„Albo inflacja wygaśnie sama, albo ten lub przyszły rząd będzie musiał powtórzyć operację typu balcerowiczowskiego” - obwieścił na Twitterze Waldemar Kuczyński, były minister ds. przekształceń własnościowych, publicysta i ekonomista.

CZYTAJ TAKŻE:

-Taką europejską demokrację nam szykuje?! Tusk chce „robić porządek żelazną miotłą”. „Tu nie trzeba skomplikowanych śledztw”

-Tusk żyje przeszłością: „Osiem razy pokonałem Kaczyńskiego w wyborach”. Lider PO mówi też o… kompleksach polityków opozycji

Kuczyńskiego sposób na inflację

Wczoraj w Lublinie Donald Tusk zaprezentował program Platformy Obywatelskiej na pierwsze 400 dni, a także był łaskaw stwierdzić, że w opanowaniu drożyzny pomoże „wyrzucenie na zbity pysk” prezesa NBP Adama Glapińskiego, a dziś publicysta i ekonomista Waldemar Kuczyński zaproponował swój sposób na pokonanie inflacji.

Albo inflacja wygaśnie sama, albo ten lub przyszły rząd będzie musiał powtórzyć operację typu „balcerowiczowskiego”. Usunięcie z obiegu dużej ilości pieniądza, z gwałtownym zahamowaniem wzrostu gospodarki, spadkiem stopy życiowej i wzrostem bezrobocia. Nie ma trzeciej drogi

— napisał na Twitterze.

Kto „nie udał się rodzicom”?

Sądząc po przeszłości Kuczyńskiego, nie trudno zrozumieć, że pragnie operacji typu „balcerowiczowskiego”, wszak na początku lat 90. uczestniczył w takiej „operacji”. Przy okazji również kolejny raz ujawnił swój stosunek do tej części Polaków, która nie najlepiej zniosła reformy Balcerowicza i to niekoniecznie dlatego, jak próbują nas przekonywać „liberałowie” - że nie chciało jej się pracować i wolała wyciągać ręce po pomoc podatników.

To, że musieli się rodzicom wyjątkowo nie udać, jeśli 33 lata po zakończeniu patologii PGR, będąc wnukami tamtych, nadal wyciągają ręce po państwowy garnuszek.

I dlatego konieczne jest zwiększenie bezrobocia? Cóż, choć Waldemar Kuczyński sam przyznaje, że nie jest związany z żadną partią polityczną, to niewątpliwie kojarzony jest raczej z opozycją niż partią rządzącą, zwłaszcza z opozycją spod znaku PO. I poparcia jej w ten sposób chyba nie przysporzy… Z drugiej jednak strony zawsze to lepiej napisać coś konkretnego niż tylko pokrzykiwać, że wyrzuci się „na zbity pysk” prezesa Banku Centralnego, nie proponując nikogo na jego miejsce ani alternatywy dla jego działań

aja/Twitter