Nie dość że Janusz Korwin Mikke nadaje kremlowskim przekazem, to jeszcze wyraża osobiste zachwyty nad zbrodniczą armią. Teraz podziwia jak wspaniale wyglądają Kadyrowcy. Prorosyjskie wyczyny Grzegorza Brauna także są powszechnie znane. Hańba polskiego parlamentaryzmu ma więc i takie oblicze. A jednak ohydne umizgi do rosyjskiej dezinformacji nie skłoniły tej bardziej cywilizowanej części Konfederacji - Ruchu Narodowego - do zerwania z Korwinem i Braunem. Nawet poseł Dziambor, którego ani o przenikliwość ani o odwagę oskarżać nie można, nieśmiało i bojaźliwie, ale jednak oddalił się od obu panów, zakładając - co już samo w sobie śmiesznie brzmi - czwartą nogę Konfederacji. Konfederacja udaje więc, że Putina potępia - wszak odbyła się ta śmieszna konferencyjka jak to buńczucznie panowie znikąd odgrażali się bohatersko Putinowi - ale nie odetnie się od tych, którzy zachowują się tak, jakby mieli stałe kontrakty ze Sputnikiem.
Umowa koalicyjna Konfederacji jest jednak nieubłagana, a - jak mawiał cesarz Karakalla - pieniądze nie śmierdzą. Ruch Narodowy samotnie nie przebije progu wyborczego, trzeba iść na zgniłe, śmierdzące rosyjskimi onucami kompromisy. Panowie Bosak i Winnicki, i jeszcze ci pozostali narodowcy w sejmie, których nazwiska nikt nie pamięta, nie mieli imponujących pozaparlamentarnych stanowisk, pracy, zarobków, a przecież dziś poseł dostaje 12.826,64 zł brutto i jeszcze diety parlamentarnej 4.008,33 zł brutto. Dodatkowo środowisko polityczne dostaje subwencje, z której żyją asystenci, rzecznicy, zaplecze wydawniczo-medialne narodowców. I ten oto życiowy sukces, te szczyty polityczne, okazują się dla panów Bosaka i Winnickiego ważniejsze niż współpraca z tymi, którzy szydzą z ofiar rosyjskiego ludobójstwa.
Współpraca z Korwinem i Braunem już od początku skazywała ten ersatz ruchu narodowego na poniewierkę w odmętach jałowego radykalizmu i wiązało go z wizerunkiem błaznów urządzających spektakle dla prymitywnej szurii. Ale teraz, gdy trwa prawdziwa wojna dla narodowców jest ostatni dzwonek na prawdziwe decyzje i na prawdziwą politykę. Na ukraińskie miasta spadają prawdziwe rosyjskie bomby i prawdziwi rosyjscy żołnierze prawdziwą bronią zabijają prawdziwych ukraińskich cywilów. To nie jest czas na żarty, retoryczne zagrania i słowne ekwilibrystyki. Odciąć się od Korwina i Brauna - to jedyne honorowe wyjście, nawet gdyby przyszło utracić poselską dietę i pójść do normalnej pracy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
JAK KONFEDERACJA I RUCH NARODOWY ZAPRZEPAŚCIŁY DOROBEK ROMANA DMOWSKIEGO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593297-dlaczego-bosak-i-winnicki-nie-odetna-sie-od-korwina-i-brauna