Mam bardzo głębokie przekonanie, że znowu świat doszedł to tego momentu, w którym wszystko co dla nas święte i ważne, jest naprawdę zagrożone; mamy prawo spodziewać się wszystkich, nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy - powiedział lider PO Donald Tusk w Rzeszowie. Na spotkaniu ze studentami Uniwersytetu Rzeszowskiego były premier nie stronił od ataków pod adresem PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, m.in. wymieniając go w jednym gronie z Putinem, a jednocześnie deklarował, że chce prezesowi PiS „dać żyć”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Rzeszowskim
We wtorek przewodniczący PO i były premier oraz były przewodniczący Rady Europejskiej wystąpił z prelekcją pt. „Polska-Ukraina-Świat. Szanse i zagrożenia” na Uniwersytecie Rzeszowskim.
Nie mam żadnych wątpliwości, że my - stając po stronie Ukrainy - stajemy nie tylko po stronie własnego bezpieczeństwa i interesu, ale przede wszystkim stajemy po stronie dobra w walce ze złem
— mówił podczas prelekcji.
My po doświadczeniach ostatnich kilku lat, szczególnie doświadczeniu pandemicznym i ataku Rosji na Ukrainę, my dokładnie od tego momentu mamy prawo spodziewać się wszystkich, nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy
— ocenił.
Ukraina w Unii Europejskiej?
Tusk był pytany, jakie są perspektywy przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Ocenił, że obecnie jest to bardziej realne niż kiedykolwiek, choć bynajmniej nie zagwarantowane. Podkreślił, że Ukraińcy pokazali, że są bardziej europejscy „niż niektórzy europejscy politycy, nawet niektóre europejskie narody”.
Nie mamy żadnych moralnych, ani racjonalnych argumentów, żeby Ukraina nie stała się członkiem UE
— zaznaczył.
Zwrócił również uwagę, że w rosyjskim interesie jest przedstawianie Ukrainy jako państwa słabego i skorumpowanego, o standardach nieprzystających do członkostwa w UE.
Korupcja to nie jest ukraiński wynalazek, choć nie ulega wątpliwości, że wymagałoby to jeszcze dużo pracy
— zauważył.
Gwarancje bezpieczeństwa dla Europy
Były premier pytany był także o gwarancje bezpieczeństwa, które miałaby otrzymać od szeregu państw - w tym Polski - Ukraina po zakończeniu wojny. Ocenił, że wiele większy potencjał miałyby rozwiązania angażujące cały Zachód, nie tylko wybrane państwa; podkreślił, że podstawą systemu bezpieczeństwa dla Polski pozostaje NATO.
Jak zaznaczył, obecnie planowanie, jak będzie wyglądał przyszły system bezpieczeństwa wokół Ukrainy, jest „w tym sensie przedwczesne, że Ukraina obecnie znajduje się w najbardziej krytycznym momencie gorącej wojny”.
Warto o tym myśleć w kategoriach bezpieczeństwa dla Europy - myślę, że to jest tożsame, a w jakimś sensie poważniejsze wyzwanie
— ocenił.
Pytany o pomysł powołania europejskiej armii, Tusk ocenił, że wspólna armia bez wspólnie polityki zagranicznej nie ma sensu.
Tu nie chodzi o to, żeby mieć czołgi z żółtą gwiazdką na niebieskim tle; chodzi o to, żeby UE stałą się wspólnotą polityczną, która na gruncie podzielanych wartości jest w stanie zbudować wspólną politykę zagraniczną. Mam wrażenie, że zupełnie gdzie indziej armię europejską posłałby (premier Węgier) Viktor Orban, a zupełnie gdzie indziej - na przykład ja. A obaj jesteśmy w Unii Europejskiej
— podkreślił.
