„W rządach autorytarnych kwestia zaspokojenia psychicznych potrzeb satrapy to sprawa państwowa” – pisze na łamach „Newsweeka” Tomasz Lis.
Tak jak brutalna wojna w Ukrainie każe zastanawiać się nad stanem Putina i pytać, czy to zimny cynizm, bestialska natura, czy postępujące szaleństwo, tak ekscesy okołosmoleńskie każą wielu w Polsce pytać o stan umysłu Kaczyńskiego
— pisze we wstępniaku Tomasz Lis z właściwą sobie empatią i interpretacją faktów.
W rządach autorytarnych kwestia zaspokojenia psychicznych potrzeb satrapy to sprawa państwowa
— stwierdza.
Przy okazji wojny, niedawnego wręczania (po raz kolejny) Kaczyńskiemu nagrody Człowieka Wolności i przy okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej mieliśmy ze strony najważniejszych funkcjonariuszy państwa PiS bezwstydną orgię wazeliniarstwa i serwilizmu
— pisze dalej Lis.
Odlot Lisa
A niezliczona rzesza pisowców stara się, by pod wrażeniem ich oddania i czołobitności niezmiennie był, bo taka jest reguła tego dworu Kaczyńskiego udającego partię polityczną. Od liczby zebranych punktów zależą funkcje, awanse, kariery, pieniądze i przywileje. Bo w państwie PiS zależą one nie od talentu, pracy czy zasług, ale od intensywności spełniania życzeń, zaspokajania emocjonalnych potrzeb i gotowości wypowiadania nawet najbardziej idiotycznych poglądów, jeśli tylko korespondują one z sentymentami prezesa
— peroruje redaktor naczelny „Newsweeka”.
Tak to wygląda w państwie, w którym rządzi jednostka i króluje jej kult. W tym sensie nie jest nawet ważne, czy władca jest definitywnie szalony, czy tylko w stronę szaleństwa zmierza. Istotne jest to, że szaleństwa władcy są wmontowane w strukturę działania państwa. A ich zaspokojenie, okiełznanie czy wytłumaczenie narodowi staje się nadrzędnym celem. Władza i państwo przestają służyć ludziom, stają się narzędziami autoterapii. Kraj zmienia się w dom wariatów, którego centralną postacią jest dyrektor, a zarazem pacjent numer 1
— kończy swój wywód Tomasz Lis.
Pewne środowiska najwyraźniej nie są w stanie przeżyć sukcesów politycznych rządzącej w Polsce konserwatywnej formacji. Zdumiewające, iż tak doświadczony dziennikarz jak Tomasz Lis wydaje się nie dostrzegać tego, że żadna próba zohydzenia PiS nie pomoże opozycji.
aw/Newsweek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/594946-lis-nie-moze-przezyc-nagrody-czlowieka-wolnosci-dla-prezesa