To, że biedota sprawiała kłopot, wiedziałem od dawna. Ale, że jest niebezpieczna, dowiedziałem się dziś. Można temu niebezpieczeństwu się przeciwstawić i uratować Polskę od zagłady. Do tego potrzebne jest jednak zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w najbliższych wyborach. Taką możliwą szczęśliwą wizję dla Polski roztacza Jacek Żakowski, czołowy publicysta sprzyjający partii Donalda Tuska.
Biedota stała się kłopotliwa co najmniej od 2015 roku. Dla wszystkich było jasne, że w maju 2015 roku to biedota głosowała na Andrzeja Dudę, a ludzie majętni, wykształceni, zarabiający zdecydowanie pod przeciętną stawkę miesięczną, czyli nie odczuwający doskwierającej biedy, patrzący na ludzi biednych w poczuciu lekkiej wyższości, oddawali swoje głosy na Bronisława Komorowskiego.
To był pierwszy wyłom po siedmiu latach klęsk, kiedy wyborcza biedota poznała smak zwycięstwa nad bogatymi, oświeconymi, uzdolnionymi i utalentowanymi, mieszkającymi w reprezentacyjnych apartamentach wielkomiejskich, elitarnych dzielnic lub w luksusowych willach na obrzeżach metropolii. Tej samej jesieni 2015 biedota w głosowaniu składu nowego parlamentu powierzyła władzę Prawu i Sprawiedliwości. Od tamtego czasu w kolejnych wyborach stawała na drodze zwycięstwa Platformy Obywatelskiej. Najtęższe rozumy szybko rozszyfrowały prawdziwe powody niepowodzeń liberalnej lewicy. „Nieoświecony plebs”, durna ignorancka biedota karmiona propagandą, lejącą się z mediów publicznych z siłą wodospadu Niagara, dokarmiana różnymi dotacjami państwa, przysłowiową „wyborczą marchewką” uległa zbiorowemu szaleństwu, popierają rządzącą ekipę.
Prawdziwa katastrofa grozi jednak Polsce dopiero obecnie. To może być koniec państwa. Istnieje niebezpieczeństwo upadku państwowości. Polska może stracić zdolność wypłacalności, jeśli za rok z okładem wygra Prawo i Sprawiedliwość. Aby osiągnąć zwycięstwo w wyborach PiS będzie chciał zaspokoić potrzeby, swoich wyborców, biedoty. A ta, jako klasa najmniej produktywna, sama niewiele wnosząc do budżetu, będzie wspomagana przez państwo kolejnymi dodatkami. Zamiast powodować wzrost PKB, biedota będzie przeżerać budżet państwa.
W uratowaniu Polski od tego nieszczęścia Jacek Żakowski upatruje historyczną rolę Platformy Obywatelskiej. I to od dziś. Od zaraz.
Platformo nie dopuść, że pisowska biedota przeżarła nasze PKB!
— krzyczy na alarm Jacek Żakowski
Taki inteligentny człowiek ten Żakowski, a nie potrafi powiedzieć, że ludzie nawet, jeśli są biedni, to jedzą, a nie żrą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593504-pogarda-w-wydaniu-czlowieka-lewicowej-elity-zakowskiego