„To jest bardzo charakterystyczne, że kiedy rozmawia się z niemieckimi politykami, ale również np. z intelektualistami, to oni natychmiast zaczynają tłumaczyć, co i jak powinniśmy tutaj w Polsce robić, jak to wszystko organizować. Bardzo często jest to w takiej atmosferze przyjaźni, ale wyraźnie widać, że nie umieją się powstrzymać od pouczania” - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 europoseł Prawa i Sprawiedliwości, prof. Ryszard Legutko.
CZYTAJ TAKŻE:
Protekcjonalny stosunek Niemców do Polski i Polaków
Polityk, filozof i pisarz był pytany o notatkę z początku lat 90. ujawnioną w zeszłym tygodniu przez polsko-niemieckiego historyka, prof. Bogdana Musiała. Z treści szyfrogramu polskiego wywiadu wynika, że Berlin próbował ingerować w polską politykę i gospodarkę. „Korzystnym z punktu widzenia RFN jest rozbicie politycznych ugrupowań w Polsce, brak dominującej partii i podziały w Solidarności” - napisano w dokumencie.
Na pytanie, czy Niemcy nadal próbują w taki sposób ingerować w polską politykę, prof. Legutko odpowiedział: „I tak, i nie”.
Polska jest coraz silniejsza, wyraźnie silniejsza, dlatego już nie tak łatwo ingerować. Natomiast ten protekcjonalny stosunek, powiedziałbym: taki „pański” - istnieje
— wyjaśnił europoseł PiS.
To jest bardzo charakterystyczne, że kiedy rozmawia się z niemieckimi politykami, ale również np. z intelektualistami, to oni natychmiast zaczynają tłumaczyć, co i jak powinniśmy tutaj w Polsce robić, jak to wszystko organizować. Bardzo często jest to w takiej atmosferze przyjaźni, ale wyraźnie widać, że nie umieją się powstrzymać od pouczania.
— dodał.
To przedziwne, bo chyba żadna inna grupa narodowa nie ma takich tendencji. I w drugą stronę to, oczywiście, nie działa. My, rozmawiając z politykami niemieckimi, nie zaczynamy od tego, co oni powinni zrobić u siebie w Bundestagu i jak zreformować ten czy inny aspekt funkcjonowania swojego kraju
— zwrócił uwagę prof. Legutko.
Jak dodał, ta tendencja zapewne na długo jeszcze pozostanie z Niemcami, bo to dla nich „taka cecha kulturowa”.
Niemcy czują się w tej chwili moralnie odpowiedzialni, czują się moralnym mocarstwem, jak powiedział kąśliwie pewien niemiecki polityk. Wobec tego mają tu wiele do powiedzenia. Za tym oczywiście idzie taka brzydka polityka promowania własnych interesów kosztem słabszych
— wskazał filozof.
Ciekawe jest to, że od samego początku duża część polskiej elity politycznej, która się wówczas formowała, czerpała także z zasobów ludzkich PRL, wydaje się, jakby w dużej mierze na to przystała - na załatwianie polskich konfliktów poprzez dopuszczanie do ingerencji obcego podmiotu, potężnego sąsiada
— powiedział.
Środki z KPO dla Polski
Pytany o fundusze z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski, gość Polskiego Radia 24 przyznał, że chciałby, aby „cała sprawa została załatwiona”. Zwrócił uwagę, że w Parlamencie Europejskim i Komisji Europejskiej panuje „ogromna niechęć do Polski”.
I tutaj obficie europosłowie opozycji korzystają z takiego nastawienia i robią wszystko, co się da, aby utrudnić nam życie. Komisja Europejska również nie jest nam przychylna
— ocenił Ryszard Legutko.
