Jeszcze na początku tego roku eksperci pisali, że stosunki polsko-czeskie znajdują się w najgorszym stanie od czasu upadku komunizmu. Na relacjach między naszymi krajami zaciążył fatalnie zwłaszcza spór o kopalnię w Turowie. Niektórzy przewidywali, że odbudowanie zaufania na linii Warszawa-Praga może zająć nawet lata. Komentatorzy Politico wieszczyli wręcz rozłam wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej na dwie odrębne pary: z jednej strony Czechy i Słowację, z drugiej – Polskę i Węgry. Jako przeciwieństwo napiętych stosunków między Warszawą a Pragą wskazywano ciepłe relacje między Warszawą a Budapesztem, którym – jak się wydawało – nic nie jest w stanie zagrozić.
Zmiana na linii Warszawa-Praga
Minęło kilka miesięcy i sytuacja zmieniła się diametralnie. Dziś stosunki polsko-węgierskie pozostają chłodne jak nigdy do tej pory po zmianie ustroju, natomiast w relacjach między Warszawą a Pragą obserwujemy coraz większe ocieplenie. Oczywiście główną przyczyną tej metamorfozy jest wojna na Ukrainie, która wydobyła na jaw różnice w postrzeganiu własnego bezpieczeństwa przez kraje naszego regionu. W tej perspektywie Polakom znacznie bliżej jest do Czechów niż do Węgrów.
Nie oznacza to, że wojna była jedynym katalizatorem zmian w stosunkach polsko-czeskich. Porozumienie kończące spór o kopalnię w Turowie podpisano przecież niecałe trzy tygodnie przed napaścią Rosji na Ukrainę. Już wówczas zarysowała się wola współpracy między rządami Petra Fiali i Mateusza Morawieckiego. Nowe władze w Pradze bardzo mocno wsparły też Warszawę w sprawie konfliktu na granicy polsko-białoruskiej. Moskiewska inwazja przyspieszyła jednak ten proces polsko-czeskiego zbliżenia. Warto przypomnieć, że przed agresją na Ukrainę to Czechy a nie Polska znajdowały się na oficjalnej liście wrogów Rosji, opublikowanej przez władze na Kremlu.
W obliczu toczącej się wojny rządzący w Warszawie i Pradze mówią niemal jednym głosem. Obie stolice ze wszystkich sił wspierają Ukrainę i sprzeciwiają się Rosji. Szczególne znaczenie w tym kontekście miała wyprawa liderów Polski, Czech i Słowenii do walczącego Kijowa. Wspólne doświadczenie tej podróży zbliżyło niewątpliwie Petra Fialę, Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. To kapitał polityczny, który trudno przecenić.
Skazani na współpracę?
Polaków i Czechów łączy jednak znacznie więcej wspólnych interesów. Po pierwsze: oba kraje podobnie definiują zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa, dlatego za priorytetowe uznają relacje transatlantyckie oraz ścisły sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i wzmocnienie roli NATO.
Po drugie: dla gospodarek obu krajów śmiertelnym zagrożeniem jest projekt Nowego Zielonego Ładu w kształcie forsowanym przez Komisję Europejską i Fransa Timmermansa. Dlatego logicznym rozwiązaniem wydaje się zawarcie koalicji zdrowego rozsądku z udziałem Warszawy i Pragi, która doprowadziłaby do radykalnej korekty programu Fit for 55.
Po trzecie: zarówno władze Czech, jak i Polski uznają wyższość własnego prawa konstytucyjnego nad prawem unijnym i z niepokojem obserwują projekty federalizacyjne UE. Mogą więc wspólnie występować na forum unijnym, by bronić swojej suwerenności narodowej, zagrożonej przez centralistyczne zapędy brukselskiej eurobiurokracji.
Podobieństw można wskazać więcej, np. oba kraje nie zamierzają wchodzić do strefy euro, uznając posiadanie własnej waluty za gwarancję podmiotowości finansowej państwa. Oczywiście, istnieją poważne różnice światopoglądowe między jednolitym ideowo obozem Zjednoczonej Prawicy w Polsce a wielobarwną pięciopartyjną koalicją rządową w Czechach, jednak doświadczenie pokazuje, że w sprawach dotyczących racji stanu i bezpieczeństwa narodowego interes państwa okazuje się ważniejszy niż polityczne sympatie i antypatie.
Fiala: nowy rozdział w stosunkach czesko-polskich
Świadectwem tej zmiany nastrojów jest coraz większe zainteresowanie Polską, jakie zaobserwować można nad Wełtawą. Dostrzega się rolę Warszawy jako lidera w przeciwstawianiu się imperializmowi Moskwy, wspieraniu Kijowa na arenie międzynarodowej oraz pomocy okazywanej ukraińskim uchodźcom.
W tych dniach dwa opiniotwórcze tygodniki: liberalny „Reflex” i konserwatywne „Echo” poświęciły swoje numery właśnie problematyce polskiej. W pierwszym z tytułów zajęła ona aż 100 stron, w drugim – 32. Z obu bloków monograficznych wyłania się przekonanie o konieczności powstania nowej osi współpracy: Praga-Warszawa.
