Rząd zapowiada, że podejmie wszelkie działania prawne, żeby zablokować dokumenty z pakietu „Fit for 55”, które będą w jakikolwiek sposób sprzeczne z interesami Polaków. Miejmy nadzieję, że to zrobi. Pakiet klimatyczny ma na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 r. Zaczęło się od kopalń i węgla, a kończy na ziemiach ornych.
Na razie walka o kształt forsowanych zmian trwa w instytucjach unijnych. Świadczy o tym choćby krótka relacja z ostatniego posiedzenia komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności PE podczas którego europosłowie pytali odpowiedzialnego za „Fit for 55” wiceprzewodniczącego wykonawczego ds. Europejskiego Zielonego Ładu Fransa Timmermansa o sens forsowanych zmian w związku z wojną na Ukrainie. Chodzi o obawy dotyczące bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego.
Pakiet „Fit for 55”, nad którym teraz pracujemy, powinien być ponownie przeanalizowany i dostosowany do obecnej, spowodowanej wojną, sytuacji
— mówiła reprezentująca frakcję EKR europosłanka Anna Zalewska (PiS). Takie same wnioski podnoszone są w podpisanej ostatnio w Katowicach Rezolucji Energetycznej 2022. Była premier Beata Szydło tłumaczyła, że polityka energetyczna UE polegała tylko i wyłącznie na realizacji interesów biznesowych niemieckich i pewnych grup lobby z państw Europy Zachodniej i jako taka zbankrutowała. Szczególnie wobec rozkręcającej się spirali konfliktu na wschodzie.
Ostrzeżenia płynące z Polski na przykład dotyczące bezpieczeństwa militarnego i zagrożenia bezpośrednim konfliktem zbrojnym przez lata lekceważono. Dziś nie wiemy kiedy wojna na Ukrainie się skończy i jaki będzie jej finał. Już przyniosła zaburzenia w gospodarce, konieczność zmiany szlaków transportowych, konieczność nagłego przecięcia związków ekonomicznych z rynkami w Rosji i rosyjskimi w Europie i USA, migracje ludności i zwykłe nieszczęścia za którą wszyscy płacą własną pracą i oszczędnościami. Ta wojna to przede wszystkim ograniczenie dostaw paliw z Rosji, szantaż gazowy Kremla, ale z drugiej strony także obawa o zmniejszenie i podrożenie produkcji żywności. Wszystko nastąpiło właściwie w ciągu kilku tygodni.
Wojna i… działania KE
Wojna przyszła ze wschodu i wywołuje wielki niepokój. Z drugiej strony przerażenie wywołują równoczesne działania Komisji Europejskiej, która wciąż forsuje wyśrubowanie celów polityki klimatycznej w ramach pakietu „Fit for 55”. No, pojawiają się pewne głosy refleksji, że być może warto pewne sprawy jeszcze przemyśleć, wydłużyć „osiąganie ambitnych celów” w czasie. Te „ambitne cele” to być może koszty energii w Polsce takie jak w Niemczech i deindustrializacja.
Relacja z posiedzenia komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności PE pokazuje, że determinacja eurokratów nie słabnie. Jak mówiła Anna Zalewska z jednej strony każdy kawałek ziemi musi być zagospodarowany tak, by zaspokoić potrzeby żywnościowe Europy, ale też realizować wiążący cel dotyczący „naturalnych pochłaniaczy”. Po prostu do pochłaniania CO2 mają być również wliczone grunty orne i włączone do systemu ETS.
I to jest jednak szokujące. Już teraz unijny system handlu uprawnieniami do emisji powoduje konieczność likwidacji kopalń i wysokie ceny energii, które oznaczają również wyższe ceny innych towarów, zwłaszcza żywności. Teraz nawet rolnictwo ma zostać włączone w handel emisjami, bo usuwanie dwutlenku węgla ma zrównoważyć emisję gazów cieplarnianych ze wszystkich gruntów, zwierząt gospodarskich i nawozów. Zamiast produkować żywności mają one zarabiać na pochłanianiu dwutlenku węgla. Wszystko w sytuacji, gdy realnie mówi się o groźnie niedoboru zbóż, w tym ukraińskiej i rosyjskiej pszenicy, a nawet głodu w części krajów Azji i Afryki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/596676-wysadzic-fit-for-55-w-powietrze