„Posłowie pracują nad projektem, który jest kompromisowy i myślę, że to będzie też powodem do tego, żeby jednak UE nie miała już żadnych argumentów, aby zabierać Polsce pieniądze, nie przekazywać tych środków z KPO” - powiedział poseł PiS Marek Suski w programie „Kwadrans Polityczny” na antenie TVP1.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Co z ustawami o SN?
Polityk odpowiedział m.in. na pytanie o to, co dalej z ustawami o Sądzie Najwyższym.
Posłowie pracują nad projektem, który jest kompromisowy i myślę, że to będzie też powodem do tego, żeby jednak UE nie miała już żadnych argumentów, aby zabierać Polsce pieniądze, nie przekazywać tych środków z KPO
— ocenił.
Suski zwrócił uwagę, że epidemia COVID-19 osłabiła gospodarkę, a obecna wojna na Ukrainie także ma wpływ na tę dziedzinę funkcjonowania państwa.
Widzimy te ceny paliw, to wszystko jest wynikiem wojny, inflacja dwucyfrowa
— podkreślił.
Rozmówca redaktor Doroty Łosiewicz wskazał, że choć Polska przyjęła już 2,5 mln uchodźców i ponosi największe trudy, nie dostała na ten cel żadnych środków z UE.
Wpływy Rosji w UE
Pytany o unijne sankcje na Rosję i postawy części krajów europejskich, Suski zwrócił uwagę, że w Brukseli czy Berlinie mamy wiele słów, ale niekoniecznie idą za nimi działania.
Zamiast prowadzić debatę na temat sankcji, które zatrzymają Rosję, prowadzi się debatę jak nałożyć na Polskę sankcje
— zauważył poseł, odnosząc się do wczorajszej debaty w PE.
Wygląda na to, że Polskę można karać, zamykać kopalnię, wtrącać się w system sądownictwa, a jednocześnie, jeśli chodzi o Rosję, jest tylko takie półgłosem wypowiadanie krytyki
— ocenił.
Zdaniem polityka, jest to dowód na ogromne wpływy Rosji w Unii Europejskiej.
Sceny, jakie w Buczy czy teraz w Mariupolu, żywcem ludzie spaleni, to są sceny tak przerażające, że trudno jest powiedzieć coś innego. Ale ważniejsze od słów są czyny. Jak na razie Niemcy nie wykazują się specjalnie, jeśli chodzi o działanie. Słowa rzeczywiście trafne, ale trudno byłoby coś innego w tej sytuacji powiedzieć
— wskazał Suski, odnosząc się do wypowiedzi kanclerza Niemiec Olafa Scholza na temat masakry w Buczy.
„Jeśli Niemcy i Francja zmienią zdanie, to i Orban zmieni zdanie”
Odnosząc się do poglądów premiera Węgier Viktora Orbana poseł Marek Suski ocenił, że szef rządu w Budapeszcie może zmienić swoje stanowisko wobec Rosji i wojny w Ukrainie, jeżeli zmienią je najsilniejsze unijne kraje, takie jak Francja i Niemcy.
Jeśli Niemcy i Francja zmienią zdanie to i Orban zmieni zdanie. Jeżeli mamy mieć pretensje i apelować, to powinniśmy apelować do Niemiec, bo jak widać interesy niemieckie w Budapeszcie są bardziej cenione, niż współpraca z Ukrainą
— stwierdził gość Doroty Łosiewicz.
Czy opozycja powinna wspólnie wystartować w wyborach, tak jak na Węgrzech?
Nie będę opozycji podpowiadał, co powinni zrobić. Bo oni dziś szkodzą Polsce tymi działaniami totalnej opozycji. Więc im będą słabsi, tym dla Polski lepiej. Nie wiem, to już jest ich problem
— ocenił poseł PiS.
Według Suskiego, polscy politycy, którzy publicznie występują przeciwko Polsce, działają de facto na korzyść Rosji.
Tak, jak kiedyś w PRL reprezentowali interesy Rosji sowieckiej, tak dzisiaj tej zbrodniczej Rosji interesy reprezentują. Niczym innym nie jest ich występowanie przeciw Polsce. Putin może otwierać szampana
— powiedział, odnosząc się zwłaszcza do tych polityków opozycji, którzy „karierę” zaczynali w PZPR.
aja/TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593402-suski-poslowie-pracuja-nad-kompromisowym-projektem-ws-sn