Będziemy szukać rozwiązań, które będą prowadzić do zamrożenia cen - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller pytany o rosnące ceny paliw. Dodał, że gdyby nie tarcza antyinflacyjna, to cena paliw byłaby jeszcze wyższa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pytany w programie „Tłit” portalu wp.pl o drożejące paliwa na stacjach paliw i widmo 8 zł za litr benzyny, rzecznik rządu zaznaczył, że gdyby nie tarcza antyinflacyjna, to ta cena byłaby jeszcze wyższa.
Kolejne wzrosty. Powód? Wojna
Piotr Müller dodał, że wzrosty cen surowców energetycznych, w tym ropy i gazu wynikają z działań Rosji.
Wojna w Ukrainie spowoduje kolejne wzrosty
— wskazał.
W innych krajach również paliwo drożeje
— dodał.
Będziemy szukać rozwiązań, które będą prowadzić do zamrożenia cen
— podkreślił rzecznik rządu.
Rzecznik rządu był pytany także o to, czy zostanie przedłużone obowiązywanie tarczy antyinflacyjnej.
Jeżeli chodzi o tarczę antyinflacyjną, to chcemy zasadniczo przedłużyć te punkty. Natomiast, analizujemy jeszcze każdy punkt po punkcie w tej ustawie, bo zawsze chcemy celować te środki finansowe w te miejsca, gdzie tarcza antyinflacyjna jest najbardziej potrzebna
— tłumaczył Müller. Podkreślił, że „są to miliardy złotych, które nie trafiają do budżetu państwa ze względu na obniżone podatki”. Jak dodał, „działania te muszą być celowane w odpowiedni sposób”.
Możemy zadeklarować, że większość z tych instrumentów zostanie przedłużona
— powiedział rzecznik rządu. Przypomniał, że na tę chwilę tarcza antyinflacyjna obowiązuje do końca lipca.
Müller odniósł się także do przyjętego przez rząd projektu ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom.
Zdecydowaliśmy się na pomoc systemową. Cztery raty wakacji kredytowych w tym roku i w przyszłym. To jest ulga, która może sięgać nawet w tych najbliższych dwóch latach łącznie ok. 20 tys. zł. To jest dobra informacja dla tych, którzy tego potrzebują
— powiedział rzecznik rządu.
Pytany o wypłatę emerytom i rencistom tzw. 14. emerytury, Müller ocenił, że jest to dla nich „bardzo ważna pomoc w trudnej sytuacji inflacyjnej”.
Nie wyobrażam sobie, by najmniej zarabiającym emerytom w tej chwili odebrać tę emeryturę, gdy koszyk produktowy dla tych osób jest zdecydowanie skupiony wokół towarów pierwszej potrzeby
— podkreślił.
Tarcza antyinflacyjna składa się z: obniżki cen paliw silnikowych - akcyza na poziomie minimum unijnego oraz 0 proc. podatku od sprzedaży detalicznej paliw; obniżki cen gazu (styczeń-marzec) - niższy VAT (8 proc. zamiast 23 proc.); zero proc. akcyzy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych; obniżki cen energii elektrycznej (styczeń-marzec) - niższy VAT (5 proc. zamiast 23 proc.); obniżenia kosztów energii elektrycznej i podstawowych produktów spożywczych poprzez dodatek „tarczowy” (od 400 zł do 1150 zł na rok, w zależności od dochodu gospodarstwa domowego).
Zgodnie z tarczą antyinflacyjną 2.0, która weszła w życie 1 lutego br., obniżony został VAT na media: - na gaz do 0 proc. (od 1 stycznia zmiana z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 0 proc.); - na prąd do 5 proc. (przedłużenie obniżki z tarczy 1.0; obniżka z 23 do 5 proc.); - na ciepło do 5 proc. (od 1 stycznia zmiana z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 5 proc.). Tarcza zakłada także obniżkę VAT-u na nawozy z 8 do 0 proc.
Kiedy wypłata środków z KPO?
Wypłata środków z Krajowego Planu Odbudowy to jest perspektywa pewnie września. Wcześniej trzeba jednak wypełnić kamienie milowe, które zostały wynegocjowane - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu w środowej rozmowie z wp.pl przypomniał, że „negocjacje w zakresie Krajowego Planu Odbudowy się zakończyły” i jest to już oficjalna informacja.
Szefowa Komisji Europejskiej zakomunikowała frakcjom politycznym, że w najbliższym czasie KPO będzie zaakceptowane przez Komisję
— dodał.
Polityk przekazał, że wypłata środków to perspektywa września, ponieważ KE lipiec oraz sierpień przeznaczy na „rozliczenie KPO”.
Niestety biurokracja europejska, młyny europejskie mielą trochę dłużej
— ocenił.
Chcę podkreślić jedną, ważną rzecz, że wcześniej wszystkie już projekty dotyczące Krajowego Planu Odbudowy normlanie będą uruchamiane w Polsce
— podkreślił. Dodał, że chodzi między innymi o przetargi i konkursy na poszczególne działania.
