„Dzisiaj głosowaliśmy i został przegłosowany dokument - on na szczęście będzie jeszcze dyskutowany między innymi na Radzie Europejskiej - gdzie mowa jest o jednej wspólnej liście do europarlamentu, takiej ponadnarodowej. To pokazuje, że krok po kroku, konsekwentnie robi się wszystko, żeby wyeliminować tych, którzy będą przeszkadzać federalizacji Europy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Anna Zalewska, eurodeputowana PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Czy to jest przypadek, że debatę na temat „praworządności” w Polsce zorganizowano w dniu narodowego święta Polaków i to święta, które powinno mieć znaczenie dla całej Europy?
Anna Zalewska: I dla całej Europy i przede wszystkim dla wszystkich Polaków. Nie. Debaty były wczoraj, są jutro i pojutrze. Wszystko na to wskazuje, że nie jest to przypadek. Tym bardziej, że widzieliśmy dużą radość wśród posłów Platformy Obywatelskiej, którzy robili sobie zdjęcia ciesząc się, że taka debata się odbywa. Na szczęście została zlekceważona przez pozostałych eurodeputowanych - właściwie byli tylko ci, którzy zabierali głos w imieniu grup.
Po raz kolejny mieliśmy do czynienia z typowym grillowaniem Polski i polityką fake newsów i to na dodatek w sytuacji, kiedy sami oskarżyciele mówiąc kolokwialnie „mają dużo za uszami”, dlatego że nadal jest forsowany Zielony Ład czyli projekt obliczony na odbiór gazu z Rosji. Z czym w Pani ocenie mamy w tym momencie do czynienia?
Z co najmniej hipokryzją, ale oczywiście też i działaniem celowym, dlatego że dzieje się wiele rzeczy na raz. Wojna staje się tłem, a proszę zauważyć, nie tylko pakiet „Fit for 55” - bo oprócz tego, że on został zbudowany na podstawie Nord Stream 2, to jeszcze w każdym dokumencie jest odwołanie do praworządności i w każdym dokumencie zabiera się kompetencje krajów członkowskich, które miałyby nie decydować między innymi o podatkach, które będą nakładane na obywateli. Kończy się konferencja, z której wyszliśmy, a która dyskutowała o przyszłości Europy, a która była absolutnym pozorem konsultacji z obywatelami Unii Europejskiej, jak chcieliby, żeby Europa była urządzona - będą za moment tendencyjne wnioski mówiące o wzmocnieniu Europy poprzez federalizację. Dzisiaj głosowaliśmy i został przegłosowany dokument - on na szczęście będzie jeszcze dyskutowany między innymi na Radzie Europejskiej - gdzie mowa jest o jednej wspólnej liście do europarlamentu, takiej ponadnarodowej. To pokazuje, że krok po kroku, konsekwentnie robi się wszystko, żeby wyeliminować tych, którzy będą przeszkadzać federalizacji Europy.
Ten postulat ponadnarodowej listy w zasadzie przewijał się przez całą Konferencję o przyszłości Europy. Jeżeli zostanie przyjęty, wydaje się, że będzie dzielił Unię Europejską na tych, co są u władzy, czyli Francję i Niemcy, i pozostałą część, która nie będzie miała nic do powiedzenia, jako że każdy ich kandydat po wprowadzeniu ponadnarodowej listy przepadnie z kretesem. Jak Pani przewiduje?
To jest ich pomysł na Europę. Słyszeliśmy przecież, kiedy podpisywana była umowa koalicyjna w Niemczech, że tak Niemcy wyobrażają sobie Europę federalną, właśnie z przywództwem niemieckim, Francuzi zazdrośnie patrzyli na te deklaracje. Panu prezydentowi Macronowi druga kadencja ma dać siłę, ale obawiam się, że kampania wyborcza, w której druga tura, gdzie wykrzykiwano: „Nie Macron! Nie Le Pen! Rewolucja!” chyba nie pozwoli mu na działania, o których by sobie marzył, bo on też mówi właśnie o takiej Europie. To są bardzo niebezpieczne, trudne chwile i to, co najbardziej wstrząsające, że sytuacja zaangażowania Polski we wsparcie dla Ukrainy jest tutaj wykorzystywana poprzez skupienie uwagi obywateli Unii Europejskiej właśnie na wojnie w Europie. To jest po prostu wykorzystywanie wojny do tego, żeby przeprowadzać systemowe zmiany i - uwaga - BEZ TRAKTATÓW. Bo tam, oprócz takiego wspomnienia, że dobrze byłoby zmienić traktaty, to tak naprawdę, tak jak mamy to w pakiecie „Fit for 55”, będzie się szukało różnorakich pretekstów do tego, by traktaty omijać, a jednak budować federalną Europę.
