„Oczywiście ta panika, która pojawiła się w obozie Macrona jest spowodowana sondażami, serią sondaży, które pokazują, że może przegrać te wybory” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, europoseł PiS poproszony o komentarz w sprawie ataku prezydenta Francji Emmanuela Macrona na premiera Mateusza Morawieckiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandaliczne słowa Macrona! Prezydent Francji nazwał premiera Morawieckiego „prawicowym antysemitą”, który „zabrania LGBT”
wPolityce.pl: Prezydent Francji nazwał premiera Mateusza Morawieckiego „prawicowym antysemitą”, który „zabrania LGBT”. Jakby skomentował Pan te skandaliczne słowa?
Dominik Tarczyński: Oczywiście ta panika, która pojawiła się w obozie Macrona jest spowodowana sondażami, serią sondaży, które pokazują, że może przegrać te wybory. Nikt w wybory się nie angażuje, ale każdy, kto ma sumienie, ma prawo mówić o tym, że Francja razem z Niemcami od 2010 do 2015 roku pomimo embarga sprzedawały broń Putinowi. 346 mln euro zostało wydanych na zbrojenia i to uzbrojenie trafiło do Putina, więc oczywistym jest – mogę to powiedzieć bardzo prosto – prawda Macrona boli. Prawda jest taka, że faktycznie pomimo embarga wspierał Putina i ta nerwowość jest niepotrzebna. Obrażanie jest niepotrzebne, jest potrzebne działanie, jest potrzebna refleksja, jest potrzebne poruszenie sumienia i do tego Mateusz Morawiecki cały czas nawiązuje. Premier mówił o tym, że to co robi, to co mówi jest związane tylko i wyłącznie z sumieniem, z poruszeniem sumień liderów europejskich. Jeżeli Macron jest liderem, nie powinien reagować emocjonalnie, nie powinien się obrażać, nie powinien zachowywać się jak niedojrzały nastolatek, tylko powinien po prostu wyciągnąć wnioski z tego, co w latach 2010-2015, ale także później robił w stosunku do Rosji. Nie powinien atakować, ale powinien szukać pewnej refleksji, która skłoni go do tego, aby zmienić swoje zachowanie. To obrażanie na nikim nie robi wrażenia, te emocje, ten lęk jest w pewnym sensie zrozumiały. Niech się nie boi, tylko weźmie do roboty.
Na ile te słowa są reakcją – kolejną zresztą – na słowa premiera Morawieckiego, który wprost zapytał m.in. Emmanuela Macrona, czy z Hitlerem i Stalinem też by rozmawiali?
Bezpośrednie, dlatego, że oczywistym jest, że z terrorystami się nie dyskutuje, nie dyskutuje się z takimi ludźmi, jak Hitler – nie dyskutowało się i nie powinno się dyskutować – i nie dyskutuje się już teraz z Putinem po tym, co stało się w Buczy oraz po tych nowych wiadomościach, które mamy. Jest człowiekiem odpowiedzialnym za ludobójstwo, więc nie widzę tutaj powodu do oburzenia – chyba że chce się mieć zatkane uszy, oczy oraz usta i liczyć tylko i wyłącznie na pieniądz. Jeżeli pieniądz jest największą wartością, a życie ludzkie nie ma znaczenia, to nie ma się co obrażać na rzeczywistość.
Jeżeli ktoś stawia lustro przed zachowaniem wcześniej Merkel, teraz Scholza oraz Macrona, to oni mogą mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie za to, co widzą w tym lustrze.
A czy to nie jest tak, że oni mają w tej chwili pretensje o to, że ta ich retoryka i ta ich argumentacja odnośnie do agresji Rosji na Ukrainę, która nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością, nie jest potulnie przyjmowana przez Polskę?
Nie. Ta reakcja emocjonalna jest podobna do reakcji alkoholika, któremu rodzina, która się troszczy o niego, mówi: „Jesteś alkoholikiem. Masz problem. Przestań się tak zachowywać”. I ta pierwsza reakcja jest reakcją wyparcia. Tutaj Macron zachowuje się jak alkoholik, który chce wypierać swoje błędy, swoje błędne zachowania i nie chce najnormalniej pracować nad sobą. To jest problem, który tak naprawdę on musi zauważyć w sobie, wyciągnąć wnioski, ponieważ to prowadzi do zniszczenia rodziny, do zniszczenia rodziny europejskiej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593601-nasz-wywiad-tarczynski-macron-zachowuje-sie-jak-alkoholik