Żarty o Pegasusie i „podziemnych” kołach naukowych
Swoje wystąpienie na Uniwersytecie Rzeszowskim Tusk zaczął od żarcików na poziomie fanów strony „Sokzburaka”
Jestem pozytywnie zaskoczony. Miałem wrażenie od pewnego czasu, że takie koła naukowe jak koło prawa konstytucyjnego czy praw człowieka, to muszą działać w podziemiu. Okazuje się, że jednak ciągle dozwolone, więc w tej drugiej części spotkania chętnie wymienię z państwem uwagi na temat kondycji polskiej konstytucji i praw człowieka
— stwierdził.
To nie jest mój wymóg, żeby nie nagrywać, nie jestem pewien czy Pegasus to usłyszał, na pewno coś tam się nagra, nie mam wątpliwości. Ale jestem przekonany, że zarówno ja, jak i organizatorzy i uczestnicy tego spotkania, nie mamy nic do ukrycia
— dodał.
Ta linia, która dzisiaj przebiega gdzieś w okolicach Ługańska, Mariupola, na froncie rosyjsko-ukraińskim, to także linia frontu pomiędzy dwiema zupełnie różnymi filozofiami - w najgłębszym tego słowa znaczeniu - stosunku władzy do człowieka, modelu sprawowania władzy, używania narzędzi technologicznych w relacji władza-obywatel. Czy to będzie Rosja, czy Chiny, Stany Zjednoczone czy Polska lub inny kraj UE. Ta wojna dziś uwypukla zasadnicze różnice i pokazuje, że ten gorący front między wojskami Rosji i Ukrainy przebiega w zimnej fazie, ale właściwie też na zachód od nas
— mówił do studentów Tusk.
Wyrazem tego zimnego frontu między dwoma światami, były choćby ostatnie wybory we Francji. Tam też mieliśmy do czynienia z konfrontacją myślenia autorytarnego, proputinowskiego - mówię oczywiście o pani Le Pen, i europejskiego, demokraycznego, liberalnego, którego wyrazicielem jest prezydent Macron
— podkreślił. Ciekawe, dlaczego poczuł się w obowiązku dodać, w którym momencie mówi o Le Pen, a w którym o Macronie.
Bardzo przeżywałem wydarzenia w Wielkiej Brytanii, brexit. Miałem wystarczająco dużo danych, by wiedzieć i rozumieć, że nie był to tylko incydent w historii, ale wielka akcja, nieźle przygotowana przez Rosję. Wpływy Rosji na środowiska probrexitowe były niemal tak wyraźne i oczywiste, niemalże tak spektakularne, jak wyraźne wpływy Rosji w obu kampaniach prezydenckich Trumpa. Te ślady są do prześledzenia na wszystkich kontynentach, niemal w każdym państwie na świecie
— wskazał.
„Mam przekonanie tak głębokie, że prawie w Biblii można o tym czytać…”
Prezydent Trump doprowadził świat i Stany Zjednoczone, a w konsekwencji Polskę do katastrofy. Wygrana Le Pen byłąby katastrofą i brexit także był katastrofą, na rękę wyłącznie takim politykom jak Putin, wyłącznie tym, którzy proponują nam zło i to zło w czystej postaci
— powiedział.
Naszym obowiązkiem jest stawanie do tej konfrontacji także w naszej przestrzeni, w naszym wymiarze. Jestem bardzo emocjonalnie zaangażowany nie dlatego, żeby kogoś pokonać, coś wygrać, ale też po tym doświadczeniu europejskim mam tak głębokie przekonanie, bardzo głębokie, prawie że w Biblii można o tym czytać, że znowu świat doszedł do tej granicy, do tego momentu, że wszystko, co dla nas święte i ważne, jest naprawdę zagrożone. Ale ten świat oparty na wolności, szacunku dla człowieka, respekcie dla słabszych, ten świat, o którym marzyło moje pokolenie, i w którym się wychowujecie, można uratować. Ale on sam się nie obroni
— wskazał były premier.
