PiS nie poprze poprawek, które opozycja chce wprowadzić do prezydenckiego projektu dot. zmian w Sądzie Najwyższym - zapowiedział poseł PiS Marek Ast. Dodał, że prace komisji ws. tych przepisów nie zakończą się dziś.
CZYTAJ TAKŻE:
„Będziemy kontynuowali prace w przyszłym tygodniu”
Do prac nad dwoma projektami zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym - prezydenta i posłów PiS sejmowa komisja sprawiedliwości powróciła w czwartek przed południem. Już wcześniej komisja zdecydowała, że wiodącą propozycją w dalszych pracach będzie projekt prezydenta.
Przewodniczący sejmowej komisji Marek Ast w przerwie posiedzenia zapowiedział, że prace nie zakończą się w czwartek.
Będziemy kontynuowali prace w przyszłym tygodniu. Planuję zwołanie komisji we wtorek, chyba że nastąpi jakieś nadzwyczajne przyspieszenie, ale nie spodziewam się tego
—mówił Ast.
Poseł zwrócił uwagę, że zapowiedziano złożenie kilkudziesięciu poprawek. Dopytywany, czy PiS jest w stanie poprzeć niektóre poprawki opozycji, odparł:
Nie, te propozycje wykraczają poza zakres przedłożenia, nie są zgodne z konstytucją i wywracają całkowicie do góry nogami projekt prezydencki. Trudno, abyśmy tego rodzaju poprawki przyjmowali
— dodał.
Po rozpoczęciu posiedzenia komisji posłowie przez ponad godzinę debatowali nad zgłoszoną przez Solidarną Polskę propozycją preambuły do projektu. Wskazano w niej nadrzędny charakter konstytucji i wyższość ustawy zasadniczej nad umowami międzynarodowymi.
Propozycja ta została krytycznie odebrana przez posłów opozycji.
Nie będziemy się dzisiaj „wygłupiać” w preambuły, wnoszenie poprawek, które mają zdemolować projekt prezydencki. Te poprawki, preambuły, które będzie zgłaszać Solidarna Polska demolują i wypaczają sens projektu prezydenta, który ma zasadniczy cel oczekiwany przez polskie społeczeństwo
— mówił poseł PSL Krzysztof Paszyk.
Propozycję wprowadzania preambuły negatywnie oceniło też Biuro Legislacyjne Sejmu. Eksperci tego biura podkreślili, że preambuła powtarza przepisy konstytucji i w związku z tym nie posiada waloru interpretacyjnego. Ostatecznie komisja zdecydowała o odłożeniu głosowania nad ewentualnym dodaniem preambuły do czasu po przepracowaniu całego projektu.
Poprawki autorstwa Koalicji Obywatelskiej
Kilkadziesiąt poprawek do projektu Andrzeja Dudy złożyła Koalicja Obywatelska.
Jesteśmy i byliśmy od samego początku przeciwnikami powołania Izby Dyscyplinarnej w SN (…) Stworzyliście państwo system, w którym niestety polityka +w buciorach+ weszła do wymiaru sprawiedliwości
— mówiła Barbara Dolniak z tego klubu.
Posłanka KO dodała, że proponowane przez jej klub poprawki wyeliminują treści polityczne z obowiązujących przepisów dotyczących wymiaru sprawiedliwości.
Do poprawek zgłoszonych przez Dolniak negatywnie odniosła się przedstawicielka prezydenta - sekretarz stanu w jego kancelarii - Małgorzata Paprocka. Jak powiedziała, wykraczają one daleko poza założenia projektu prezydenta. W podobnie negatywnym tonie o poprawkach KO wypowiedział się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
To, co proponuje opozycja, to coś czego polski parlamentaryzm nie widział. (…) Poprawka zakłada m.in. unieważnienie wyroków wydanych m.in. przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej z mocy prawa. (…) Tego rodzaju rozwiązań nie proponowano, kiedy komuniści przejmowali nasz kraj po okupacji niemieckiej. (…) Państwo dzisiaj proponują, żeby ci sędziowie komunistyczni byli za nasze państwo uznani za uprawnionych do wszelkich świadczeń sędziów, a ci którzy zostali powołani przez demokratycznie wybranego prezydenta byli traktowani gorzej niż sędziowie komunistyczni, niż sędziowie, którzy orzekali w czasie okupacji hitlerowskiej
— mówił Kaleta.
Poprawki opozycji nie zyskują większości podczas głosowań komisji. Przyjęto natomiast dwie poprawki zgłoszone przez Krzysztofa Lipca (PiS) poprawiające niektóre z zapisów projektu odnoszące się na przykład do kadencji prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Na razie komisja omówiła osiem spośród ponad 80 zmian przepisów zawartych w projekcie.
