Gerhard Schröder zaangażował się w politykę w 1968 roku, aby - jak przekonywał wielokrotnie - sprzeciwić się milczeniu pokolenia jego rodziców, zaangażowanych w niemiecki narodowy socjalizm. Teraz były kanclerz Niemiec popiera putinowską odmianę nazizmu - akuratne to świadectwo niemieckości.
Ale wywiad, jakiego polityk udzielił Katrin Bennhold z „The New York Timesa” jest dla nas wartością dodaną, bo podaje nam na tacy twarde dowody na istnienie głęboko zakorzenionej doktryny Niemiec na wspieranie Rosji, nawet gdy ta będzie mordować i grabić.
I tak oto Schröder twierdzi, że nie ma za co przepraszać, że to „nie jego rzecz” (1). O inwazji rosyjskiej nie mówi wprost, komentuje niedopowiedzianą „tę wojnę”, która jest „pomyłką” (2). W sprawie ludobójstwa w Buczy Niemiec nikogo nie ocenia, tylko zakłada, że „to musi być przedmiotem śledztwa” (3). Polityk domaga się właściwie poddania Ukrainy, skoro mówi, znowu nie precyzując kto kogo napadł, „Musimy teraz doprowadzić do pokoju najszybciej jak to jest możliwe” (4). Zapytany o swoją karierę w Gazpromie deklaruje: „Zawsze służyłem niemieckim interesom” (5). O wykorzystywanie przez Kreml surowców jako narzędzia politycznego oraz o budowie Gazociągu Północnego, były szef SPD odpowiada: „Oni dostają pieniądze i w zamian dostarczają gaz. Nawet w najtrudniejszych czasach Zimnej Wojny nigdy nie było z tym problemu” (6). O nawiązaniu współpracy z prezydentem Rosji Schröder wspomina: „Było poczucie, że możemy na sobie polegać”(7). O Putinie dzisiaj, jakby poprzednie hołdy dla Rosji były tylko rozgrzewką, exkanclerz mówi: „Wyobrażenie, jakie ludzie mają o Putinie, jest tylko połową prawdy” (8). O dalszej współpracy z ludobójczym reżimem niemiecki lider mówi: „nie można na dłuższą metę izolować kraju takiego jak Rosja, ani politycznie, ani ekonomicznie” (9). I dalej kreśli wizję na przyszłość: „Kiedy ta wojna się skończy, wrócimy do handlowania z Rosją. Zawsze tak robimy” (10).
Rozmówczyni Schrödera informuje, że zarówno Angela Merkel jak i Frank-Walter Steinmeier odmówili jej rozmowy.
Przypomnijmy, że polityczny uczeń i następca Schrödera, Olaf Sholz, jest dziś kanclerzem Niemiec i wielkim sceptykiem wobec wspierania Ukrainy. Oglądanie jak partia i agenci niemieccy w Polsce robią dziś retoryczne fikołki, by bronić Berlina, to spektakl największej żenady ostatniej dekady.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595689-schroder-mowi-w-imieniu-calych-niemiec-10-cytatow-polityka