Poniżej publikujemy oświadczenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego Jarosława Wyrembaka.
Środowiska od dawna znane ze szczególnej zaciekłości wobec Trybunału Konstytucyjnego, i osób pełniących aktualnie funkcje sędziów Trybunału, zdają się zapraszać wszystkich do udziału w nowym, organizowanym przez siebie, ataku.
Pretekstem do jego organizacji stał się tym razem fakt, że kilku sędziów Trybunału w 2021 roku spełniło prawny obowiązek złożenia oświadczeń majątkowych, prosząc jednocześnie, by informacje zawarte w ich oświadczeniach objęte zostały ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych – na podstawie przepisu dopuszczającego taką możliwość w przypadku, gdy ujawnienie zawartych w oświadczeniu informacji mogłoby powodować zagrożenie dla składającego oświadczenie lub osób dla niego najbliższych.
I tym razem, organizowanemu atakowi towarzyszy targ interesów partyjnych, w ramach którego pojawiają się całkowicie niezasadne, a nawet absurdalne, insynuacje oraz pomówienia, przede wszystkim pod adresem Prezes Trybunału Konstytucyjnego – na ich podstawie, w politycznym amoku, podejmowane są też próby wciągania do walki z sędziami nawet Prezydenta RP i Marszałek Sejmu.
Wobec tego ataku, i innych działań wymierzonych w sędziów, także sądów powszechnych, a organizowanych pod różnymi pretekstami przez bardzo różne osoby i instytucje – zarówno teraz, jak i w przeszłości – coraz bardziej zyskują na wartości: zwykła wewnętrzna uczciwość, odporność na polityczną demagogię, roztropność i skłonność do systematycznego używania własnego rozumu. Niezależnie od tego kto, kiedy, wobec jakich sędziów, z jakich motywów, pod jakim pretekstem, przy wykorzystaniu jakich instytucji (także państwowych) organizuje przeróżne seanse nienawiści, pozostaje wiara w ludzi, będących obserwatorami i uczestnikami życia publicznego. Pozostaje wiara w ich uczciwość, w ich sprawiedliwość, w ich mądrość i odporność na polityczne manipulacje krzykliwych partyjnych graczy.
Cele, jakim służyć ma praktyka składania oświadczeń majątkowych przez sędziów (także sądów powszechnych), mogą być całkowicie realizowane bez upubliczniania treści tychże oświadczeń – bez wyzuwania sędziów Trybunału i sądów powszechnych, oraz ich bliskich, z ich prywatności, z ich osobistego bezpieczeństwa, bez narażania ich w czasie pełnienia trudnych funkcji publicznych na różne formy agresji, przemocy i napaści, będące często prostą konsekwencją wspomnianych seansów, organizowanych z wykorzystaniem siły mediów.
Życie zdaje się dowodzić, że mogą one pochodzić z bardzo różnych miejsc i kierunków, a do ich organizacji może być wykorzystywana nawet działalność instytucji państwowych i publicznych. W tym kontekście, konieczne jest, by podkreślić, że odpowiednie osoby, organy i służby Rzeczypospolitej Polskiej mają zawsze zapewniony dostęp do wszystkich, także tych nieupublicznionych, oświadczeń majątkowych wszystkich sędziów – w zakresie, jaki jest konieczny dla ciągłego monitorowania majątku sędziów w ramach profilaktyki antykorupcyjnej, i identyfikowania oraz badania sytuacji nieprawidłowych bądź niejasnych.
Trudno uwierzyć zatem, że artykułowane z taką siłą oskarżenia pod adresem sędziów mogą mieć coś wspólnego z obroną dobra wspólnego, z obroną interesu publicznego. Ostatecznie jednak rozstrzygać o tym każdy musi w oparciu o swoje sumienie, poprzez odwołanie się do swojej roztropności i swojej wrażliwości. Osobiście skłonny jestem podejrzewać, że nie o obronę dobra wspólnego ani nie o ochronę interesu publicznego tutaj idzie, a o to, by zdobyć jak najwięcej informacji o sędziach (nie tylko Trybunału, ale i sądów powszechnych), najlepiej: o ich miejscach zamieszkania – po to, by ich później dopaść, osaczyć i zaszczuć; najlepiej: w ich miejscach zamieszkania. Wydaje się, że dla wielu żądnych karier osób to dzisiaj kusząca droga do realizacji ich partykularnych – często partyjnych – interesów, nieliczących się z dobrem wspólnym i z interesem publicznym.
Jarosław Wyrembak
sędzia Trybunału Konstytucyjnego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/597371-sedzia-tkpodejrzewam-ze-nie-o-obrone-dobra-wspolnego-idzie