Czekali na ewakuację. Bezbronne kobiety i niewinne dzieci. Lada moment mieli opuścić dworzec w Kramatorsku, by udać się w bezpieczne, wolne od wojny miejsce. Nie zdążyli. Zginęli od rosyjskich rakiet. Na jednej z nich mordercy Putina zamieścili swoją bestialską dedykację: „za dzieci”! Potworność tych zbrodni poraża. Zbiorowo gwałcone nastolatki. 11-letni chłopiec zgwałcony na oczach matki. Matka wielokrotnie gwałcona na oczach 6-letniego syna! Już dziś mamy pewność, że Bucza nie była jedyna! Masakra w Irpieniu każe sądzić, że inne miasta zajęte przez żołdaków Putina zostały potraktowane z taką samą brutalnością… Skąd ta bezwzględność rosyjskiej armii? Realizują barbarzyńską misję, którą już przed wojną ogłosił prezydent Rosji, a która została szczegółowo wyjaśniona w propagandowym tekście kremlowskiej agencji RIA Novosti. Artykuł pt. „Co Rosja powinna zrobić z Ukrainą?” uzasadnia ludobójstwo i całkowite zniszczenie kraju. Widać też, że taką samą pogardę i bezwzględność Putin żywi wobec Polski.
Bestie Putina
Okrucieństwo, jakiego doświadczyli mieszkańcy Buczy podczas miesięcznej okupacji rosyjskiej wstrząsnęło światem. Przypomina zbrodnicze czystki stalinowskie. Ludność cywilna terroryzowana i bestialsko mordowana. Ciała rozrzucone wzdłuż ulic, leżące na podwórkach, upchnięte w studzienkach kanalizacyjnych. Cywile rozstrzeliwani po katyńsku, z rękami związanymi z tyłu! Ukraińska armia wkraczająca do Buczy w 39. dniu wojny, odkryła też masowe groby. Na wpół pochowane kobiety, które prawdopodobnie zostały zgwałcone, a następnie zastrzelone. Ale Bucza nie jest jedyna. Mer Irpienia ujawnił wczoraj wstrząsające fakty: „Martwe kobiety i martwe dzieci. Rosjanie rozstrzeliwali ludzi i rozjeżdżali ciała czołgami”. „Dopiero kiedy przegoniliśmy tę ohydę, mogliśmy zebrać ludzkie szczątki. Zdzieraliśmy ludzkie zwłoki z asfaltu łopatami”. Ruskiego bestialstwa doświadczyli też mieszkańcy Iwankowa i Borodianki. Czerwoni zwyrodnialcy gwałcili nastolatki, strzelali do ludzi ratujących spod gruzów swoich sąsiadów.
Nie ma wątpliwości, że takich aktów bestialstwa jest i będzie więcej. Armia Putina jest zaprogramowana na totalne zniszczenie Ukrainy. O tym, jakie zadanie wyznaczono dowódcom można przeczytać w propagandowym artykule opublikowanym w RIA Novosti 3 kwietnia, czyli w chwili, gdy cały świat w przerażeniu oglądał zdjęcia z ruskiej masakry w Buczy!
Zlikwidować Ukrainę?
„Co Rosja powinna zrobić z Ukrainą?” – tak brzmi tytuł skandalicznego artykułu Timofieja Siergiejcewa opublikowanego 3 kwietnia przez kremlowską agencję Ria Novosti, w którym autor wzywa do „denazyfikacji”, „deukrainizacji”, „deeuropeizacji” Ukrainy. Słyszeliśmy już te zapowiedzi wcześniej. Wybrzmiały w orędziu Władimira Putina tuż przed jego barbarzyńską napaścią. „Ukraina to nieodłączna część historii Rosji, jej przestrzeni kulturowej” – oświadczył wtedy prezydent Rosji. „Radziecka Ukraina pojawiła się w rezultacie polityki bolszewickiej” – mówił.
Tekst Siergiejcewa wykłada sprawę jeszcze jaśniej. Kwestionuje ukraińską państwowość, tożsamość narodową i kulturową odrębność.
„Banderowskie władze Ukrainy powinny zostać zlikwidowane, ponieważ ich reedukacja nie jest możliwa. Społeczne „błoto”, aktywnie i biernie wspierające te władze poprzez działania i zaniechania, powinno przeżyć całe nieszczęście wojny i potraktować to doświadczenie jako historyczną lekcję i drogę do odkupienia win”
— pisze Siergiejcew. Nawołuje do przeprowadzenia „denazyfikacji” Ukrainy (wskazanej przez Putina jako jeden z celów tzw. specjalnej operacji wojskowej) poprzez jej „deukrainizację” i „deuropeizację”.
