„W 2007 roku, ale przede wszystkim po 2010 r. kiedy zniknął hamulcowy zmiany. Rosja osiągnęła wtedy w Polsce taką pozycję, o jaką dziś biją się gwałcąc, paląc i mordując żołdacy Putina na Ukrainie” - powiedział w dyskusji po emisji filmu „Nasz człowiek w Warszawie” (TVP Info) publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl Michał Karnowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak Tusk rządził Polską? Niezwykły dokument w TVP. „Podlizywanie się Putinowi”; „To najlepsze, co mogło przydarzyć się Moskwie”
Cel był dokładnie ten sam. W 2007 roku ten proces został rozpoczęty, w 2010 roku domknięty. Smoleńsk miał geopolitycznie efekt taki, jaki próbuje się osiągnąć wojną
— mówił Michał Karnowski.
„Nasz człowiek w Warszawie” robił to, na co liczył Putin i jego akolici. Robi plan, by odsunąć od wpływów prawdziwą elitę. Przemysł pogardy uruchomiony w 2005 roku ruszył z pełną parą w 2007 roku i później po Smoleńsku
— zauważyła prezes Polska Press Dorota Kania.
Atak na Gruzję skutkował geopolitycznie tym, że Niemcy i Francja powiedziały, że ani Gruzja ani Ukraina nie powinny wchodzić do NATO. Angela Merkel powtórzyła to niedawno. Warto o tym przypominać, bo widać, jak potoczyła się historia
— przypomniał dziennikarz TVP Michał Rachoń.
Co robił Donald Tusk, a co Lech Kaczyński?
Na istotny fakt zwrócił uwagę autor dokumentu „Nasz człowiek w Warszawie” Marcin Tulicki.
Inna była postawa Donalda Tuska, a inna prezydenta Lecha Kacyzńskiego w 2008 r. To tylko elemtn, który pokazuje, kto Putinowi na tę masakrę, która następuje pozwolił
— podkreślił.
W 2014 roku wprowadzono sankcje, ale były tak słabe, że nie dalej jak tydzień temu ambasador rosyjski je wyśmiał. (…) Mam wrażenie, że Putin był przekonany również teraz, że ta sytuacja się powtórzy, że mimo oburzenia, zabrania głosu przez różne kraje, będzie dalej robił, co będzie chciał
— powiedział Tulicki.
Ten dokument to realizacja misji dobrego dziennikarstwa, które polega na tym, żeby nie dać otumanić się emocjom, (…) tylko pokazać na osi czasu pewne wydarzenia i ukazać je w szerszym kontekście
— zauważył.
Kto tu jest prorosyjski?
Michał Karnowski zwrócił uwagę, że polityka lidera PO była konsekwentnie prorosyjska.
Prawdziwą prorosyjską politykę prezentował Donald Tusk i prowadził ja przez wiele lat
— zaznaczył współtwórca portalu wPolityce.pl.
Wszyscy ci rosyjscy żołnierze, którzy mordują i gwałcą, powinni mieć naklejkę z napisem: „sfinansowane przez Angelę Merkel” z dopiskiem: „z pomocą Donalda Tuska”
— powiedział Karnowski.
Z tego dokumentu przedstawia się obraz Tuska jako cżłowieka, który dostarczył alibi do zbrodniczego dealu między Merkel a Putinem
— zaznaczył publicysta.
Z kolei Tomasz Sakiewicz wskazał na próbę cenzury, jaka miała miejsce po Smoelńsku.
Było tak, że pod dyktando Rosji prześladowano polskich dziennikarzy, by zamknąć im usta
— powiedział redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
Część naszych kolegów zaangażowała się w represje rodem ze stanu wojennego. (…) To, co się stało po Smoleńsku to wielka hańba polskiego dziennikarstwa. Obowiązkiem dziennikarza jest dowiedzieć się, a nie spisywać raporty z Rosji
— przypomniał.
gah/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593774-goraca-dyskusja-po-filmie-tulickiego-smolensk-a-wojna