Rzecznik rządu zaznaczył, że konieczne do wypłacenia środków jest jednak „wypełnienie kamieni milowych, które zostały wynegocjowane”, czyli przyjęcie bez większych korekt ustawy dotyczącej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która obecnie jest procedowana w Sejmie.
Likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zakłada projekt noweli ustawy o SN, zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Pracuje nad nim komisja sprawiedliwości. Szef komisji Marek Ast (PiS) wyraził przekonanie, iż na najbliższym posiedzeniu Sejmu, planowanym pod koniec maja, projekt ten zostanie przegłosowany.
Zgodnie z projektem w SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Projekt ma wprowadzić także instytucję „testu bezstronności i niezawisłości sędziego”. Nowe przepisy umożliwią też wznowienie postępowań sędziom, którym Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet lub stwierdziła odpowiedzialność dyscyplinarną na podstawie zarzutów dotyczących wydanego orzeczenia. Na złożenie wniosku w tej sprawie sędziowie będą mieli sześć miesięcy, a sprawy te rozpatrzy Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Konieczność zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN ma związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.
W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Zmiana ordynacji wyborczej
Zmiana ordynacji wyborczej to nie jest łatwe zadanie; wydaje mi się mało prawdopodobne, że podejmiemy się tego w tej kadencji - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller. Jednocześnie nie wykluczył, że „jakieś zmiany” się pojawią.
Müller pytany w programie „Tłit” Wirtualnej Polski o zmiany w ordynacji wyborczej zaznaczył, że dyskusje w tej sprawie pojawiały się przez ostatnie kilka lat.
Teraz zmieniamy strukturę jeżeli chodzi o partię (PiS); struktura będzie mniej więcej pokrywała się z okręgami senackimi, czyli 100 okręgów partyjnych
— powiedział.
Jak zauważył, zmiana ordynacji wyborczej jest zadaniem niełatwym i wydaje mu się mało prawdopodobnym, żeby podjęto się tego w obecnej kadencji.
Na uwagę, że być może właśnie dlatego we wtorkowym spotkaniu Zjednoczonej Prawicy uczestniczył lider Kukiz‘15 Paweł Kukiz, „żeby coś mu tam zaproponować, żeby np. na ordynację się zgodził” Müller odparł:
Myślę, że czym mniejsze okręgi wyborcze, tym bliżej mu (Kukizowi - PAP) do poparcia, bo to zbliża je do jednomandatowych okręgów wyborczych. Ale oczywiście wszystko zależy od szczegółów, jeżeli chodzi o progi wyborcze, o sposób liczenia głosów w danym okręgu. Dyskusja jest dużo bardziej skomplikowana.
Pytany o spekulacje dotyczące ewentualnego zniknięcia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Senatu zaznaczył, że w tej chwili nie ma podpisanej żadnej inicjatywy w tym zakresie. „Czy jednomandatowe okręgi wyborcze są dobre do Senatu, to już jest inna kwestia. Kiedyś były wielomandatowe okręgi wyborcze, czyli od dwóch do czterech senatorów wybierało się w danym okręgu, ale każdy wyborca miał od dwóch do czterech krzyżyków do postawienia, w związku z tym to dawało większy pluralizm w Senacie. Myślę, że też było dobrym rozwiązaniem, ale takiej decyzji, żeby taki projekt przedstawić na ten moment nie ma” - dodał.
Według rzecznika rządu najbardziej prawdopodobnym wariantem jest to, że kolejne wybory parlamentarne odbędą się na dotychczasowych zasadach.
Aczkolwiek tak jak mówię, nie wykluczam, że jakaś zmiana będzie. Natomiast w tej chwili nie ma takiej decyzji politycznej, aby taką zmianę przedstawiać
— powiedział.
Müller odniósł się też do wtorkowego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy, w którym udział wzięli m.in. szefowie: PiS - Jarosław Kaczyński, Solidarnej Polski - Zbigniew Ziobro, Partii Republikańskiej - Adam Bielan i Stowarzyszenia OdNowa - Marcin Ociepa. W spotkaniu uczestniczyli także Sekretarz Generalny PiS Krzysztof Sobolewski, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, a także lider Kukiz‘15 Paweł Kukiz. Jak zaznaczył, takie spotkania odbywają się regularnie.
Dopytywany, czy na prawdę w Zjednoczonej Prawicy nie ma „żadnych zgrzytów” odpowiedział, że są różnice zdań.
Już to obserwujemy chociażby w kontekście ustawy o sądach. Tutaj nie ma co kryć, że pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską są różnice i to w wielu miejscach dosyć istotne, więc tego przecież nie będziemy ukrywać. Natomiast szukamy rozwiązania, które może nas pogodzić w ramach poprawek, które będą na komisji sejmowej
— powiedział Müller.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/598965-zamrozenie-cen-rzecznik-rzadu-zapowiada-dzialania