Podczas kongresu PO pt. „Pomocna Polska” nieoczekiwaną wielką gwiazdą był poseł KO Franciszek Sterczewski, którego Donald Tusk określił jako „człowiek niespodzianka”. Szef PO długo przed występem Sterczewskiego długo go zachwalał, a na zakończenie przemówienia posła KO żartobliwie nawiązał nawet do żałosnego zachowania Sterczewskiego przy granicy polsko-białoruskiej, gdy próbował ja przekroczyć uciekając Strażnikom Granicznym.
„Człowiek niezależny, niepokorny”
Teraz „człowiek niespodzianka” w wielowymiarowy sposób. Wystarczy, że powiem „Franek Sterczewski” i wszyscy zrozumiecie, dlaczego mówię „człowiek niespodzianka”. Też niespodzianka dla mnie bardzo pozytywna i motywująca, że dzisiaj występuje tutaj razem z nami. Człowiek niezależny, niepokorny. Prosząc o to dzisiejsze spotkanie, kongres na temat Pomocnej Polski, głęboko wierzę w takich ludzi, którzy mają w sobie właśnie taką energię, brak pokory
— zapowiadał występ Sterczewskiego Donald Tusk. Nie był to jednak koniec ciepłych słów szefa PO pod adresem Franciszka Sterczewskiego.
Powiedziałem mu szczerze: „Franek, pamiętasz nasze pierwsze, dłuższe spotkanie po moim powrocie. Poznaliśmy się wtedy i ja trochę wyłysiałem i posiwiałem, bo nie spodziewałem się, że będą aż tak zadziorne postaci i o takim politycznym temperamencie, ale też nauczyłem się, przepraszam za to sformułowanie, nauczyłem się Ciebie i tego typu postaw”. W tym gronie, w PO, ale w ogóle w tej prawdziwiej Polsce (…), ludzie rozmawiają ze sobą, działają, nie pod rozkaz, jedyną słuszną ideologię, tylko dlatego, że są kreatywni, mają bogatą wrażliwość i czasami różne zdanie, nawet inne od swojego szefa
— mówił Tusk.
Franek Sterczewski dzisiaj będzie mówił o swojej pasji jaką jest m.in. transport publiczny. Jest inżynierem-architektem. Wszyscy w Polsce poznali go w różnych rolach, czasami bardzo ekspresyjnych jak pamiętacie, ale warto wiedzieć, że mamy dzisiaj młodego, dzielnego, no takiego twardziela, który chce w Polsce naprawiać różne rzeczy, żeby pomóc ludziom w sposób może nie spektakularny, ale absolutnie kluczowy
— podkreślił szef PO, po czym oddał głos Sterczewskiemu.
Sterczewski: Proponujemy Fundusz Transportu Publicznego
Poseł KO zwracał uwagę na wykluczenie komunikacyjne wielu Polaków.
Dzisiaj chcę poruszyć, tak jak wspomniałeś, bardzo poważny problem, jakim jest wykluczenie komunikacyjne. Około 14 mln Polek i Polaków codziennie nie ma dostępu do edukacji, miejsca pracy, szpitala, dlatego że z ich miejscowości nic nie odjeżdża
— podkreślił Sterczewski. Przedstawił szereg swoich propozycji na rozwiązanie tego problemu.
Proponujemy Fundusz Transportu Publicznego. Proponujemy 3 miliardy złotych, które zagwarantują samorządom pokrycie przynajmniej 50 proc. kosztów przejazdów. (…) Chcemy, żeby z każdego przystanku w każdym powiecie, każdej gminie, każdym sołectwie codziennie odjeżdżało 10 autobusów lub pociągów
— mówił między innymi.
Tusk po występie Sterczewskiego: Warto wierzyć w tę energię
Tusk nie krył zadowolenia z występu Sterczewskiego.
Warto wierzyć w tę energię. Ktoś mógłby pomyśleć, że jest niepoprawnym marzycielem. Rozmawiałem z nim długo, ma bardzo dobrze przygotowane te projekty też od strony technicznej i organizacyjnej, poza tym marzenia się spełniają. (…) Do tego potrzebna determinacja i mobilność, to że Franek jest mobilny i zdeterminowany, to wszyscy w Polsce widzieli wielokrotnie
— powiedział.
Tusk: Podróżując po Polsce wszędzie spotykam ludzi, którzy mają dosyć zła
W Polsce od siedmiu lat rządzi ponury gabinet cieni; w jego miejsce chcemy powołać drużynę przyszłości - zadeklarował lider PO Donald Tusk podczas piątkowego kongresu programowego Platformy. Mówił, że chciałby „zjednoczyć wysiłki wszystkich ludzi dobrej woli”, z różnych partii.
