W sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” 27,7 proc. badanych wskazało, że to Donald Tusk powinien być kandydatem opozycji na premiera. 16,3 proc. respondentów wskazało na Rafała Trzaskowskiego, a 11,9 proc. na Szymona Hołownię. Tuż za podium znalazł się Władysław Kosiniak-Kamysz (10,4 proc.). „Wskazanie na Tuska nie jest jednoznaczne, ale z drugiej strony wydaje mi się, że jest to efekt gry prowadzonej w PO na da fortepiany” - komentuje te wyniki w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
CZYTAJ TAKŻE: SONDAŻ. Polacy wskazali, kto powinien być wspólnym kandydatem opozycji na premiera. „Ma przed sobą dużą pracę do wykonania”
Z jednej strony nikt nie podważa pozycji Donalda Tuska, ale z drugiej strony jest obawa, że jego elektorat negatywny jest zbyt duży, a dodatkowo mogą jeszcze wypłynąć różnego rodzaju kłopotliwe kwestie związane ze sprawowaniem przez niego rządów, a także pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. W związku z tym niektórzy wolą stawiać na mniej obciążonego wizerunkowo, bo pełniącego mniej odpowiedzialne funkcje Rafała Trzaskowskiego
— mówi prof. Jabłoński.
„Tusk chce mieć święty spokój”
Socjolog uważa, że sam Tusk mówiąc o tym, że nie zależy mu obecnie na tym, by koniecznie być premierem, mówi prawdę.
Teraz wierzę Donaldowi Tuskowi, że już nie chce pełnić żadnych funkcji państwowych, bo już nie musi. Myślę, że on chce mieć święty spokój, mieć poczucie bezpieczeństwa i móc korzystać ze swoich pieniędzy. To mogłoby zakłócić na przykład różnego rodzaju wyciąganie jego różnych sprawek z przeszłości. Natomiast w przypadku zwycięstwa opozycji siłą rzeczy Donald Tusk będzie mógł już być spokojny i mam wrażenie, że jemu bardziej chodzi o ten spokój niż o realne przywództwo
— zaznacza.
Spodziewam się, że on sam może tak wybrać i dać ciche pozwolenie, żeby wskazać kogoś mniej obciążonego na lidera opozycji. To dlatego chciałby, aby opozycja była zjednoczona, bo w takim wypadku łatwiej byłoby mu pełnić funkcję patrona, który rozdaje karty sam nie wchodząc do władzy. Na swój sposób stałby się kimś takim jak Jarosław Kaczyński. Ta rola by go satysfakcjonowała, a może nawet dawała więcej władzy niż gdyby pełnił którąś z funkcji rządowych
— dodaje.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/600072-prof-jablonski-tusk-chcialby-byc-kims-takim-jak-kaczynski