„Cała zmiana geopolityczna raczej będzie osłabiała dwa główne kraje europejskie, Francję i zwłaszcza Niemcy, może to będzie koniec hegemonii niemieckiej, która pojawiła się w wyniku kryzysu finansowego. Wchodzimy w epokę niepewności i rekonfiguracji w UE” - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia europoseł Prawa i Sprawiedliwości, prof. Zdzisław Krasnodębski. Polityk mówił również o funduszach unijnych dla Polski i debacie Parlamentu Europejskiego w sprawie art. 7. Przyznał także, że jest sceptyczny co do możliwości odblokowania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy.
CZYTAJ TAKŻE:
„Komisja Europejska jest pod presją”
Odnosząc się do stanowiska Unii Europejskiej w sprawie Polski i sporu o tzw. praworządność, eurodeputowany PiS zwrócił uwagę, że postawy unijnych elit nie zmieniła nawet rosyjska agresja na Ukrainie.
Polityk wskazał, że kraje Europy Zachodniej niekoniecznie postrzegają wojnę w taki sposób jak my.
Ona jest dla przeciętnego Niemca czy Francuza czymś odległym
— powiedział europoseł.
Jeżeli wsłuchamy się w głosy debaty, posłowie zagraniczni wyciągali taki wniosek, że wojna nam pokazuje, że nie możemy zaniedbać praworządności
— wskazał polityk.
Nawet wojna nie zmieniła postawy Komisji, która jest pod presją - to trzeba sobie jasno powiedzieć. Pozycja przewodniczącej von der Leyen jest dosyć słaba, a ona chciałaby być przewodniczącą na drugą kadencję. Z jednej strony mamy brutalną krwawą wojnę z łamaniem prawa międzynarodowego i praw człowieka, na wschodzie, natomiast na zachodzie nic nowego, ofensywa jest oczywiście ofensywą innego typu, miękkimi środkami, ale wymierzoną przeciwko naszemu krajowi
— ocenił prof. Krasnodębski.
Wojna otworzyła nową epokę w historii Europy, ale to nie znaczy, że w ten sposób myślą Europejczycy. Na pewno nie myślą tak posłowie, którzy nie zamierzają spocząć, jeżeli chodzi o budowę całego projektu Europy, federalizację, centralizację i oczywiście dbanie o to, co oni nazywają praworządnością
— podkreślił gość „Sygnałów Dnia”.
Zdaniem polityka, rezolucja dotycząca Polski i Węgier „jest próbą nacisku na Radę UE, żeby podjęła działania z art. 7”.
Rezolucje i działania przeciwko Polsce toczą się na różnych płaszczyznach, jest mechanizm warunkowości. Natomiast to jest inicjatywa Parlamentu, aby z jednej strony wywierać nacisk na Komisję, ale głównie chodzi tutaj o Radę
— powiedział Krasnodębski.
Porozumienie ws. KPO? Krasnodębski: Jestem sceptyczny
W kontekście nacisków na Radę UE, prof. Krasnodębski zwrócił uwagę na nieobecność podczas debaty prezydencji francuskiej. Choć frekwencja ogólnie była dość niska, to w ocenie gościa „Sygnałów Dnia” nieobecność prezydencji francuskiej była „dość wyraźnym sygnałem, że coś się w Europie może zmienić”.
Przynajmniej Francuzi i Rada nie są skłonni zaostrzać teraz kwestię art.7
— stwierdził eurodeputowany.
W samej debacie wystąpili już wszyscy znani nam i lubiani powszechnie europosłowie, jak pani Barley. Jest taka grupa aktywistów, która jest zaangażowana, ale trzeba odnotować jeszcze jedną rzecz: bardzo ciekawa jest kwestia tego, kto nie zagłosował za tą rezolucją
— zaznaczył polityk.
Byli nawet tacy europosłowie z opozycji, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Jest pewna zmiana, bo znaczna część europosłów PO wstrzymała się od głosu, myślę, że to wynika ze zmiany nastrojów. W tym nowym kontekście debata była jeszcze bardziej absurdalna niż zazwyczaj
— ocenił prof. Krasnodębski.
Wszyscy wiedzą, że jest jakiś dysonans, żeby 3 maja urządzać tego rodzaju debatę i jeszcze apelować de facto o sankcje finansowe. W tej sytuacji nawet nasza dotychczas totalna opozycja spuściła nieco z tonu
— wskazał gość Polskiego Radia.
Profesor Zdzisław Krasnodębski przyznał również, że jest sceptyczny co do porozumienia z Koalicją Obywatelską i wypłaty środków z KPO dla Polski.
Jestem sceptykiem co do możliwości porozumienia i uzyskania tych środków. Co więcej, nie jestem pewien, czy są one nam potrzebne. na pewno jest nam potrzebny budżet Unii, ale uważam, że zbytnio też uzależniliśmy się od środków europejskich, że to jakaś kroplówka też w sensie mentalnym, a nie tylko ekonomicznym
— ocenił polityk.
Uważam, że nasi przeciwnicy w UE nie spoczną, zrobią wszystko, aby blokować te środki. Zresztą temu również służyła ta debata czy ta inna, dotycząca budowy zapory na granicy. Jestem więc sceptyczny, być może dojdzie do porozumienia, ale czekamy na nie już tak długo
— powiedział europoseł.
Zmiana rozkładu sił w Europie
Polityk PiS zwrócił również uwagę, że obecna sytuacja na wschodzie zmienia rozkład sił w Europie, ale również postawę europejskich społeczeństw, szczególnie niemieckiego.
Zmiana nastąpiła wyraźnie w tych kręgach opiniotwóczych, zwłaszcza konserwatywnych. Partia CDU jest w opozycji, więc związane z nią media też są krytyczne wobec rządu niemieckiego. Ale już jest podział, bo przecież politycy Zielonych są wygwizdywani, kanclerz Kohl też został wygwizdany, nazywani są podżegaczami wojennymi, podczas gdy my uważamy, że oni są bardzo opieszali, jeśli chodzi o sankcję
— stwierdził europarlamentarzysta.
Cała zmiana geopolityczna raczej będzie osłabiała dwa główne kraje europejskie, Francję i zwłaszcza Niemcy
— ocenił Krasnodębski.
Może to będzie koniec hegemonii niemieckiej, która pojawiła się w wyniku kryzysu finansowego. Wchodzimy w epokę niepewności i rekonfiguracji w UE
— podsumował polityk.
aja/PR1
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/597327-co-z-srodkami-z-kpo-prof-krasnodebski-jestem-sceptyczny