Trwał drugi tydzień wojny na Ukrainie, gdy „kasta” sędziowska przypuściła szturm na polski rząd oraz Krajową Radę Sądownictwa i rozpoczęła nową, bezprecedensową ofensywę hejtu wymierzoną w swoich przeciwników. Sędziowie ze skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Iustitia” zaczęli porównywać rządzących do rosyjskich agresorów. Dlaczego tak się stało? Tu trzeba pochylić się nad cynizmem, ale także pewną dalekowzrocznością „kasty”. Sędziowie wiedzieli, że wojna może odblokować unijne środki dla Polski w ramach KPO. Rozpolitykowana część sędziowskiego środowiska zdała sobie sprawę, że lada moment nastąpi porażka. Tak też się stało.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ TEMAT. Trwa wojna, a „kasta” donosi na Polskę do Komisji Europejskiej! Sędziowie chwalą zablokowanie KPO!
Już w pierwszych dniach marca „Iustitia” wściekle zaatakowała Krajową Radę Sądownictwa, porównując jej działania do reżimu Putina.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA ze zdumieniem i najwyższą dezaprobatą odbiera apel wystosowany do sędziów przez neoKRS „o wsparcie akcji humanitarnych mających na celu udzielanie pomocy uchodźcom uciekającym z obszarów objętych działaniami wojennymi”. (…). Obstrukcja wyroków ETPCz i dalsze zasiadanie w neoKRS jest tożsame z postawą władz Federacji Rosyjskiej
– napisali w swoim oświadczeniom sędziowie z „Iustitii”.
Potem było jeszcze mocniej, gdy w kolejnych publikacjach wykorzystywano wojnę na wschodzie, by uderzyć w reformę sądownictwa i wykuwający się powoli kompromis ws. ustawy o Sądzie Najwyższym.
Nowelizacja tej ustawy, to sól w oku „kasty”. Sędziowie szybko zrozumieli, że zgoda i kompromis w tej trudnej kwestii, otworzy Polsce drogę do otrzymania unijnego wsparcia dla KPO. „Kasta” od wielu miesięcy zagrzewa opozycję, by ta działała wbrew finansowemu interesowi Polski i Polaków. Doszło nawet do tego, że przedstawiciele „Iustitii” występowali u boku polityków i w ich wianuszku reklamowali samobójczy projekt „naprawy praworządności”. Ta jawna fuzja świata sędziowskiego z politycznym była jaskrawym złamaniem zasady apolityczności sędziowskiej.
Sędziowie spieszyli się także z innego powodu. Ich pikiety i demonstracje miały fatalnie niską frekwencję. Coraz mniej Polaków interesowała korporacyjna wojenka upolitycznionych sędziów. O marszach poparcia, jak w roku 2017, sędziowie mogli już tylko pomarzyć.
Tymczasem mijały tygodnie, a wojna na Ukrainie uzmysłowiła wszystkim, że zagrożenie zewnętrzne jest ważniejsze niż pyskówka sędziowska. Zdali sobie z tego sprawę politycy, także opozycyjni. Ci ostatni nabrali wody w usta ws. KPO, zapewne przymuszeni społecznym oddźwiękiem ich obstrukcji.
I tak właśnie „kasta” sędziowska pozostała na placu boju sama. Dziś przestali być już potrzebni. Ich histerie i bunty będą się jeszcze tliły, będzie znów masowe uniewinnianie ulicznych zadymiarzy spod znaku błyskawicy i nie tylko. Nadal powstawać będą groteskowe wystąpienia i uchwały. Najważniejszego celu jednak nie osiągnięto. Ustawa o SN przejdzie w Sejmie, Senat będzie pewnie opóźniał jej akceptacje, ale ostatecznie wejdzie ona w życie, a Komisja Europejska będzie musiała przyznać Polsce środki. Paliwo dla „kasty” sędziowskiej zostanie mocno ograniczone. Obraz klęski dopełnia też niedawny wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa. Tu nie pomogły krzyki i odgrzana „afera hejterska”, która dziś budzi jedynie uśmiech politowania i nie rodzi żadnych skutków politycznych.
Polacy zapamiętają jednak po czyjej stronie starła „kasta” w godzinie próby. Czego chciała dokonać i czego pozbawić Polaków. Czy korporacja sędziowska coś zyskała? Właściwie nic. Są za to poważne straty i to nie tylko wizerunkowe. Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że zbuntowane środowisko sędziowskie jest już tylko, lekko zakurzoną, przybudówką polityczną Platformy Obywatelskiej”. To od polityków zależy teraz przyszłość sędziów. Świat polityki nie bierze jeńców. Jak w mafijnej opowieści, politycy przyjdą wkrótce do sędziów i wręczą im rachunek za wsparcie. Patrząc na niedawne postanowienia niektórych sędziów, nie ma wątpliwości, że sędziowie zaczynają już ten dług spłacać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/598872-kasta-przegrala-bitwe-o-kpo-i-sn