W Polsce od siedmiu lat rządzi ponury gabinet cieni; w jego miejsce chcemy powołać drużynę przyszłości - zadeklarował lider PO Donald Tusk podczas piątkowego kongresu programowego Platformy. Mówił, że chciałby „zjednoczyć wysiłki wszystkich ludzi dobrej woli”, z różnych partii.
Platforma Obywatelska zorganizowała w piątek już trzeci kongres programowy pod hasłem „Pomocne państwo”, tym razem poświęcony m.in. polityce społecznej. Posłowie PO przypomnieli m.in. postulaty dotyczące 20-proc. podwyżki dla pracowników sfery budżetowej oraz zamrożenia rat kredytów hipotecznych. Zaprezentowali także kilka nowych propozycji, w tym przywrócenia możliwości wspólnego rozliczania się rodziców z dziećmi oraz stworzenia nowych połączeń transportowych w gminach i powiatach.
Wystąpienia posłów podsumował lider PO Donald Tusk, który raz jeszcze, podobnie jak na początku spotkania, nawiązał do swych ostatnich podróży po Polsce.
Wszędzie tam spotykam wiele bardzo dużo młodych Polek i Polaków, którzy jak mówią o nieruchomościach, to nie mówią o swoich pałacach, niezliczonych mieszkaniach czy działkach, tylko mówią tak, jak np. prezydent Stargardu Rafał Zając, o tym jak wspólnie z organizacjami pozarządowymi budują domy, w których znajdują mieszkanie (…) osoby wychodzące z bezdomności, z jakiś dramatów rodzinnych
— powiedział Tusk.
Jak dodał, nigdzie na swej drodze nie spotkał „żadnego Sasina, Suskiego czy Terleckiego”.
Nigdzie nie spotkałem ludzi, którzy by chcieli mnie okłamać, kogoś okraść czy kogoś lub siebie sprowokować
— stwierdził lider Platformy.
Przekonywał, że jego rozmówcy - pracownicy pomocy socjalnej, matki samodzielnie wychowujące dzieci, małżeństwo z chorym dzieckiem - to ludzie, którzy myślą o tym, jak mogą sobie nawzajem pomóc i czy Polska „może znowu oddychać świeżym powietrzem”.
Wszyscy pytają czy znajdzie się wreszcie ktoś, kto weźmie taką drucianą szczotkę i zetrze ten brud, tę skorupę korupcji, kłamstwa, nieuczciwości i buty
— dodał szef PO.
Wspomniał też o drobnych przedsiębiorców, którym grozi bankructwo.
Drobni przedsiębiorcy (…) przestają powoli za rządów PiS wierzyć w sens przedsiębiorczości, w sens organizowania własnymi siłami życia, zarabiania pieniędzy, dawania pracy innym ludziom. Jak oni się czują kiedy po kilku miesiącach tej tragikomedii (…) z tym tzw. Polskim Ładem, jak oni się czują wypełniając w kwietniu PIT-y?
— pytał Tusk.
Według niego przedsiębiorców tych wzywają urzędy skarbowe, ponieważ nie sposób dzisiaj bezbłędnie wypełnić PIT-u.
Jak oni wszyscy się czują, kiedy się dowiadują, że goście, którzy przygotowali ten tragikomiczny +Polski Ład+, dostali po 30 tys. zł nagrody?
— zastanawiał się lider PO. Zwrócił uwagę, że dla niektórych ludzi taka kwota stanowi roczny dochód.
Tusk przywołał też ranking, z którego - jak mówił - wynika, że najbardziej o swoją przyszłość obawiają się obecnie obywatele Turcji i Polacy. W jego ocenie, dzieje się tak, dlatego, że po latach budowania w Polsce wolności nastała władza „zła, zakłamana, skorumpowana i odwrócona plecami do ludzi”.
Ktoś powie: o, Tusk nagle stał się wrażliwy społecznie. Ja kilka lat oglądałem z bliska świat w bardzo różnych wymiarach, w bardzo różnych miejscach i w międzyczasie stałem się też wielokrotnym dziadkiem
— powiedział lider PO. Wspominał, że miał okazję widzieć potworną nędzę, która jego zdaniem prawie zawsze była wynikiem braku wolności, złej władzy, korupcji, przemocy, braku praw, braku poszanowania kobiet i osób słabszych.
Przyznał, że na zmianę jego myślenia wpływ miały też wnuki.