Na łamach „Echa” znalazły się teksty m.in. Petra Fiali i Mateusza Morawieckiego, które można traktować jako ważne deklaracje dotyczące polityki międzynarodowej obu krajów. W swym artykule premier Republiki Czeskiej stwierdził, że stosunki między naszymi narodami przechodziły przez różne skomplikowane okresy historyczne i niekiedy nacechowane były nieufnością, jednak dziś w naszym interesie leży zmiana tego nastawienia. Jego zdaniem łączą nas nie tylko wspólne doświadczenia historyczne w czasach nowożytnych, lecz także wspólne wyzwania tu i teraz:
W Unii Europejskiej od początku zmagamy się z podobnymi wyzwaniami, w tym z trwającą transformacją energetyczną i dywersyfikacją zasobów (zwłaszcza dążeniem do uwolnienia się od dzisiejszej zależności od Rosji), innowacjami przemysłowymi i wsparciem rozwoju regionów pokopalnianych. Wspólnie pracujemy nad sensownym kierunkiem dla UE, bo podzielamy podobne poglądy na to, co powinno być podstawą integracji europejskiej – wspólny rynek i swobodny przepływ osób, towarów, usług i kapitału, a nie abstrakcyjne cele ideologiczne. Wkrótce po wejściu do UE oba nasze kraje stały się w pełni świadome tego, jak nasze priorytety w ramach wspólnoty narodów europejskich są ze sobą kompatybilne i często pomijane lub źle rozumiane przez «starych« członków UE. Europa Zachodnia czasem nie dostrzega lub wręcz odmawia uznania niebezpieczeństw, z jakimi Czechy i Polska mają swoje bogate doświadczenia.
Zdaniem Petra Fiali, mamy dziś ogromną szansę na pokonanie dzielących nas różnic, które w obliczu obecnych zagrożeń wydają się mało istotne:
Wojna na Ukrainie w pełni pokazuje nasz długofalowy, najważniejszy wspólny interes, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym narodom i całemu kontynentowi europejskiemu. Dla nas Polska jest bliskim i silnym sojusznikiem, jeśli chodzi o obronę Zachodu przed zagrożeniami ze Wschodu. W żywotnym interesie obu naszych republik jest jak najpełniejszy rozwój współpracy transatlantyckiej, zwłaszcza utrzymanie znaczenia NATO i wzmocnienie jego wschodniego skrzydła, w którym Polska odgrywa naturalną rolę regionalnego mocarstwa.
Premier Fiala uważa, że Polacy i Czesi muszą w obecnej sytuacji szukać możliwości dostosowania do siebie naszych interesów oraz maksymalizowania wspólnego wpływu w Europie. Dlatego deklaruje, że chciałby otworzyć nowy rozdział w stosunkach czesko-polskich, oparty na pogłębianiu wielopłaszczyznowego partnerstwa i skierowany na osiągnięcie efektu rzeczywistej synergii, zwłaszcza w polityce międzynarodowej oraz sprawach bezpieczeństwa.
Morawiecki: nowa geopolityczna oś Europy
Premier Mateusz Morawiecki zamieścił z kolei w „Echu” tekst pod znamiennym tytułem: „Polska, Czechy i nowa geopolityczna oś Europy”. Pisze w nim m.in.:
Dziś wszystkie kraje naszego regionu stoją przed podobnymi wyzwaniami: imperialnym resentymentem Rosji, półperyferyjnym położeniem, groźbą wpadnięcia w pułapkę średniego rozwoju i utraty milionów młodych i wykształconych ludzi. Dlatego potrzebujemy współpracy wszystkich naszych krajów, aby dalej rozwijać i chronić wspólne interesy całego regionu. Powinniśmy wzmacniać i rozwijać instytucje międzypaństwowe w naszym regionie, takie jak Grupa Wyszehradzka i Bukareszteńska Dziewiątka, i na ich bazie budować współpracę w oparciu o Inicjatywę Trójmorza. Tylko w ten sposób mamy szansę zwiększyć nasz potencjał do odgrywania aktywnej roli w UE i NATO.
Rosyjska inwazja na Ukrainę zmusza nas do zmiany paradygmatu myślenia geopolitycznego. Oś geopolityczna wschód-zachód została dziś zerwana i trudno wyobrazić sobie powrót do normalnych relacji z Rosją. Dlatego z jeszcze większą determinacją musimy myśleć o wzmocnieniu geopolitycznej osi północ-południe, w której Polska i Czechy są państwami kluczowymi. Nasz region nabiera strategicznego znaczenia nie tylko dla losów Europy, ale także dla losów całego świata. Możemy rozwijać się tylko razem, tylko poprzez współpracę gospodarczą i kulturalną, poprzez wzajemne połączenie sieci drogowych i gazowych, poprzez wzajemny handel, ale także dzięki wartościom, które zapewniają nam wzajemne bezpieczeństwo.
Pod wpływem wojny na naszych oczach alians środkowoeuropejski na linii północ-południe nabiera więc nowej dynamiki. Elity w coraz większej liczbie państw, ciągnących się w pasie między Estonią a Chorwacją, zdają sobie sprawę, że położeni pomiędzy Rosją a Niemcami jesteśmy skazani na współpracę ze sobą. Miejmy nadzieję, że także Węgrzy wyciągną wnioski z zacieśniającej się współpracy polsko-czeskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/598481-czy-powstanie-strategiczna-os-warszawa-praga
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.