„Ważne jest także to, aby wykorzystać moment budowania naszej pozycji, siły, szacunku. Bo to my we wcześniejszych sporach geopolitycznych mieliśmy rację. Nie chodzi tutaj o żadne wypominanie, jakim kosztem jest dla nas pomoc uchodźcom z Ukrainy, tylko twarde rozliczenia, bo tak postępują wszystkie pozostałe rządy” - mówi portalowi wPolityce.pl była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, obecnie europoseł PiS Elżbieta Rafalska.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
„Powinien powstać odrębny fundusz”
Naszą rozmówczynię pytamy, skąd zwłoka nie tylko z przekazaniem Polsce unijnych środków na pomoc uchodźcom z Ukrainy, ale w ogóle z podjęciem jakiejkolwiek decyzji o stworzeniu specjalnego funduszu przeznaczonego wyłącznie na ten cel - tak jak postulują przedstawiciele polskich władz.
Mam takie wrażenie, że Unia Europejska trochę próbuje się wykręcić i że ten pierwotnie zaplanowany mechanizm był próbą takiego efektownego rozwiązania. Chodziło o to, aby pokazać, że jesteśmy już, natychmiast gotowi do realizowania pewnych pilnych płatności z dotychczasowych niewykorzystanych środków. A przecież te środki zostały zakontraktowane, może jeszcze nie są wydane lub trwa ich wydatkowanie
— zauważa europoseł Rafalska.
Dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że odrębny fundusz powinien powstać i to szybko. Bo o ile znamy proceduralną powolność działania instytucji unijnych, to może nastąpić późno. A kto daje szybko, ten daje dwa razy więcej
— podkreśla.
Myślę, że powinny być naciski rządów tych krajów, które przyjmują ukraińskich uchodźców. Bo choć do Polski trafiło najwięcej Ukraińców poszukujących schronienia przed rosyjską agresją, to uchodźców przyjmuje także Rumunia, Bułgaria, ale również kraje ościenne, takie jak Mołdawia. Ani środki z funduszu spójności, ani z funduszu azylu i emigracji etc. nie zaspokoją potrzeb, które pojawiają się przy tak potężnej fali uchodźców
— dodaje była szefowa MRPiPS.
Myślę, że przekonanie narasta, tyle że tutaj nie chodzi o przekonania, a o działania
— ocenia.
Kryzys migracyjny z 2015 r. i 6 mld euro dla Turcji
W kontekście środków unijnych na pomoc uchodźcom często przywoływana jest Turcja, która podczas kryzysu migracyjnego z roku 2015 otrzymała kilka lat temu 6 mld euro.
Prosty i jasny mechanizm, zależny od liczby przyjmowanych uchodźców, gwarantujący zaspokojenie wszystkich ich podstawowych, niezbędnych potrzeb, od ochrony zdrowia po wyżywienie, zakwaterowanie, czyli wszystko to, co dziś proponujemy obywatelom Ukrainy w drodze naszych krajowych regulacji, ale o tym mówi również dyrektywa o tymczasowej ochronie uchodźców. w tej chwili mamy już do czynienia ze zwłoką, która w moim odczuciu jest niewytłumaczalna. Sądzę, że w tej chwili powinny trwać już zaawansowane prace w tym kierunku. Wiem, że ta nowa perspektywa do 2027 r. została już zatwierdzona, jednak mówimy o sytuacji absolutnie nadzwyczajnej. Jest oczywiste, że nie unikniemy specjalnego funduszu przeznaczonego na pomoc uchodźcom
— podkreśla europoseł Rafalska.
Na pytanie, czy europosłowie EKR będą podejmować - na tyle, na ile to możliwe - działania na rzecz stworzenia specjalnego funduszu dla krajów, które pomagają ukraińskim uchodźcom, nasza rozmówczyni odpowiada, że reprezentowana przez nią w PE frakcja - EKR - już takie działania podejmuje.
Z inicjatywy europosła Bogdana Rzońcy do Komisji Europejskiej został skierowany list. Ponadto przy każdej sposobności pytamy o postępy w tej sprawie, ale oczywiście starania w tym kierunku czyni również rząd
— podkreśla.
Ze strony instytucji unijnych słyszymy że nie wiemy, że jeszcze nie wiemy, ilu uchodźców zostaje w Polsce, jak długie to będą pobyty etc. Jednak nawet, gdybyśmy powiedzieli, że urzędnicy częściowo mają rację, to nie ulega wątpliwości, że pieniędzy musi być więcej i te z dotychczasowych funduszy nie będą wystarczające
— wskazuje.
Z drugiej strony obecna fala migracji, gwałtowność tej fali, jest nieporównywalna z sytuacją z 2015 r. Mimo to Turcja otrzymała wówczas gigantyczne wsparcie
— zauważa eurodeputowana.
Nie wiem, czy nie jest też trochę tak, że skoro Polska - zarówno rząd, jak i społeczeństwo - poradziła sobie tak sprawnie z pomocą uchodźcom, to UE mogła stwierdzić: „Przecież świetnie sobie radzicie, więc radźcie sobie dalej”. Choć mówię to z dużym przekąsem, to już się nauczyłam, że różne rzeczy się tu zdarzają
— mówi Elżbieta Rafalska.
Nie ma oczywiście wątpliwości, że jest tu sporo uznania i szacunku dla Polski, jednak musimy występować o to wsparcie. Oczywiście pomocy będziemy udzielać tak jak do tej pory, natomiast musimy wymagać od UE bardziej solidarnego zachowania, ponieważ wzięliśmy na siebie ogromny ciężar, także finansowy, ogromną odpowiedzialność i musimy o tym mówić głośno
— zaznacza nasza rozmówczyni.
„Deklaracje to specjalność UE”
Podobną sytuację, jak w przypadku środków na pomoc uchodźcom obserwujemy w sprawie unijnych sankcji. O ile deklaratywnie żadne z państw członkowskich UE nie ma wątpliwości, że Rosja popełnia na Ukrainie zbrodnie wojenne i powinna zostać za nie ukarana, o tyle w przypadku sankcji niektóre stolice europejskie zachowują daleko idącą ostrożność.
Deklaracje czy oświadczenia, wyrazy zrozumienia, wzruszenia czy oburzenia, są specjalnością Unii Europejskiej. Kiedy jednak przychodzi do twardych, zdecydowanych działań, to okazuje się, ani KPO nie został odblokowany, ani nie ma pieniędzy na pomoc uchodźcom. Musimy nauczyć się twardo zabiegać o nasze interesy
— podkreśla europoseł.
Ważne jest także to, aby wykorzystać moment budowania naszej pozycji, siły, szacunku. Bo to my we wcześniejszych sporach geopolitycznych mieliśmy rację. Nie chodzi tutaj o żadne wypominanie, jakim kosztem jest dla nas pomoc uchodźcom z Ukrainy, tylko twarde rozliczenia, bo tak postępują wszystkie pozostałe rządy
— puentuje Rafalska.
Rozmawiała Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/595026-srodki-z-ue-rafalska-musimy-twardo-o-nie-zabiegac