„Na naszych oczach wyłania się nowy świat, nie ma powrotu do tego, co było. Im szybciej każdy z nas się do tego przyzwyczai, tym mniej będzie to dla nas dolegliwe” – Jacek Karnowski rozmawia na łamach tygodnika „Sieci” z prof. Waldemarem Paruchem, politologiem, nauczycielem akademickim, twórcą i pierwszym szefem Centrum Analiz Strategicznych.
Profesor Paruch odnosi się do wcześniejszych polskich diagnoz dotyczących agresywnych planów Rosji wobec Ukrainy i naszej części Europy:
Lech i Jarosław Kaczyńscy już od chwili powołania Porozumienia Centrum kierowali się zasadą realizmu poznawczego. To jest taki rodzaj analizowania rzeczywistości, który posługuje się jej właściwymi parametrami empirycznymi. Odrzuca się wymyślone konstrukty społeczne. Korzysta się także z realistycznej doktryny stosunków międzynarodowych, a nie z doktryny liberalnej. Podzielam te założenia: należy się wpatrywać w tę rzeczywistość, która jest, i stosować wiedzę natury historycznej i empirycznej. W kręgu eksperckim PiS już bardzo wcześnie zdiagnozowaliśmy interesy rosyjskie i nie mieliśmy żadnych złudzeń, w którą stronę będzie zmierzała polityka Kremla. Rozeznaliśmy także interesy niemieckie i interesy Unii Europejskiej
— mówi.
Politolog odnosi się też do sytuacji Polski po wybuchu wojny.
Jeśli sięgniemy po analogię historyczną, to obecne tygodnie, miesiące, przypominają lata 1932–1934. To wówczas Józefowi Piłsudskiemu tak udało się wylewarować pozycję międzynarodową Polski, że wojna, która wybuchła w 1939 r., była wojną o Polskę. Nie sprzedano Polski w wyniku jakiegoś zakulisowego układu
— podkreśla.
Wyjaśnia, na czym polega analogia.
Jeszcze kilka miesięcy temu Polskę lekceważono; administracja Bidena stawiała na Berlin, Paryż, Londyn, w tym układzie chciała rozmawiać o Europie i Rosji. Po rosyjskim ataku prezydent Andrzej Duda zasiadł przy głównym stole negocjacyjnym, a polscy politycy – prezydent, premier, szef MSZ – rozjechali się po Europie z czytelnie podzielonymi zadaniami i rolami […]. Polscy politycy są dla prawicy europejskiej, przy wszystkich jej wadach, partnerem, a nie petentem
— czytamy.
„Polityka Tuska i Sikorskiego w sprawie Smoleńska zbankrutowała”
Profesor Paruch komentuje również statystyki, zgodnie z którymi dziś aż 48 proc. Polaków dopuszcza możliwość, że katastrofa pod Smoleńskiem mogła być zamachem.
To badanie rzeczywiście stanowi ważny prognostyk, bo jeszcze parę miesięcy temu wskaźnik akceptacji dla tezy o zamachu stanowił ok. dwudziestu kilku procent. To jest skok rewolucyjny, trudny do wyobrażenia w roku 2011 czy 2012. To jest wynik tytanicznej pracy ekspertów, ale i polityków, Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, bardzo wielu ludzi dobrej woli. Ale to także wynik tego, co zrobiła Rosja. Atak na Ukrainę nie tylko uprawdopodabnia zamach, ale przede wszystkim kompromituje drugą stronę. Polityka Tuska i Sikorskiego w sprawie Smoleńska zbankrutowała, to jest blamaż, to jest klęska. Nie wiem, gdzie powinni się schować, gdyby mieli honor. Chyba że działali z premedytacją
— zaznacza.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-17-2022.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595996-prof-paruch-dla-sieci-nie-jestesmy-juz-przystawka