Być może ta lekcja wojny nauczyła nas wszystkich tego, że dobro nie musi być bezradne, że nie musi znikać ze sfery publicznej i że może ono wygrywać ze złem. Ta lekcja może być wielką dawką motywacji, że warto robić dobre rzeczy i że to dobro wróci
— mówił.
Kaczyński na równi z Putinem?
W dalszej części wystąpienia Tusk kontynuował tyradę na temat Marine Le Pen i Viktora Orbana, do tego grona dołączając także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Najciekawsze jest to, że najwięcej o korupcji w Ukrainie mówili zachodni politycy na świecie, którzy brali pełnymi garściami pieniądze z Gazpromu, czy od Rosjan. Warto pamiętać o tym, że kampania pani Le Pen nie po raz pierwszy jest finansowana przez Rosjan
— stwierdził.
Prawdziwym problemem w tym aliansie proputinowskim - Salvini, Le Pen, Orban i Kaczyński, jest to, że oni naprawdę stanowią wspólnotę myślenia i politycznego odczuwania
— dodał.
Nie ma w tym przypadku, że tam gdzie rządzą ludzie typu Kaczyński, Orban czy Putin, to te państwa lądują gdzieś na dnie rankingów jeśli chodzi o wolność słowa, prawa człowieka czy wolne media
— ocenił.
„Ziobro szuka wszystkich sposobów, żeby utrudnić mi życie i pracę”
Tusk zapewnił, że za bardzo nie przejmowałby się ministrem Zbigniewem Ziobrą, jego planami i propozycjami.
Choć niektórymi sprawami, które są w jego rękach, to się przejmuję, bo wiem, że jest bardzo „zapięty” i szuka wszystkich sposobów, by trochę mi utrudnić życie i pracę
— dodał.
Lider Platformy Obywatelskiej zadeklarował również, że chce „dać żyć” wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu - temu samemu, którego nieustannie prowokuje, zaczepia, przypisuje mu słowa, których nigdy nie wypowiedział, oskarża o współpracę z Putinem etc.
Trzeba zrobić wszystko, żeby się nie pozabijać. Ja nie pójdę na spacer za rączkę z Jarosławem Kaczyńskim, ale chcę dać mu żyć. Nie będziemy żyli jak jedna rodzina, ale możemy żyć obok siebie i się nie opluwać
— stwierdził były premier i miejmy nadzieję, że zastosuje się do tego.
Podczas niemal całego wykładu Donald Tusk kreował się na antyputinowca. Szef portalu tvp.info Samuel Pereira przypomniał jednak byłemu premierowi kilka niewygodnych faktów. Oczywiście, kiedy dziś Tusk opowiada się jednoznacznie po stronie Ukrainy, trzeba przyznać mu rację, ale na tle jego wieloletniej polityki wobec Rosji brzmi to dość fałszywie.
Donald Tusk w rozmowie z młodzieżą w Rzeszowie opowiada jak bardzo niespodziewane były złe rzeczy, które teraz Rosja robi. Sprytna linia obrony
Przez cały czas swoich rządów stawiał na Putina i Merkel, co ich wzmocniło i pozwoliło wywołać wojnę na Ukrainie. Teraz, udając antyrosyjskość Tusk będzie próbował to przykryć. Jeśli nie będzie oporu, to kłamstwo zwycięży i mu się to uda.
Mimo lepszego wykształcenia i obycia w świecie Donald Tusk zaczyna zachowywać się coraz bardziej jak były prezydent Lech Wałęsa i istnieją uzasadnione obawy, że następnym etapem mogą być opowieści o kosmitach. Były premier byłby nawet bardziej wiarygodny dzieląc się, jak Wałęsa, ciekawostkami o kosmitach, niż opowiadając o swojej antyrosyjskości.
aja/PAP, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595955-tusk-w-rzeszowie-chce-dac-zyc-jaroslawowi-kaczynskiemu