Uznany przez komisję sprawiedliwości za wiodący projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Z kolei projekt PiS przewiduje przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych.
Propozycje prezydenta Andrzeja Dudy
Złożenie do laski marszałkowskiej swojego projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym prezydent Andrzej Duda złożył 6 lutego. Zakłada on przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej i zastąpienie jej Izbą Odpowiedzialności Zawodowej.
Inne rozwiązania to m.in. mechanizm nazywany testem bezstronności i niezawisłości sędziego.
Celem prezydenckiego projektu jest zakończenie sporu z Komisją Europejską, a tym samym - odblokowanie środków z KPO dla Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Andrzej Duda: „Składam do laski marszałkowskiej prezydencki projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym”
Spór o preambułę
Posiedzenie, które rozpoczęło się o 10 rano, było dość burzliwe. Już na początku parlamentarzyści Solidarnej Polski zaproponowali, aby do prezydenckiego projektu dopisać preambułę o następującej treści:
Kierując się podstawowymi zasadami określonymi w konstytucji, stanowiącymi, że jest ona najwyższym prawem w Rzeczypospolitej, co znajduje odzwierciedlenie w jej art. 8, oraz zgodnie z brzmieniem art. 4, władza zwierzchnia należy w RP do narodu, który władzę tę sprawuje przez przedstawicieli lub bezpośrednio. Szanując obowiązujący w RP jeden z jej fundamentów - trójpodział władzy, a także wiążące RP zobowiązania międzynarodowe w granicach kompetencji przekazanych niektórym organizacjom międzynarodowym, zgodnie z art. 90 konstytucji, uwzględniając utrwalone, jednolite i niepodważalne stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, potwierdzające nadrzędność norm konstytucji, zgodnie z jej art. 87, nad tymi stanowionymi przez organizacje międzynarodowe, w tym nad traktatami unijnymi, działając w celu ochrony demokratycznego państwa prawa, suwerenności oraz stabilności ustroju RP, niepodważalności wyłącznych kompetencji konstytucyjnych organów władzy publicznej, oraz poszanowania roli narodu wynikających z postanowień konstytucji, uchwalamy następującą ustawę”.
Propozycja partii ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry spotkała się z krytyką ze strony parlamentarzystów opozycji, którzy zgłaszali, że nie widzą zasadności w pomyśle wpisania preambuły do tekstu prezydenckiej ustawy. Posłanka KO Katarzyna Lubnauer zwróciła się do Biura Legislacyjnego z pytaniem o wartość prawną preambuły.
Rozumiem, że stosuje się to w konstytucji, ale jaki jest cel i sens prawny w przypadku tego typu ustawy? Mam wrażenie, że poza czystą polityką i próbą „obalenia” idei pana prezydenta, większego sensu ten dopisek nie ma
— oceniła polityk. Lubnauer zamieściła skan dokumentu na Twitterze, a komentując propozycję Solidarnej Polski, nazwała polityków tego ugrupowania „szkodnikami”.
Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Sejmie.@SolidarnaPL wprowadza „preambułę” do ustawy o SN. Pytam o moc prawną i sens takiego zapisu. Nie ma większych szkodników dla Polski, niż ludzie Ziobry. Co na to Prezydent @AndrzejDuda - autor projektu?
Poseł Michał Szczerba, również z KO, nazwał preambułę „zgniłym kompromisem” między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską. Szczerba pytał przedstawicielkę Kancelarii Prezydenta, czy głowa państwa zapoznała się z proponowanym przez polityków SP dopiskiem. Sędziego Adama Rocha, który na posiedzeniu reprezentował Sąd Najwyższy, Szczerba nazwał przedstawicielem „pseudoizby”.
Preambuła jest wątpliwa pod względem prawnym, bo odnosi się wyłącznie do art. 8 Konstytucji, a pomija choćby art. 9. Preambuła pokazuje, jaki jest prawdziwy cel zmian wprowadzanych przez tych polityków
— oceniła kolejna posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.
„Wyraz kompromisu” czy „rzeczy oczywiste”?
Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości Bartosz Kownacki przekonywał, że dla prawników preambuła to „wyraz pewnego kompromisu, wyciągnięcia ręki do drugiej strony”. Poseł dopytywał polityków opozycji, które elementy preambuły chcą kwestionować.
Czy to nielojalne względem UE? Czy nie jest prawdą, że Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym w RP? Czy nie jest prawdą, że władza zwierzchnia należy do narodu? Jeżeli to są tak oczywiste kwestie, to dlaczego nie chcecie tego poprzeć?
— pytał polityk PiS.
