Naukowcy z Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii przygotowali bardzo ciekawe zestawienie, związane z przekazaną Ukrainie pomocą międzynarodową. Okazuje się, że liderem pomocy dla zaatakowanego przez Rosję kraju są Stany Zjednoczone, a tuż za nimi jest Polska. Nasz kraj zajmuje wysoką pozycję także w odniesieniu do wykazanego wsparcia względem wielkości gospodarki.
CYZTAJ TAKŻE: Kto pomaga Ukrainie? Niemieccy naukowcy przygotowali zestawienie. Polska zaraz za Stanami Zjednoczonymi!
Według bazy danych największą pomoc dla Ukrainy przekazały Stany Zjednoczone, z równowartością 7,6 mld euro, od wybuchu wojny. Na drugim miejscu uplasowała się Polska, która przekazała już lub obiecała przekazać Ukrainie prawie 1 mld euro pomocy. Za nami są dużo większe i potężniejsze gospodarczo państwa jak Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Włochy. W zestawieniu nie uwzględniono jednak skali ogromnej pomocy humanitarnej ze strony Polski, która przyjęła u siebie największą liczbę ukraińskich uchodźców - niemal 3 mln uchodźców wobec 5 mln wszystkich uciekinierów. Okazało się, że USA dały znacznie więcej niż cała UE, w której bezpośrednim sąsiedztwie szaleje wojna. Zaskakująca jest także skala pomocy pod względem wyników gospodarczych (proporcjonalnie do PKB). Na pierwszym miejscu znalazła się Estonia, a tuż za nią Polska i Litwa. Ostatnie miejsce zajęły… Niemcy.
Po co ta garść danych? Bo wynika z nich kilka ważnych rzeczy. Okazuje się, że pomaganie Ukrainie najgorzej w Europie w stosunku do PKB wychodzi Niemcom. Słusznie więc niemiecki „Bild” skrót SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) został rozwinięty jako Sozialdemokratische Peinlichkeit Deutschlands (Socjaldemokratyczny Wstyd Niemiec). A to przecież Niemcy zawsze miały usta pełne frazesów na temat europejskich wartości, demokracji czy praworządności, a to właśnie Ukraina walczy o te wszystkie wartości. Walczy nie tylko dla siebie, ale dla całej Europy. Stawką jest przyszłość naszego kontynentu i wolność na lata, jeśli na dziesięciolecia. Szkoda, że tak słabo idzie dostrzeżenie tego niektórym europejskim politykom. A może nawet i widzą o co idzie gra, ale są tak przywiązani do robienia biznesów z Putinem, że woleliby szybkiej kapitulacji Ukrainy, wymazania z pamięci mordów, gwałtów i bestialstwa, by jak najszybciej wrócić do „tego co było”. Niestety okazało się także, że Unia Europejska nie jest tak hojna jak USA, choć, to o jej przyszłość idzie gra, co niestety wiele mówi o zgniliźnie toczącej nie tylko Niemcy, ale i dużą część kontynentu i jego elit. To wyjaśniałoby także, dlaczego UE nie spieszy się ze wsparciem finansowym dla uchodźców i Polski, która tak gorąco przywitała prawdziwych uciekinierów przed wojną, a nie migrantów zarobkowych. Cóż mogą sobie pomyśleć zwykli Polacy, którzy oddali swoje domy, mieszkania, często pozbawili swoje rodziny części wygód, byle tylko pomóc sąsiadom ze wschodu? Czy pomyślą, że nie było warto, skoro tak rozmiłowana w mówieniu o prawach człowieka Unia nie spieszy się z pomocą, gdy te prawa są tak ordynarnie deptane? Czy pomyślą, że to trud daremny, skoro tocząca debaty nad przyszłością demokracji Europa zamknęła oczy na jawny gwałt na demokracji?
Nie, Polacy wciąż będą robić swoje. I to akurat w tym przypadku w dużej mierze bez względu na poglądy, a nawet wyznanie. Tylko po prostu ze względu na przekonanie, że w tej chwili nie można inaczej. Nawet jeśli to kosztuje trud, niewygodę, czasem zmęczenie, brak czasu, czy wymaga wyrzeczeń. I wszystko dlatego, że w dużej większości tacy po prostu jesteśmy. Wcale nie ksenofobiczni i zamknięci, jak chciałaby nas widzieć Europa, a przyjacielscy i otwarci. Wcale nie pozbawieni szacunku do demokracji, ale szanujący różnorodność poglądów i opinii. Oczywiście, że w tych dramatycznych okolicznościach pojawiają się mendy żerujące na ludzkiej krzywdzie, oszuści wyłudzający pieniądze czy inne zakapiory. Ale to margines. W przeważającej większości Polak potrafi i chce pomóc. Unia Europejska powinna być z nas po prostu dumna. Bo tu bije serce tych wartości, o które eurokraci walczą tylko słowami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595471-niemiec-duzo-mowi-malo-robi-takie-sa-fakty