Burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz, przeciwstawiając się uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej w formie uruchomienia syren alarmowych, zdecydował się na… wyłączenie zasilania. Czyżby nie wziął pod uwagę ewentualnego zagrożenia, w przypadku którego należy wykorzystać syreny?
Samorządowiec najwyraźniej jest dumny z powodu swojego „wyczynu”, ponieważ pochwalił się nim w mediach społecznościowych.
Wyłączyłem zasilanie naszej syreny na Urzędzie Miejskim w Ustrzykach Dolnych, gdyby komuś przyszła chęć zdalnie ją uruchomić, bez naszej zgody
— napisał burmistrz na Twitterze.
Stanowcza reakcja w sieci
Na jego wpis szybko zareagowali użytkownicy portalu społecznościowego, w tym dziennikarze i politycy.
Burmistrz Ustrzyk Dolnych w terenie przygranicznym sabotuje polecenie Ministra Spraw Wewnętrznych poprzez wyłączenie syreny alarmowej w Urzędzie Miejskim. Utrudnia w ten sposób powiadamianie w sytuacjach kryzysowych. Wicemarszałek Senatu lubi to…Sabotażyści czy złośliwi głupcy?
Możemy dyskutować, czy syreny powinny zostać uruchamiane 10.04, 1.08 itp., ale taka decyzja nie powinna mieć miejsca. Ochrona ludności jest najważniejsza! Poniżej wpis Burmistrza Ustrzyk Dolnych.
To dopiero odpał
Gdyby się tak zdarzyło, że będzie jakieś rzeczywiste zagrożenie, i syreny byłyby niezbędne do zaalarmowania mieszkańców, to wtedy nie będzie ostrzeżenia. Logiczne.
gah/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593767-nie-chcial-syren-wiec-wylaczyl-zasilanie-burza-w-sieci