Ktoś sobie z nas robi jaja. Nie da się tego inaczej zinterpretować. Gdzie my jesteśmy, jeśli w przestrzeni publicznej pada całkiem na serio pytanie, czy lepszym premierem byłaby Izabela Leszczyna, czy Joanna Scheuring Wielgus?
Wydawało się, że nic śmieszniejszego nas już nie spotka, gdy Onet.pl podał plotkę o forsowaniu przez Donalda Tuska… Izabeli Leszczyny na szefa rządu po ewentualnym odsunięciu PiS od władzy. To był oczywiście śmiech przez łzy, bo taki wybór byłby dla Polski katastrofą.
Tragedią jest też to, że Tusk jest w stanie zaproponować kogoś tak… powiedzmy delikatnie - przypadkowego, tylko dlatego, że rozgrywa swój konflikt z Rafałem Trzaskowskim. Ale, z drugiej strony, zostawił kiedyś Polskę z Ewą Kopacz. Czyli robi się poważnie.
I wtedy na scenę wchodzi on! Krzysztof Śmiszek. Gdyby Lewica doszła do władzy, to jego „superkandydatką” na szefa rządu będzie Joanna Scheuring-Wielgus. Słabo?
Ma swój urok taka polityka. Najcenniejsze jest w tym wszystkim to poczucie ulgi, gdy zdasz sobie sprawę, że to się nigdy nie wydarzy. Ale oni chyba tak na poważnie i to jest naprawdę śmieszne.
Miłego dnia!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/598864-przed-nami-starcie-tytanow-na-wyspach-bergamutach