„Dobrze byłoby, aby najpierw tę kwestię przedyskutować w gronie koalicjantów i dopiero podejmować jakiekolwiek decyzję, bo wrzucając taki temat możemy bardzo dużo stracić. Pojawi się projekt, a później w Sejmie on nie przejdzie, albo przejdzie, a później prezydent go odrzuci. Wolałbym, żeby czegoś takiego nie było” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Martynowski, przewodniczący grupy senatorów klubu PiS, odnosząc się do ewentualnych zmian w ordynacji wyborczej.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: W mediach pojawiają się spekulacje na temat planowanych przez PiS zmian w ordynacji wyborczej. Według „Gazety Wyborczej” jedna z propozycji jest taka, żeby w wyborach do Senatu nie było już jednomandatowych okręgów wyborczych, ale by było mniej okręgów, z których wybieranych byłoby po 3 senatorów. Czy coś w tej sprawie jest na rzeczy?
Marek Martynowski: Były takie pomysły, taka propozycja padła na ostatnim wyjazdowym klubie PiS na Nowogrodzkiej. Wczoraj na klubie senackim o tym dyskutowaliśmy i spośród tych senatorów, którzy byli na klubie, nikt nie wyrażał chęci na taką zmianę. Rozumiem, że partia chciałaby dążyć do tego, by powiększyć swój stan posiadania, natomiast myślę, że to mogłoby się obrócić przeciwko nam. Na razie to są wstępne rozmowy, nie ma decyzji politycznej. Ta miała nastąpić na Komitecie Politycznym, ale wczoraj rozmawiałem z szefem klubu PiS Ryszardem Terleckim i on mówił, że w piątek ma tego tematu jeszcze nie być. Dobrze byłoby, aby najpierw tę kwestię przedyskutować w gronie koalicjantów i dopiero podejmować jakiekolwiek decyzję, bo wrzucając taki temat możemy bardzo dużo stracić. Pojawi się projekt, a później w Sejmie on nie przejdzie, albo przejdzie, a później prezydent go odrzuci. Wolałbym, żeby czegoś takiego nie było.
Z pana wypowiedzi niejako wynika, że wprowadzanie takich zmian miałoby na celu po prostu zwiększenie szans wyborczych PiS-u…
Każda partia bierze pod uwagę coś takiego. W 2011 roku to nie PiS zmieniał ordynację wyborczą do Senatu, tylko PO. W tamtych wyborach wygrali, ale później w 2015 roku już nie.
Czy padały też propozycje, by zmienić coś w ordynacji wyborczej do Sejmu?
Padały takie propozycje, ale na razie to są bardziej medialne propozycje, rozmowa między sobą. Przeciw takim propozycjom jest w głównej mierze to, że teraz chyba nie jest czas na zajmowanie się sobą, politykami, tylko są inne problemy, jak chociażby inflacja, wojna na Ukrainie. Gdy będziemy zajmowali się sami sobą, to wyborcy mogą dojść do wniosku, że w takim razie nie chcą takich polityków. Tego się obawiam, te zmiany to zatem nie jest dobry pomysł.
Gdyby już jakieś zmiany w ordynacji wyborczej wprowadzać – czy nie powinny one obowiązywać od następnych wyborów po tych najbliższych? W innym wypadku oczywiste są zarzuty, że zmiany są robione po to, by zwiększyć swoje szanse w najbliższych wyborach.
My mówimy co prawda, że powinny obowiązywać inne standardy. Obawiam się, że z tego może wyjść tylko i wyłącznie chaos. Do jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu wyborcy już się przyzwyczaili. Robienie analiz na bazie tego, co kiedyś było, nic nie da.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/599028-wywiadmartynowski-zmiana-ordynacji-wyborczej-to-zly-pomysl