Jak człowiek był młody, to marzył o przygodzie, wolności. Jak już dorósł, trochę spoważniał, założył rodzinę, dzieci, to bardzo chciał się jakoś elementarnie dorobić, żeby było mieszkanie, żeby dzieciom zapewnić jedzenie. A jak człowiek staje się dziadkiem (…), bo relacje dziadka z wnukami to jest zupełnie coś innego, inny typ wrażliwości, to uczy się w ciągu dnia, i ta lekcja powtarza się po pięćdziesiąt, sto razy, że musi pomóc, wyciągnąć rękę, podeprzeć, kiedy upada
— mówił szef Platformy.
Wyraził przy tym pogląd, że państwo, które mamy obecnie, nikomu nie pomaga, za to „chce urządzić nam nasze życie według modły”, którą sobie wymyśliło.
A my przywrócimy państwo, które pozwala ludziom żyć, tak jak to ludzie sobie zaplanowali i wymarzyli, ale państwo, które będzie gotowe, też w sensie organizacyjnym, logistycznym, finansowym, technicznym zawsze wtedy, kiedy jest niezbędne
— zadeklarował Tusk.
Do realizacji tej zapowiedzi - dodał - potrzebni są odpowiedni ludzie.
Potrzebujemy prawdziwej, autentycznej koalicji pokoleń dla Polski
— podkreślił lider PO. Zastrzegł, że nie chodzi o „politykę partyjną”.
Bardzo chciałbym zjednoczyć wysiłki wszystkich ludzi dobrej woli - tych działających w partiach politycznych, żebyśmy zrobili porządek z tym bałaganem i z tym złem, które dzisiaj w Polsce ma miejsce
— powiedział szef Platformy Obywatelskiej.
Za szczególnie ważną uznał rolę młodych ludzi.
Te zastępy młodych Polek i młodych Polaków, którzy mają tę bardzo nowoczesną wrażliwość, która pozwala im łączyć w swoich marzeniach i w swoich działaniach: wolność, indywidualną ambicję i świadomość potrzeby solidarności i wzajemnej pomocy. I tę gotowość do budowania nowoczesnego państwa, które pomaga ludziom
— wskazał Tusk.
Zaznaczył, że nie ogłasza „gabinetu cieni”.
W Polsce od siedmiu lat rządzi taki jakiś bardzo ponury gabinet cieni, to poczucie mroku, że wszystko jest w cieniu, w półcieniu. W miejsce tego ponurego gabinetu cieni, który rządzi Polską, my chcemy powołać drużynę przyszłości - ludzi w różnym wieku, o różnych kompetencjach, energicznych, z marzeniami
— zadeklarował Tusk.
Na koniec wystąpienia zaprosił na scenę posłów, którzy prezentowali podczas kongresu swe postulaty: Aleksandrę Gajewską, Martę Golbik, Joannę Frydrych, Magdalenę Filiks, Monikę Wielichowską i Franciszka Sterczewskiego (jedyny w tym gronie nie należy do PO), a także posłów zaangażowanych w realizację serii „MeetUpów”, czyli serii debat dla młodzieży związanej z PO, które mają się odbyć latem i jesienią. Wśród nich znaleźli się: Kinga Gajewska, Konrad Frysztak, Aleksander Miszalski, Michał Krawczyk, Wojciech Król i Magdalena Łośko.
Pozostałe wystąpienia polityków PO
Przywrócenie pełnej ulgi podatkowej dla samotnych rodziców, to jeden z pomysłów przedstawionych na piątkowym kongresie programowym PO „Pomocna Polska”. Szlag mnie trafia, gdy polski rząd do spółki z biskupami mówi: wy nie jesteście rodziną, to kim do cholery jesteśmy? - krzyczała Magdalena Filiks.
W ramach piątkowego kongresu programowego PO „Pomocna Polska” głos zabierali posłowie, którzy prezentowali kolejne elementy programowe, a towarzyszyły im filmiki z wypowiedziami tzw. zwykłych ludzi. Każdego z posłów przestawiał wcześniej kilkoma słowami Donald Tusk. Poinformował m.in., że posłanka Magdalena Filiks, która była jedną z występujących, wstąpiła do PO i po raz pierwszy występuję w tej roli.
Sama Filiks w emocjonalnym wystąpieniu mówiła o losie samotnych rodziców, którzy właśnie zostali pozbawieni ulgi podatkowej. Bohaterka filmiku, który prezentowała posłanka mówiła, że samotnie wychowuje syna, a będzie musiała zapłacić o 1800 zł wyższe podatki.
Takich matek jak pani Lidia jest w Polsce dwa miliony
— mówiła Filiks, która podkreślała, żeby nie nazywać ich „samotnymi rodzicami”, tylko „samodzielnymi rodzicami”.
Przyznała, że jej matka również wychowywała są samotnie, a dzisiaj ona sama jest „samodzielną matką” i zna wszystkie związane z tym dylematy. Przyznała, że takie życie jest próbą „rozdwojenia się” i dylematów, czy zje się obiad ze swoim dzieckiem czy pójdzie do pracy.