„Nazistowska, banderowska Ukraina - wróg Rosji i instrument Zachodu w celu zniszczenia Rosji - nie jest nam potrzebna”
— pisze propagandysta Kremla, twierdząc że w Ukrainie „powinna być przeprowadzona totalna lustracja”, „zlikwidowane i zabronione wszelkie organizacje związane z praktyką nazizmu”. Dodaje przy tym, że dotyczy to nie tylko decydentów, ale ludności: „Jednak oprócz wierchuszki winna jest też znaczna część masy społecznej, ludzie, którzy są pasywnymi nazistami, poplecznikami nazizmu”.
Sprawiedliwe ukaranie tej części ludności możliwe jest tylko poprzez niesienie nieuniknionych ciężarów sprawiedliwej wojny przeciwko nazistowskiemu systemowi, prowadzonej możliwie uważnie i ostrożnie w stosunki do cywilów. Dalsza denazyfikacja tej masy ludności polega na reedukacji, osiągniętej represjami (naciskami) ideologicznymi nazistowskich placówek i surową cenzurą - nie tylko w sferze politycznej, ale też w sferze kultury i oświaty (…) Ukraińskość to sztuczny antyrosyjski konstrukt, nieposiadający własnej cywilizacyjnej treści podrzędny element obcej kultury
— pisze Siergiejcew, dodając że „denazyfikowany kraj nie może być suwerenny”, a proces „denazyfikacji” nie może trwać mniej niż jedno pokolenie.
Pada także oskarżenie wobec „zbiorowego Zachodu”, który jest według niego źródłem i sponsorem „ukraińskiego nazizmu”, co oznacza że „denazyfikacja” ma też oznaczać „deukrainizację” i „deeuropeizację” Ukrainy. Na marginesie, warto w tym kontekście prześledzić wieloletnią strategię przemianowywania pojęć na Zachodzie i oblepiania terminem „nazistowski” rozmaitych postaw, które z nazizmem nie miały nic wspólnego. Doświadczały tego różnego rodzaju organizacje patriotyczne, dbające o tożsamość narodową. Polska też wielokrotnie musiała mierzyć się z tym zjawiskiem. Dziś widać, jaki jest prawdziwy cel tych działań.
Miedwiediew pochwala koncepcję czystki
Nie był to koniec pompowania chorej narracji Kremla. Dwa dni później (5 kwietnia) były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew napisał na Telegramie, że „denazyfikacja” Ukrainy ma umożliwić „budowę otwartej Eurazji od Lizbony do Władywostoku”:
Tych skomplikowanych zadań nie da się wykonać z dnia na dzień. I nie będą one rozwiązywane wyłącznie na polu walki. Najważniejszym celem jest zmiana krwawej i pełnej fałszywych mitów świadomości części dzisiejszych Ukraińców. Celem jest pokój dla przyszłych pokoleń samych Ukraińców i możliwość zbudowania wreszcie otwartej Eurazji – od Lizbony po Władywostok
Co świat powinien zrobić z Rosją?
Co to oznacza? Szaleńcze plany Rosji nie kończą się na podboju Ukrainy. „Denazyfikacja” ma objąć także Europę. Opętańczy totalitaryzm Putina, wyrastający z bestialskiej mentalności rosyjskiej, nie ma żadnych hamulców. Najpierw kremlowska propaganda toczyła przez dekady wojnę informacyjną na całym świecie, wdrażając koncepcje pacyfistyczne, przeinaczając fakty historyczne, budując mit rzekomego powszechnego nazizmu ukraińskiego, ale także polskiego, zmieniała mentalność Zachodu w skrupulatnie zaplanowanych procesach rewolucji kulturowej, uzależniała go od siebie gospodarczo i energetycznie, wprowadzała podziały i niepokoje, aż wreszcie przystąpiła do rozwiązań finalnych: bezwzględnego starcia militarnego. Prowadzi swoje czystki ze stalinowskim bestialstwem. Nie ma żadnej litości dla mordowanych cywilów, bo przecież wypełnia chorą misję szalonych umysłów, które szczegółowo uzasadniają to ludobójstwo.
Czy świat ma jeszcze wątpliwości, co zrobić z Rosją? Od pierwszych dni wojny powinien ją natychmiast wykluczyć ze wszelkich światowych gremiów i organizacji; błyskawicznie nałożyć najbardziej dotkliwe sankcje, obejmujące wszystkich obywateli Rosji tak, by powstał opór społeczny wobec działań Kremla. Wszelkie stosunki z Rosją powinny zostać zerwane w każdej możliwej przestrzeni – od gospodarki, biznesu, poprzez sport, aż po kulturę. Inaczej nie zatrzyma się tego ludobójstwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593657-kreml-ujawnia-ze-bestie-putina-dostaly-zadanie-ludobojstwa