Szefowa Komisji Europejskiej i prezydent Francji przestali się zajmować, dla nich nużącym, tematem krwawej wojny Putina na Ukrainie. W chaosie spowodowanym kryzysem ekonomicznym, z krwiożerczym wrogiem u bram, po cichu, chcieli znieść zasadę jednomyślności. Obchodzą ją od lat, ale teraz uznali, że czas jest ku temu odpowiedni. Nie, nie jest. Nie z rosyjskimi lufami wymierzonymi w tę część Europy.
Jeśli Unia ma działać szybciej, zasada ta (jednomyślności - red.) nie ma już sensu w kluczowych obszarach polityki UE
— tak powiedziała wczoraj w Strasburgu Ursula von der Leyen.
Zapamiętajmy datę 9 maja 2022 roku. To ważny dzień dla możliwego rozpadu Unii Europejskiej. O co chodzi w tej operacji? To oczywiste. Przecież federalizacja Europy i jej swoiste „skołchozowanie”, to największe marzenie europejskich elit, skupionych wokół To oczywiste zabójstwo idei Schumana, niezależności państw członkowskich i wolnej woli Europejczyków, którzy (UWAGA!) zgodzili się na unijną wspólnotę i europejski przepływ pracy, myśli, towarów i ludzi. Dziś liberałom, socjalistom, kryptokomunistom i armii politycznych dewiantów, przyświeca inna myśl. Trzeba stworzyć liberalny raj, utopię ideologiczną, w której rządzą tęczowy sztandar, nienawiść do religii i tradycji oraz ledwie przypudrowane demony. To twór, którzy utopiony w dekadencji, będzie robił świetne interesy z rosyjskimi kacykami.
Temu szaleństwu sprzeciwiło się wiele europejskich państw. Polska i inne kraje (Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Rumunia, Słowenia i Szwecja) doskonale rozumieją co oznacza likwidacja niezależności. Szczególnie państwa, które przez dziesięciolecia cierpiały pod jednowładczym butem sowieckich żołdaków. I właśnie ten ruski „gieroj” jest dziś największym straszakiem przed ideą prezydenta Francji i szefowej Komisji Europejskiej. To na rosyjskie bestialstwa patrzą dziś sąsiadujące z Ukrainą państwa. Dla nas wynik tej wojny może oznaczać „być albo nie być”. My wiemy, że Putin nie zatrzyma się na krwawiącej Ukrainie. Jeśli wygra, to pójdzie dalej. Jak zawsze.
W sposób przejmujący mówili nam dziś o tym żołnierze z elitarnej Gwardii Narodowej Ukrainy w Donbasie: TYLKO U NAS. Żołnierze z Gwardii Narodowej Ukrainy do Maciejewskiego: Rzucili do boju Buriatów i Tadżyków, ale my boimy się tylko Boga
Dlatego sprzeciwiamy się, by w środku wojny o Europę, grupa nieodpowiedzialnych federalistów narażała nas na pełną utratę suwerenności. W innym wypadku, to zblatowane z kremlowskim reżimem potęgi, będą dyktować nam warunki i zasady współżycia w Europie. To oni znowu będą zarabiać umoczone we krwi euro i dolary. Nie będzie na to zgody. Tu nie możemy iść na żaden, nawet najdrobniejszy, kompromis.
Ta wojna jeszcze potrwa, a jej skutki będziemy odczuwali nawet przez dziesięciolecia. Na różnych płaszczyznach i z różnym natężeniem, ale to nieuniknione. Trzeba nam myśleć dziś o wielkim planie dla Ukrainy, o planie w którym nie może zabraknąć Polski i Bałtów. Trzeba nam dzisiaj (mamy historyczny obowiązek i okazję) upokorzyć Rosję, wygrać z nią krwawą wojnę i na lata uczynić z tego zdegenerowanego kraju pariasa Europy i świata. Brzmi jak psucie interesów niemieckim i francuskim potentatom? Tym lepiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/597937-dla-von-der-leyen-i-macrona-wojna-juz-sie-skonczyla