Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu z KO, w dość specyficzny sposób prowadził obrady Senatu. Wszystko zaczęło się po tym, gdy zakończył się czas wystąpienia senatora PiS Stanisława Karczewskiego, prezentującego wniosek o odwołanie Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
CZYTAJ TAKŻE:
W pewnym momencie wystąpienia Stanisława Karczewskiego wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz zwrócił uwagę, że już skończył się czas wystąpienia.
Już pan mi nie da więcej czasu tak?
— zapytał Stanisław Karczewski.
5 min proszę uprzejmie
— odpowiedział Borusewicz.
Dziękuję bardzo uprzejmie
— powiedział Karczewski, po czym chciał kontynuować swoje wystąpienie.
Nie, nie! Proszę się zapisać i w ramach tych 5 minut następnych do głosu będzie pan dopuszczony
— zareagował Borusewicz.
Czyli ja jestem sprawozdawcą i nie mam 10 minut jako mówca?
— dopytał senator PiS.
Nie!
— odpowiedział wicemarszałek Senatu.
Czyli pan mi odbiera głos już teraz?
— zareagował Karczewski.
Odbieram panu głos
— potwierdził Borusewicz.
Proszę o zabranie głosu przez pana marszałka Marka Pęka. Tak? Nie, przepraszam! Marcina Bosackiego
— powiedział wicemarszałek Senatu.
A pytań nie ma?
— zapytał ktoś z sali.
Aaaaa! Są pytania, przepraszam
— powiedział Borusewicz.
Widać, że Bogdan Borusewicz prowadził dzisiejsze obrady Senatu w dość specyficzny sposób.
tkwl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/594164-dziwne-zachowanie-borusewicza-w-senacieodbieram-panu-glos