseli zaznaczał, że dostaje furii, gdy słyszy ludzi mówiących:
Może PiS jest zły, ale parę rzeczy…
No i teraz po te parę rzeczy postanowił sięgnąć. Wszystkim, którzy zastanawiają się jak liberałowi przeszło to przez gardło przypominam, że Donald Tusk zmienia zdanie co drugi dzień. Jednego dnie chce zdejmować krzyże w szkołach, drugiego wzrusza się na wspomnienia matki, robiącej znak krzyża na chlebie. Raz mówi, że chciałby wiedzieć, gdzie są zakopane pieniądze na 500 plus, innym razem stwierdza, że podobny program miała Ewa Kopacz w szufladzie, ale nie zdążyła go wyjąć. Do tych ciągłych wolt już się przyzwyczailiśmy. Także do hasła, że nikt ci tyle nie da, co Tusk obieca. Bo następcy Tuska po prostu zrealizowali, to co obiecali.
Część polityków PO wprost przyznaje się, że na potrzeby wyborcze zarzuciła hasła liberalne na rzecz socjalnych:
Jeśli niezgoda na ludzką krzywdę jest socjalistyczna, to tak, zostaliśmy socjalistami
-zdradził w programie „Gość Wydarzeń” Bartłomiej Sienkiewicz z PO.
Ludzkie problemy i ludzka krzywda, to nie jest kwestia etykietek politycznych
-dodał polityk.
Ciekawe czy wie o tym Rafał Trzaskowski, który wciąż nie rozprawił się z mafią czyścicieli kamienic. I wciąż zachęca Komisję Europejską by komplikować Polsce wypłatę środków w ramach KPO, choć jednocześnie przyznaje, że Polska tych pieniędzy potrzebuje.
Od kilku miesięcy Donald Tusk nie ukrywa, że jego wrogiem jest z jednej strony rząd Zjednoczonej Prawicy, który to rząd chce Tusk odsunąć od władzy. Ale z drugiej strony wielkim wrogiem jest Lewica, która na razie nie planuje łączyć sił z liberałami spod znaku Balcerowicza, którzy na potrzeby wyborów stali się socjalistami. Z Lewicą Tusk będzie się bił na hasła socjalne i światopoglądowe, próbując, podobnie, jak w 2015 roku wyeliminować ją z gry. Innej drogi do poszerzenia elektoratu Tusk nie ma, bo to po lewej stronie kryją się potencjalni wyborcy PO. A dziś widać, że jeśli nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, to mało kto będzie miał ochotę dać się ograć jedną listą opozycji, na której najwięcej zyskuje PO i Donald Tusk właśnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600478-donald-tusk-zdradzil-ze-chce-po-wyborach-byc-jak-pis