Mam nadzieję nawet nie tyle, że doszło do porozumienia, ale że to porozumienie nie będzie blokowane, bo i takie są podejrzenia. Przecież zaraz po tym jak pojawiła się informacja o tym, że doszło do porozumienia na poziomie gabinetu politycznego pani przewodniczącej von der Leyen i jednego z polskich ministrów, to pani przewodnicząca zaraz napisała list do tych głównych grup politycznych, w którym w dalszym ciągu takie twarde stanowisko wyrażała
— zauważył.
Mam nadzieję, że zostanie to załatwione, liczę na to. natomiast zasada ograniczonego zaufania do instytucji europejskich powinna obowiązywać każdego odpowiedzialnego polityka, obserwatora i analityka politycznego
— podkreślił eurodeputowany PiS.
Prof. Legutko: W unijnych instytucjach panuje doktrynerstwo
Pytany o to, czy ataki na Polskę będą się powtarzać, polityk odpowiedział twierdząco.
Polska to kraj, który uwiera elitę europejską. Z jednej strony jest tam niebywałe doktrynerstwo, ta ideologia zielona, choć wydawało się, że przez wojnę, inflację, problemy energetyczne, były takie sygnały, że oni jakoś poluzują, ale to jest jeden z ich okrętów flagowych, jedna z ich idei
— wskazał.
Jak wyjaśnił, unijne elity to „ludzie o dość skromnym zakresie umysłowym”, dlatego wyznaczyli sobie kilka „świętości”.
To zielona energia, LGBT, aborcja i centralizacja UE. I to właściwie wszystko, co mają, dlatego każdy, kto stanie im na drodze, natychmiast staje się wrogiem
— zaznaczył.
Polska staje im na drodze, bo nie chce się podporządkować. Ma swoje priorytety energetyczne, ma pewną tradycję moralną, europejską, której broni, dlatego ataki będą się nasilać
— dodał.
Lewica jest coraz bardziej radykalna. narzuciła klimat, agendę, a nawet pewną, powiedziałbym, brutalność polityczną
— powiedział europoseł.
„Tusk strzyka toksynami na prawo i lewo”
Prof. Ryszard Legutko odniósł się też do oskarżeń pod adresem polskiego rządu o rzekomą „prorosyjskość”.
Wypowiedzi Tuska o „prorosyjskości” PiS pokazują pewien poziom zakłamania. przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość było atakowane w kraju i za granicą za „rusofobię”, czyli o to, że jesteśmy „nierozsądnie antyrosyjscy”. Teraz nagle ta sama partia oskarżana jest o „prorosyjskość”, co jest kompletnym absurdem pokazującym pewien poziom zakłamania i bezczelności
— wskazał.
Pytany o wpływ Donalda Tuska na politykę europejską czy kierowaną przezeń EPP, Legutko ocenił, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej żadnego wpływu nie ma.
Aby mieć taki wpływ, potrzebne są narzędzia, ale też ludzie, ekipa, instrumenty wpływu. Tusk jest jeden, ma tam dwóch czy trzech współpracowników, ale polityka tak nie działa. Tusk zawsze był wygodny, ponieważ atakował konserwatywny polski rząd. Kiedy go wybierano na drugą kadencję szefa RE, wszyscy mówili, że zawdzięcza to Jarosławowi Kaczyńskiemu i temu, że nie jest akceptowany przez polski rząd
— podkreślił filozof.
A nie był akceptowany, ponieważ atakował polski rząd. Teraz, kiedy jeździ i spotyka się z ludźmi czy nawet nie jeździ, tylko przez Twittera czy inne środki strzyka tymi toksynami na lewo i prawo, to też wypełnia tę funkcję, która była wehikułem jego kariery europejskiej - bo przecież nie geniusz polityczny, błyskotliwe umiejętności mediacji, współpracy, wizjonerstwo. Nie, jego głównym „atutem” była ta toksyczna osobowość nastawiona na walkę z rządem. i on na tym jedzie cały czas
— podsumował europoseł.
aja/PR24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/599770-prof-legutko-polska-to-kraj-ktory-uwiera-unijne-elity