Szlag mnie trafia, gdy polski rząd do spółki z biskupami mówi: wy nie jesteście rodziną. To kim do cholery jesteśmy?
— krzyczała Filiks. Zastanawiała się, kto ma powiedzieć, jaka jest prawdziwa rodzina - czy to może ma być Jacek Kurski, który unieważnił swoja poprzednią rodzinę, czy może biskup Marek Jędraszewski.
Zwróciła uwagę, że przez ostatnie 30 lat nikt nie podniósł ręki na samotnych rodziców, ale zrobił to akurat PiS, zmniejszając o połowę ulgę podatkową.
Co mają sobie za to kupić? Jednego buta? Jedną nogawkę?
— pytała Filiks.
Dodała, że Polska rządzona przez PiS stała się „miejscem przyjaznym dla Mejzów i Obajtków”, stała się państwem promującym łajdactwo i premiującym cwaniaków.
PiS nie liczy się z ludźmi, PiS liczy tylko głosy poparcia
— mówiła.
Tymczasem wszystkim dzieciom - mówiła - należy się takie równie traktowanie, niezależnie od tego, jak potoczyły się losy ich rodziców.
Dlatego przywrócimy ulgę podatkową
— zapowiedziała.
O samotnych rodzicach mówiła też Aleksandra Gajewska, która stwierdziła, że są całe grupy społeczne, o których PiS nie myśli, bo nie zapewniają tej partii głosów. Należą właśnie do nich samotni rodzice, a także nauczyciele. Tymczasem właśnie od tych ludzi „PiS-owscy karierowicze”, którzy prześcigają się w patriotycznych hasłach, mogliby się uczyć patriotyzmu - mówiła.
Przestańcie nas dzielić, zacznijcie nas wspierać
— apelowała Gajewska.
Głos zabrała też Marta Golbik, która, jak przedstawił ją Tusk, potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak godzić potrzebę wolności z umiejętnością budowania państwa, które musi pomagać najsłabszym.
Golbik zwracała uwagę na ogromny wzrost rat kredytu i o tym mówili też ludzi w prezentowanym przez nią filmiku. Podkreślała, że jeszcze niedawno prezes NBP Adam Glapiński mówił, że raty kredytów nie wzrosną, a dziś odpowiedzią rządzących są stwierdzenia takie jak Marka Suskiego, że „kredyty trzeba spłacać”. Także premier Mateusz Morawiecki, który całe życie był bankierem, mówiła Golbik, nie jest w stanie zrozumieć zwykłych ludzi. Stąd proponuje wakacje kredytowe, czyli tylko „odłożenie wyroku w czasie”.
Zapowiedziała inicjatywę ustawodawczą, która zakłada powrót do oprocentowania kredytów z grudnia 2021 r. i zamrożenie rat na dwa lata dla tych, dla których mieszkanie jest podstawą bytu.
Potem głos zabrała Monika Wielichowska, którą Tusk przedstawił jako „kobietę renesansu”. Wielichowska także podkreślała, że „drożyzna uderza w nas wszystkich”, a tym, którzy kupili mieszkanie na kredyt trudno wiązać koniec z końcem. Takimi właśnie są „rodzice Ignasia”, którzy wystąpili w zaprezentowanym przez nią filmiku.
Jak ktoś rok temu odłożył pieniądze na cztery opony, teraz starczy na dwie
— powiedziała Wielichowska.
Stąd PO złożyła projekt ustawy, która ochroni oszczędności. Zakładającą, że każdy, kto odłoży 50 tys. będzie mógł te oszczędności ochronić - mówiła Wielichowska.
Posłanka Joanna Frydrych zwracała z kolei uwagę, że w Polsce mamy do czynienia „z państwem z dykty”, bo osoby odpowiedzialne za usługi publiczne są bardzo słabo wynagradzane. Zaprezentowała filmik, w którym wystąpiła pani Lucyna, która niemal musi dokładać do swojej pracy w opiece społecznej.
Nie będzie sprawnego państwa bez sprawnego sektora usług publicznych. A nie będzie sprawnego sektora, jak ludzie będą się zastanawiać jak przeżyć i jak przetrwać do pierwszego
— mówiła Frydrych.
Stąd PO, jak dodała, złożyła projekt ustawy o funduszu wynagrodzeń, z którego sfinansowane zostaną 20 proc. podwyżki w sferze budżetowej.
Chcemy odbudować prestiż zawodów urzędniczych. Polska musi i może być pomocna
— powiedziała posłanka KO.
tkwl/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600255-sterczewski-wielka-gwiazda-konwencji-po-zachwalal-go-tusk