Anna-Maria Żukowska z Lewicy odpowiedziała na to, że w tym przypadku preambuła nie ma żadnego znaczenia, ponieważ stwierdzenia przytoczone przez posła Kownackiego to „rzeczy oczywiste”.
Wpiszcie jeszcze sobie, że ziemia jest okrągła, to będzie cudowna preambuła do tej ustawy
— dodała.
Biuro Legislacyjne Sejmu negatywnie zaopiniowało dopisanie preambuły do ustawy, a głosowanie nad poprawką Solidarnej Polski komisja przesunęła na później.
Kaleta: Takich rozwiązań nie proponowano nawet za komuny
Sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, skrytykował poprawkę autorstwa opozycji.
Przedstawiciele opozycji już dzisiaj kilkukrotnie, górnolotnie mówili o poszukiwaniu kompromisu, o tym, że Polacy zasługują na uczciwe sądy, którym można ufać. To, co proponuje tą poprawką opozycja, to jest coś, czego polski parlamentaryzm jeszcze nie widział
— podkreślił polityk Solidarnej Polski.
Kaleta przytoczył także kilka przykładów.
Mianowicie poprawka zakłada unieważnienie wyroków wydanych choćby przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej [i Spraw Publicznych SN - aja] z mocy prawa. Jakie wyroki wydawała ta izba? Niektóre: lichwa, ludzie którzy brali kilkaset złotych pożyczki, musieli zwracać 100 tysięcy i sądy to legitymizowały i to ma być wyrok nieważny z mocy prawa
— powiedział sekretarz stanu w MS, dodając, że chodzi „wyrok uchylający to skandaliczne orzeczenie”.
Chciałbym podkreślić, że tego rodzaju rozwiązań nie proponowano kiedy komuniści przejmowali we władanie nasz kraj po okupacji niemieckiej, nawet dekret o nieważności orzeczeń za czasów okupacji niemieckiej przewidywał ścieżkę legalizacji wyroków wówczas wydawanych. Wyroki wydawane w okresie stalinowskim? Nie było nigdy ustawy, która unieważniała te wyroki. Stan wojenny? Nie było
— wymieniał.
Wiceminister Kaleta zwrócił uwagę, że przez całe lata III RP komunistyczni sędziowie cieszyli się niebotycznie wysokimi emeryturami.
I państwo dzisiaj proponują, by ci sędziowie komunistyczni byli uznani przez nasze demokratyczne państwo za pełnoprawnych, uprawnionych do wszystkich świadczeń sędziów, a ci, którzy zostali powołani przez demokratycznie wybranego prezydenta na podstawie procedur ustanowionych przez demokratycznie wybrany parlament, osoby które zdobywały wykształcenie w wolnej Polsce, były traktowane gorzej niż sędziowie komunistyczni czy gorzej niż sędziowie, którzy orzekali w czasie okupacji hitlerowskiej
— zaznaczył.
Gasiuk-Pihowicz: Zapewniamy stabilność orzecznictwa
Poprawki autorstwa posłów opozycji broniła przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej, Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Przedstawione przez nas rozwiązania są wypełnieniem orzeczeń i uchwał, które zapadły. Sądów krajowych i sądów europejskich, trybunałów europejskich. Uchwała bezprecedensowa wydana przez 3 połączone izby Sądu Najwyższego. Panie ministrze, proszę się nad nią pochylić
— apelowała.
Jak zaznaczyła, uchwała wydana przez sędziów sądów trzech izb SN była bazą dla Koalicji Obywatelskiej, której posłowie przetransportowali jej przepisy do swojego projektu sądowego.
Ta uchwała obowiązuje czy pan tego chce, czy nie, a problem związany ze stabilnością orzecznictwa w Polsce jest wynikiem państwa działań
— podkreśliła polityk.
Nielegalne powołanie, wbrew konstytucji, ze złamaniem kadencji, wbrew przepisom, Krajowej Rady Sądownictwa, która nie jest w stanie pełnić swoich funkcji. Następnie funkcjonowanie tej rady w sposób upolityczniony, co znajduje odzwierciedlenie w orzeczeniach szeregu europejskich trybunałów, które mówią jasno: KRS nie jest w stanie wypełniać swoich konstytucyjnych funkcji, a zatem jego działania są obarczone wadą prawną, która przechodzi potem na każde powołanie sędziowskie i na każde orzeczenie
— dodała.
Posłanka podkreśliła, że reprezentowane przez nią ugrupowanie „staje po stronie obywateli”, zapewniając im stabilność orzecznictwa.
Posiedzenie sejmowej komisji
W czwartek po godz. 10 sejmowa komisja sprawiedliwości powróciła do prac nad dwoma projektami zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym - prezydenta i posłów PiS. Już wcześniej komisja zdecydowała, że wiodącą propozycją w dalszych pracach będzie projekt prezydenta.