Tak, bo zmiana traktatów wymaga jednomyślności, a tej jednomyślności z pewnością federalistom zbudować się nie uda…
Tym bardziej Francuzom. Proszę sobie przypomnieć, przed traktatem z Lizbony był traktat konstytucyjny i to właśnie Francuzi go odrzucili. Tenże traktat trzeba było zmieniać, bo tam właśnie wprost mówiono o europejskiej konstytucji.
Ale i tak tzw. postępowcy dopięli swego, bo stworzono potworek prawny w postaci Traktatu Lizbońskiego, gdzie wszystko jest płynne i niejednoznaczne i jest „mętną wodą, w której można łowić ryby”. Najwyraźniej na tych doświadczeniach postanowili budować dalej. Czy się mylę?
Tak. To nie tylko, że wszytko na to wskazuje, ale widzimy systematyczne działania, łącznie z grillowaniem Polski, która wyraźnie i głośno mówi „NIE”. Polska jest dużym krajem, na który zresztą w tej chwili patrzy z uznaniem cały świat. To jest kraj, który jest ważny w części środkowo-wschodniej Europy, dlatego że gdybyśmy się złamali, gdybyśmy myśleli inaczej i podejmowali działania zgodne z pomysłami, które pojawiają się w Unii Europejskiej, to te mniejsze kraje właściwie poddałyby się bez walki, a tak mamy okazję koncentrować też ich myśli wokół pilnowania Europy jako Europy ojczyzn.
Z jednej strony mamy agresję Rosji na Ukrainę, z drugiej strony mamy agresję Niemiec i Francji na prawo europejskie i na Polskę. Czego należy się w tej sytuacji spodziewać?
Chciałoby się powiedzieć, że świat powinien się zatrzymać, szczególnie Unia Europejska, żeby wygrywać z Ukrainą wojnę, bo to jest sprawa życia i śmierci Unii Europejskiej i tego, jakim projektem będzie w przyszłości. Ja nie mam złudzeń, że postępowanie zmieniające Europę będzie trwało. Pracując przy pakiecie „Fit for 55” mam rozpisane wszystkie spotkania do końca czerwca. Najpóźniej w lipcu, podczas sesji w Strasburgu Komisja Europejska chciałaby głosowania Parlamentu Europejskiego nad całym pakietem „Fit for 55”.
Jeszcze przecież pozostają parlamenty narodowe. Pytanie, czy UE zechce pozwolić im zdecydować, bo biorąc pod uwagę dotychczasowe unijne praktyki - pozaprawne działania, można mieć co do tego poważne wątpliwości.
Tutaj jedyny ratunek i jedyna siła to Rada Europejska, to znaczy wetowanie i szukanie większości w Radzie Europejskiej. To jest ta siła, która będzie decydować, dlatego że szefowie państw mają za sobą parlamenty narodowe. Parlamenty narodowe też powinny rządy zobowiązywać. Natomiast z przykrością muszę stwierdzić, że obywatele Unii Europejskiej nie słyszą w swoich mediach tego, co się dzieje w Parlamencie Europejskim z poszczególnymi dokumentami, choć te dokumenty będą decydowały o ich codziennym życiu, o komforcie życia i o tym, ile będą mieć pieniędzy.
Nie słyszą w mediach, ale poczują w portfelach…
Tak. Poczują w portfelach.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/596967-zalewska-w-ue-chca-wyeliminowac-przeciwnikow-federalizacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.