Donald Tusk zasłynął w Europie jako polityk jednoznacznie sprzyjający rosyjskim interesom. Teraz lider PO nie ustaje w próbach przerzucenia odpowiedzialności na innych i próbuje zrzucić winę na obecną sytuację w Europie na Marine Le Pen, czy… polski rząd. ”To jest dokładnie ten moment, kiedy można powiedzieć, że polski rząd (…) nie chce mieć nic wspólnego z polityką prezentowaną przez panią Le Pen. To jest też chyba bardzo dobry moment i kluczowy, żeby wyeliminować np. z polskiego rządu tych polityków, którzy kwestionują obecność Polski w Unii Europejskiej” - powiedział lider PO podczas Forum eksperckiego „Wojna w Ukrainie - wnioski dla Polski”.
W forum biorą udział eksperci do spraw m.in. dyplomacji, gospodarki, wojskowości i bezpieczeństwa. Zaproszono Katarzynę Pisarską, Beatę Stelmach, Jarosława Stróżyka, Piotra Pytla, Piotra Łukasiewicza i Piotra Gąstała oraz posłów: Joannę Kluzik – Rostkowską, Radosława Sikorskiego, Bartłomieja Sienkiewicza i Tomasza Siemoniaka.
Niezależnie od przebiegu działań wojennych w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach, będziemy żyli w stanie ewidentnego zagrożenia ze względu na agresywną politykę Rosji i ta sytuacja nie zmieni się w tej najbliższej, przewidywalnej przyszłości
— zaczął Tusk.
Kwestia bezpieczeństwa Polski w związku z agresywną polityką Rosji i wojną rosyjsko-ukraińską jest absolutnie kwestią priorytetową dla wszystkich działań politycznych, gospodarczych, dyplomatycznych
— wskazał.
A przynajmniej taką powinna być
— dodał były premier z nieskrywanym uśmiechem.
Jedność polskiej klasy politycznej
Szef PO stwierdził, że w związku z rosyjską agresją i postawą Ukraińców powinniśmy w Polsce „wyciągnąć właściwe wnioski z tej lekcji ukraińskiej”.
Ukraina uczy nas w jakiś sposób, jak istotne, ważne jest utrzymanie politycznej jedności, w takiej politycznej prozachodniej strategii. Tutaj właściwie nie ma różnicy między Ukrainą a Polską, jeśli chodzi o nasze główne interesy
— powiedział.
Dzisiaj nie znajdziecie państwo na Ukrainie żadnego poważnego polityka, który by kwestionował proeuropejski, prozachodni, pronatowski kierunek
— dodał.
Donald Tusk mówił, że w Polsce też jest ważne by cała klasa polityczna zachowała podobny kierunek.
Apel o odcięcie się od Marine Le Pen
Lider PO zaapelował także „szczególnie do polskich władz”, by „zdecydowanie odciąć się od pani Marine Le Pen, jednoznacznie proputinowskiej polityczki”.
Nie muszę nikomu tłumaczyć, co by się stało z naszym bezpieczeństwem, gdyby politycy tacy jak Marine Le Pen odgrywali kluczową rolę w Europie. To jest dokładnie ten moment, kiedy można powiedzieć, że polski rząd (…) nie chce mieć nic wspólnego z polityką prezentowaną przez panią Le Pen
— mówił Tusk.
To jest też chyba bardzo dobry moment i kluczowy, żeby wyeliminować np. z polskiego rządu tych polityków, którzy kwestionują obecność Polski w Unii Europejskiej
— dodał.
Dzisiaj, kiedy Ukraina prosi nas o pełne wsparcie na rzecz wejścia do Unii Europejskiej, ministrowie tego rządu mówią de facto w sposób bardzo otwarty, że Polska powinna przestać płacić składki w Unii, czyli tak naprawdę znowu proponują osłabienie, a w konsekwencji wyjście Polski z UE
— zaznaczył, dodając, że „bardziej proputinowskiej agnedy nie można sobie wyobrazić”.
Atak na polskie media
Donald Tusk zwrócił również uwagę, że media na Ukrainie w obliczu wojny działają razem i zbudowały „przekaz zewnętrzny i wewnętrzny, który jest oparty na prawdzie, jednoczy naród ukraiński”.
My dzisiaj w sytuacji zagrożenia wojennego u naszych granic, mamy media publiczne, które raczej robią wszystko, aby skłócić opinię publiczną i dezinformują, a nie informują
— powiedział.
Przy tego typu nastawieniu nie wygralibyśmy wojny informacyjnej, tak jak to potrafiła zrobić Ukraina
— dodał.
„Trzeba wrócić do poważnej polityki”
Według lidera Platformy Obywatelskiej, nasz kraj ma problem obrony przeciwrakietowej.
Trzeba wrócić do poważnej polityki. Dotyczy to zakupów i inwestycji, ale też wysiłków dyplomatycznych, po to, żeby ten największy deficyt jakim dzisiaj jest bezpieczne niebo nad Polską, by ten zły czas jak najszybciej zakończyć
— mówił.
Odnosząc się do kwestii sankcji, Donald Tusk użył porównania, że od początku wojny zaimportowaliśmy z Rosji produkty o wartości mniej więcej 400 nowoczesnych czołgów.
