„Nazistowska” Ukraina, ale też „nazistowska” Litwa, Łotwa, Estonia, a nawet Szwecja. To nic nowego, bo od lat Rosja, często przy wtórze mediów zachodnich powiela zbitkę o „antysemickiej i nacjonalistycznej” Polsce. Polityka historyczna to niebezpieczna broń, której używają wszyscy. Ale Rosja i Izrael wyjątkowo brutalnie.
Na Ukrainie toczy się wojna, giną ludzie, cywile, słyszymy o zbrodniach wojennych, nasz wschodni sąsiad walczy o przetrwanie. Tymczasem Władimir Putin przeprosił. Ale za wypowiedzi Siergieja Ławrowa o Żydach.
Zełenski jest Żydem nie neguje elementów nazistowskich w jego kraju. Adolf Hitler też miał żydowską krew. Najgorszymi antysemitami bywają sami Żydzi
— powiedział kilkanaście dni temu szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow we włoskiej telewizji.
Wszedł na grunt na który nie powinien się zapuszczać. Premier Naftali Bennett natychmiast wezwał Rosję do „zaprzestania wykorzystywania Holokaustu jako politycznego tarana”. Putin po kilku dniach przeprosił. Pamiętajmy, że Izrael zamieszkuje obecnie ok. 1,5 mln Żydów przybyłych z Rosji i innych republik byłego Związku Sowieckiego. To ludzie dość wpływowi o skomplikowanej tożsamości.
Zacznijmy od początku. W rosyjskiej narracji Wielka wojna Ojczyźniana jest wydarzeniem selektywnie wypreparowanym z historii. Chodzi o lata 1941–1945 w którym mit bohaterskiego Związku Sowieckiego - mocarstwa, które wywalczyło pokój dla świata, było główną siłą antyfaszystowskiej koalicji. Określenie „Wielka Wojna Ojczyźniana”, użyte zostało po raz pierwszy raz przez Stalina w lipcu 1941 r. Według kremlowskiej propagandy Armia Czerwona doprowadziła do wyzwolenia krajów Europy Środkowej i Wschodniej i pokonania hitlerowskich Niemiec.
Rosja po rozpadzie ZSRS w 1991 roku dopuszczała mówienie o zbrodniach stalinizmu, komunizmu i a sprawa II wojny światowej zeszła całkiem na drugi-trzeci plan. Cały okres prezydentury Borysa Jelcyna charakteryzował się wyciszaniem i pomniejszania rangi hucznie obchodzonych w okresie sowieckim świąt państwowych utrwalonych w obyczaju i kulturze masowej. Jednak od 2000 roku. a więc objęcia władzy przez Putina wszystko uległo zmianie. Symboliczne dla Polski jest, że umorzono sprawię śledztwo ws. zbrodni katyńskiej oświadczając, że było ono zwykłą zbrodnią kryminalną, nie zaś ludobójstwem czy zbrodnią wojenną. A obchody Dnia Zwycięstwa 9 maja rozrosły się do monstrualnych rozmiarów. Wszystko ma na celu przedstawienie ZSRS, a teraz Rosji jako jej spadkobierczyni i oswobodzicielki. Dlatego wszystkie państwa i narody, które w czasie II wojny światowej próbowały się „urwać” od zależności od Sowietów i nędzy komunizmu jak Litwa, Łotwa Estonia czy Ukraina, a miały po drodze epizody współpracy z Niemcami, brały udział w walce przeciw Sowietom, jak bałtyckie czy ukraińskie odziały Waffen SS, lub podziemia zbrojnego (UPA, Leśni Bracia) nazywane są nazistowskimi. Ich tradycje żywe są w niepodległych i powstałych na gruzach Związku Sowieckiego krajach. Państwach, które absolutnie nie chcą być dziś też częścią świata rosyjskiego. Rosja pilnuje też miejsc pamięci, pomników Armii Czerwonej, obelisków na terenie Polski i z oburzeniem przyjmuje „niewdzięczność” Polaków za wyzwolenie. Nam też zapowiada „denazyfikację”.
Ale nie tylko środkowi Europejczycy mają problem. W ostatnich dniach na nośnikach zewnętrznych w Moskwie pojawiły się plakaty z napisami „Jesteśmy przeciwko nazizmowi, a oni nie”. Bohaterami propagandowej kampanii są pisarka Astrid Lindgren, reżyser Ingmar Bergman i Ingvar Kamprad - twórca sieci sklepów IKEA. Na plakatach można przeczytać cytat z pamiętnika Lindgren, z którego dowiadujemy się, że wolałaby przez całe życie mówić „Heil Hitler”, niż mieć Rosjan nad sobą. Tak myśleli także Litwini, Ukraińcy, Łotysze czy Estończycy.
Rosyjska propaganda bezwzględnie to wykorzystuje. Z jednej strony kłamie lub bezczelnie przeinacza fakt wieloletniej współpracy z Hitlerem i III Rzeszą, ucieka od współodpowiedzialności za wywołanie II wojny światowej. Z drugiej wszystkich, którzy stawiali opór sowietyzacji, komunizmowi i sowieckiemu imperializmowi przykleja łatkę nazistów. Robi to na użytek wewnętrzny, ale nie bez powodu także głosi to na cały świat, który nie rozumie historii Europy środkowo-wschodniej, zła komunistycznej utopii, natury sowietyzmu. Społeczeństwa Zachodu od lat karmione innego rodzaju narracją propagandową skupiają się niemal wyłącznie na problemie prześladowań Żydów i Holokauście. Stąd zresztą i polskie problemy z oszczerstwami o „polskich obozach zagłady”, polskich pomocnikach nazistów”. Przypomnijmy co działo się się na początku 2018 roku, gdy ambasador Izraela podczas uroczystości wyzwolenia obozu Auschwitz (Rosja pilnuje bezwzględnie by rok w rok celebrować to wydarzenie) zabrała głos w sprawie polskiej ustawy penalizującej używanie sformułowania „polskie obozy śmierci”. Kampania przeciw Polsce i obniżanie jej prestiżu w światowych mediach trwały bez końca. Stawką było pewnie zniechęcenie amerykańskich decydentów do inwestowania w bezpieczeństwo na flance wschodniej NATO i rozmieszczenie amerykańskich jednostek na naszym terytorium. Dziś to samo miło dotknąć też Ukraińców.
Rok temu, po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego Izrael, który uważa, iż reforma uderza w kwestię zwrotu mienia żydowskiego zareagował oburzeniem. W ustach premiera Izraela miała być to “haniebna pogarda dla pamięci o Holocauście”. Jako kraj antysemicki i rewizjonistyczny była także przez lata atakowana w Izraelu Ukraina. Głównie za sprawą Centrum Kantora, które wskazywało na Ukrainę jako państwo, w którym rośnie nacjonalizm i antysemityzm. Mosze Kantor to rosyjski i izraelski biznesmen, przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów. Co ciekawe za jego sprawą odium kraju antysemickiego starano się natomiast zdjąć z … Rosji.
Kwestie historyczne związane z drugą wojną światową i Holokaustem stanowią główny filar izraelskiej tożsamości. Podobnie jak w putinowskiej Rosji. Są one niebezpieczną bronią i narzędziem politycznego nacisku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/598483-historia-jako-wojenny-orez-w-rosji-i-izraelu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.