”Macron (chyba nieświadomie oczywiście) powiela rosyjską propagandę i wpisuje się w propagandę Putina” – mówi portalowi wPolityce.pl Artur Wróblewski, politolog, wykładowca Uczelni Łazarskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Ludobójstwo? Tak Macron odpowiada na pytanie o słowa Bidena… „Ostrożnie dobieram słowa, ponieważ chodzi o bratnie narody”
Prezydent Emmanuel Macron w wywiadzie dla francuskiej telewizji nie chciał określić rosyjskich zbrodni na Ukrainie mianem ludobójstwa, a ponadto stwierdził, że Rosja i Ukraina, to „braterskie narody”. Słowa prezydenta Francji spotkały się już ze zdecydowaną odpowiedzią strony ukraińskiej.
Nie ma żadnych, również moralnych podstaw do tego, żeby rozmawiać o „braterskich relacjach” Ukraińców i Rosjan
— stwierdził rzecznik prasowy ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko.
Wróblewski: Macron też jest ofiarą rosyjskiego szantażu
Słowa prezydenta Francji komentuje dla portalu wPolityce.pl politolog, wykładowca Uczelni Łazarskiego Artur Wróblewski.
Przede wszystkim jest niestosowne, a właściwie wręcz skandaliczne, co mówi prezydent Macron. W pewnym sensie dwukrotnie wiktymizuje ofiarę, ponieważ Ukraińcy są ofiarą agresji imperializmu Rosji, który jest zupełnie innym narodem historycznie, mówi innym językiem, a Ukraina jest suwerennym państwem
— mówi.
Rosja dokonuje mordów na Ukraińcach, po czym prezydent Francji opowiada że właściwie mamy do czynienia z bratnimi narodami. To przypomina tak zwany syndrom sztokholmski, czyli cierpienie przez Francję w ogóle na syndrom wynikający trochę z tchórzostwa i jakiejś traumy, polegający na tym, że ofiara zaczyna utożsamiać się ze sprawcą i wręcz czuć współczucie oraz solidarność ze sprawcą. To jest przykład Francji i prezydenta Macrona, który też jest ofiarą szantażu rosyjskiego dot. cen energii itd., natomiast natomiast zaczyna mówić tak, jak Putin chce
— dodaje Wróblewski.
A więc wydaje się że w ogóle postawa Francji czy Niemiec (szczególnie Francji) wynika też z pewnego kompleksu wobec Rosji dlatego, że już w 1814 roku i wcześniej, Napoleon dostał w skórę od Rosjan, a w marcu 1814 wkroczyli do Paryża
— zaznacza.
Nasz rozmówca przypomina, że „później w czasie I wojny światowej Francja niczego nie ugrała, wyzwolili ją Amerykanie. A w czasie II wojny światowej stworzyła najbardziej imponujące państwo kolaboracyjne z SS i hitlerowcami, które wysyłało do gazu współpracując z Niemcami, swoich Żydów”.
Wydaje się, że po wojnie też jest wciąż kompleks rosyjski i ten lęk wynikający chyba z tchórzostwa Francuzów, którzy od wielu dekad nigdzie nie walczyli (chyba, że w Afryce przeciwko rozmaitym plemionom, nastawiając jednych przeciwko drugich albo też próbując godzić)
— zauważa Wróblewski.
Macron tubą Putina?
Politolog zwraca także uwagę na historyczny kontekst wypowiedzi prezydenta Francji.
Druga rzecz to jest ocena historyczna tych słów Macrona.. Trzeba zadać sobie pytanie, czy on mówi prawdę, czy jest jakieś braterstwo (rosyjsko-ukraińskie – red.). Jeśli ktoś mi mówi, że ma być bratem i mnie atakuje, to nie może być bratem. Nie możemy być braćmi, czyli braterskim narodami
— mówi.
Historycznie, tak naprawdę forma współpracy Ukraińców z Rosją, wzięła się od ugody perejasławskiej ze stycznia 1654, kiedy Chmielnicki (co uważa się do dzisiaj za gigantyczny błąd) z hetmanatem oddał się w pewnym sensie w zależność, pod opiekę wysłannikowi cara Aleksego I. Oni nawiązali wtedy kontakt z Rosją m.in. przeciwko Polsce. Od tego czasu Rosja wykorzystała głupotę Chmielnickiego i uznała ugodę perejasławską za pretekst, który wykorzystuje do dzisiaj, by trzymać za szyję Ukraińców i opowiadać, że tworzą jedną wspólnotę kulturową, religijną, pewną komunię prawosławną
— wyjaśnia.
Artur Wróblewski ocenia również, że prezydent Emmanuel Macron wykorzystał fałszywe tezy powielane przez Putina i jego propagandę.
Trzeci aspekt tej sprawy (obok tego francuskiego motywu i historycznego kontekstu) jest taki, że Macron (chyba nieświadomie oczywiście) powiela rosyjską propagandę i wpisuje się w propagandę Putina
— mówi.
Skandaliczny artykuł Putina dot. Rosji i Ukrainy
Politolog zaznacza, że Macron „jak gdyby podpisuje się pod artykułem, który wydrukował Putin 22 lipca zeszłego roku na stronie Kremla”.
To jest słynny artykuł, w którym przedstawił swoją zakłamaną, historiozoficzną analizę tego rzekomego braterstwa między Ukrainą i Rosją, udowadniając, że Ukraińcy tak naprawdę nie są żadnym narodem, odrębną wspólnotą, a wszystko zawdzięczają Rosji, również sowieckiej. A to, że powstała jakaś suwerenność Ukrainy, to był bunt Lenina i bolszewików, którzy utworzyli Republikę Ukraińską, a potem w 1954 r. Chruszczow dodał jeszcze w rocznicę ugody perejasławskiej Krym
— podkreśla Wróblewski.
Dokładnie to, co zasugerował mówiąc o braterstwie Macron, nie rozbudowując oczywiście tego, ale wpisuje się w słynny artykuł z 22 lipca, który można powiedzieć zapowiedział wojnę Putina i rzeź Ukraińców w imię chorych, zakłamanych koncepcji po prostu złych ludzi. A oczywiście ofiarą tego jest Ukraina
— kończy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ukraińskie MSZ odpowiada na kontrowersyjne słowa Macrona: Braterski naród nie morduje dzieci i nie gwałci kobiet
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/594317-nasz-wywiad-wroblewski-macron-powiela-rosyjska-propagande