Dobrze byłoby bardzo precyzyjnie przeprowadzić prawdziwą politykę sankcyjną, a równocześnie pokazać ścieżkę bezpiecznego dojścia do tego momentu, w którym nie będziemy kupowali od Rosji np. ropy i gazu
— powiedział.
I kto to mówi? Były szef SKW w czasach PO: „Politycy Zjednoczonej Prawicy w jakiś sposób kładą się na falach propagandy rosyjskiej”
Podczas poświęconego wojnie na Ukrainie zorganizowanego przez PO forum eksperckiego wypowiadał się m.in. były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pytel.
Mówił m.in. o sposobach działania służb rosyjskich na terenie Polski i o tym, że jednym ze sposobów ich działania jest ideologiczne odziaływanie na kręgi powiązane z władzą. Zarazem, dodał, nie ma żadnych wskazówek, że w tych kręgach odbywa się jakaś operacyjna praca kontrwywiadu.
To sfera nie tylko polityków rządzącej prawicy, ale osób z nimi powiązanych, sfera organizacji, instytutów, podmiotów, które wykazują bardzo silne symptomy kontrolowania przez rosyjskie służby specjalne
— ocenił Pytel.
Dla mnie takimi symptomami, szczególnie niebezpiecznymi i wartymi zainteresowania (…), jest cała sfera wpływu pewnych idei, lansowanych przez osoby czy instytucje, które docierają do kręgów decyzyjnych i implementują następujące tezy: upadek systemu zachodniego, rozpad NATO, co implikuje konieczność tworzenia nowych sojuszy obronnych, przestawienie Polski na tory samowystarczalności obronnej, separowanie kwestii czysto obronnych od relacji politycznych
— wymieniał gen. Pytel.
Przejawem tego myślenia są też, jak mówił, „pomysły tworzenia regionalnych organizacji gospodarczych, alternatywnych dla UE”.
To wszystko jest oczywistym sygnałem dla kontrwywiadu, że w kręgach rządowych są osoby, które w jakiś sposób suflują takie rozwiązania
— powiedział były szef SKW.
Przyznał, że w Polsce dotąd czysta rosyjska propaganda się nie przebija, ale Rosjanie działają bardziej subtelnie i „ten mechanizm immunologiczny ulega osłabieniu”. Jego zdaniem Rosjanie stoją np. za wzmacnianiem antyszczepionkowców, ale także za kampaniami przeciw LGBT, tezami o antychrześcijańskim Zachodzie, a także tezami o UE i Niemcami jako wrogami Polski.
Generalnie chodzi o kształtowanie antywolnościowych, antyzachodnich postaw
— powiedział.
Działania te, dodał, wynikają z badań, jakie Rosjanie prowadzą np. w ramach Ośrodka Studiów Polskich w Kaliningradzie, sponsorowanego przez rosyjskie MON. Badania te „miały wskazać linie podziału w Polsce między elitami a tzw. ludem” - wskazał.
Przejawem działań służb rosyjskich i białoruskich jest też, przyznał gen. Pytel, np. afera mailowa.
Zaryzykuję tezę, że politycy ZP w jakiś sposób kładą się na falach propagandy rosyjskiej
— mówił.
Podał przykład, że często droga pewnych tez jest taka, że najpierw coś się pojawia w Sputniku, potem podejmują to Węgrzy, a „potem to się np. pojawia u polityka prawicy, ministra (w KPRM Michała) Wójcika”.
Tusk bezpardonowo atakuje ministra Ziobrę i prezesa TVP!
Na słowa byłego szefa kontrwywiadu wojskowego zareagował przewodniczący PO Donald Tusk, który zaznaczył, że „trudno zaprzeczyć, że Rosja prowadzi swoje bitwy nie tylko na gorącym froncie na wschodzie Ukrainy”.
Te fronty są pootwierane na całym świecie - czy to była jedna czy druga kampania prezydenta (USA Donalda) Trumpa, czy to był Brexit, czy to jest polityka (premiera Węgier Viktora) Orbana, czy to jest (lider włoskiej Ligi Północnej Matteo) Salvini we Włoszech, czy to jest jawne wspieranie takich polityków, jak (przewodnicząca francuskiego Frontu Narodowego/Zjednoczenia Narodowego) Marine Le Pen
— mówił.
W jakimś sensie tacy politycy w Polsce, którzy wspierają polityków proputinowskich - uderzają w integralność UE, czy to jest (szef MS Zbigniew) Ziobro, który atakuje naszą obecność w UE, czy to jest premier (Mateusz) Morawiecki, wspierający Le Pen czy Orbana, czy to jest (prezes TVP) Jacek Kurski, który sączy podziały i konflikty 24 godziny na dobę - to są też rakiety balistyczne Putina
— przekonywał Tusk.
Tego typu politycy są równie skuteczni, a podejrzewam że tańsi w obsłudze
— dodał.
Lider PO podkreślił, że „ta wojna odbywa się w każdej przestrzeni i to od nas zależy, czy w naszej publicznej przestrzeni Putin osiągnie przewagę przy pomocy ludzi, którzy świadomie lub nie realizują jego strategię podziału”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP/Facebook/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595440-tusk-ziobro-morawiecki-i-kurski-to-tez-rakiety-putina