Prace nad tymi dwoma projektami komisja rozpoczęła na początku kwietnia. Członkowie komisji - oprócz wyboru projektu bazowego - wyrazili wtedy też ogólne opinie na temat planowanych zmian, a posłowie Koalicji Obywatelskiej, Solidarnej Polski, Polski 2050 i PSL zapowiedzieli złożenie licznych poprawek.
Poprawek jest bardzo dużo, bardzo dużo zgłosiła opozycja, są poprawki ze strony Solidarnej Polski, są też poprawki techniczne i legislacyjne ze strony wnioskodawcy. Będzie to dosyć długo trwało
— powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia komisji jej przewodniczący Marek Ast (PiS). Jak dodał „jeżeli poprawki Solidarnej Polski będą zmierzały do twórczego poprawienia przedłożenia, to będziemy je popierać”.
Na prace nad tymi projektami w czwartek komisja - jak powiedział Ast - „zarezerwowała cały dzień, gdzieś do godz. 18”.
Jak dodał, to czy projekt trafi na posiedzenie najbliższego Sejmu, będzie zależało od tempa prac nad poprawkami.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział zaś w czwartek dziennikarzom, że „Solidarna Polska przygotowała pakiet poprawek”.
W kwestii Izby Odpowiedzialności Zawodowej zamiast Izby Dyscyplinarnej nie będziemy kwestionować tej konstrukcji, którą zaproponował prezydent. (…) Nasze zastrzeżenia są związane przede wszystkim z możliwością kwestionowania statusu sędziów i one są podtrzymane
— zaznaczył Kaleta.
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka w kontekście poprawek zwracała na poprzednim posiedzeniu komisji uwagę, że status sędziów powołanych przez prezydenta jest nienaruszalny.
Bardzo trudno zrozumieć zarzut do projektu ustawy dotyczący jakoby nadmiernego wpływu władzy wykonawczej na powoływanie sędziów. Wszystkich sędziów w Polsce powołuje prezydent na wniosek KRS
— mówiła.
Dodała, że do szczegółowych założeń poprawek będzie się odnosiła na kolejnych etapach prac.
Uznany przez komisję sprawiedliwości za wiodący projekt prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
W tym projekcie zaproponowana została także instytucja określana mianem „testu bezstronności i niezawisłości sędziego”, dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.
Uważamy, że ta propozycja nie powinna znaleźć się w polskim porządku prawnym
— powiedział w czwartek Kaleta pytany przez PAP o ten fragment prezydenckiego projektu.
Co znalazło się w projekcie autorstwa PiS?
Z kolei projekt PiS przewiduje przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów SN jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej tego sądu rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. Ponadto - według projektu - sędzia nie mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani dyscyplinarnej za wydane orzeczenie z wyjątkiem określonego wyjątku poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziego. Toczące się postępowanie karne lub dyscyplinarne sędziów w związku z wydanymi przez nich orzeczeniami, jeżeli nie mieszczą się w przewidzianym wyjątku, miałyby zostać umorzone.
Projekt Solidarnej Polski
W Sejmie jest jeszcze skierowany do dalszych prac w komisji, ale nierozpatrywany na razie, projekt nowej ustawy o SN autorstwa Solidarnej Polski. Przewiduje on nowy SN składający się tylko z dwóch Izb: Prawa Prywatnego oraz Prawa Publicznego, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby sędziów SN do maksymalnie 30 i zakresu spraw rozpatrywanych przez ten sąd. Ci spośród obecnych sędziów SN, którzy nie zostaliby powołani do nowego SN, mogliby - przy odpowiednim stażu - przejść w stan spoczynku lub trafić do sądów apelacyjnych.
Wiceminister Kaleta podczas pierwszego posiedzenia komisji mówił, że projekt Solidarnej Polski „kompleksowo posuwa reformę sądownictwa do przodu, bo od kilku lat stoimy w miejscu”.
Różne okoliczności natury politycznej zmuszają nas do obradowania nad różnymi rozwiązaniami, które mogą ingerować w porządek konstytucyjny. Takich rozwiązań pośrednich możemy szukać w proponowanych dziś projektach i będziemy nad nimi pracować, ale resort sprawiedliwości przygotował kompleksową reformę ustroju sądów powszechnych i mamy nadzieję, że w niedługim czasie spotkamy się na komisji, by o niej rozmawiać, już wówczas łącznie z docelowymi zmianami w SN
— zaznaczał Kaleta.
aja/PAP, 300Polityka, wydarzenia.interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595315-burzliwe-posiedzenie-sejmowej-komisji-sprawiedliwosci