Grzegorz Schetyna wyraził wczoraj na antenie Radia ZET swoje oburzenie wymianą zdań premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Emmanuelem Macronem. Zdaniem byłego szefa Platformy Obywatelskiej była ona „niepotrzebna”, a także ‘nie pomaga w budowaniu pozycji Polski w UE i relacjom z Francją”. Na słowa Schetyny odpowiedziała na Twitterze poseł Anna Maria Żukowska, która przyznała, że „mam już dosyć nieustannego lęku o to, że ktoś na Zachodzie krzywo na nas spojrzy”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczne słowa Macrona! Prezydent Francji nazwał premiera Morawieckiego „prawicowym antysemitą”, który „zabrania LGBT”
Trochę mam już dosyć nieustannego lęku o to, że ktoś na Zachodzie krzywo na nas spojrzy i że się nie można w ogóle krytycznie wypowiedzieć o jakimś polityku. Kurczę, jesteśmy takim samym członkiem UE jak inni. Polityka zagraniczna nie oznacza leżenia plackiem przed wszystkimi
— napisała była rzeczniczka Lewicy.
Pod wpisem Żukowskiej wybuchła ożywiona dyskusja. Włączył się w nią nawet poseł Maciej Gdula.
Nie masz wrażenia, że postawiłaś chochoła? Wypowiedź Morawieckiego była po prostu głupia i szkodliwa dla Polski.
W jaki sposób była szkodliwa?
Wydaje mi się, że atakowanie Macrona na finiszu kampanii, które wpisało się się w długą historię umizgów do Le Pen i uwiarygodniania jej, nie jest zgodne z polską racją stanu.
A moim zdaniem uwiarygadnianie Putina jako partnera, z którym można prowadzić normalny dialog, nie jest zgodne z polską racją stanu.
Czy mam z tego wyciągnąć wniosek, że uważasz, że dla Polski byłoby lepiej, gdyby wygrała Le Pen albo przynajmniej nie miało to żadnego znaczenia, czy wygra Macron czy Le Pen? Przypominam, że sami Ukraińcy negocjują z Rosją.
Byłoby lepiej gdyby wygrał Macron i gdyby zmienił swoją retorykę wobec Rosji i Putina (którego nie nazwałby rzeźnikiem, bo ten wszak mógłby się poczuć urażony).
Czy skoro lepiej byłoby, żeby wygrał Macron, to jego prymitywne atakowanie przez Morawieckiego nie było przypadkiem szkodliwe? I serio, można się czepiać macronowej retoryki, ale nie ma miedzy nim a marionetką Putina nawet śladowej symetrii.
Zwykły Francuz nie zmieni przekonań politycznych z Macrona na Le Pen z powodu tego, że polski premier skrytykował działania francuskiego prezydenta w kontekście Rosji.
Antagonizowanie obecnego i prawdopodobnie przyszłego prezydenta nie szkodzi Polsce? Zresztą, ok, wszystko jedno. Natomiast mam poważne wątpliwości, czy wyborcy Lewicy oczekują od jej polityków podpinania się pod prymitywne ataki PiS na zachodnich polityków.
Ale sugerowanie podczas kampanii, że Macron zachowuje się podobnie jak kolaboranci z Vichy, bo rozmawia z Putinem-Hitlerem jest dość hardcorowe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/594071-zukowska-odpowiada-na-slowa-schetyny-mam-juz-dosyc