Żaden polski rząd dotychczas nie przyjął żadnych sankcji na Rosję - ani po Gruzji, ani po Krymie - mówił w Sejmie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Dodał, że sankcje europejskie, które wtedy zostały przyjęte były niewystarczające.
CZYTAJ TAKŻE: Majątki podmiotów wspierających Rosję będą zamrażane. Do Sejmu wpłynął projekt w tej sprawie. Co przewiduje?
Wiceszef MSWiA odpowiadając w środę na pytania posłów dotyczące projektu ustawy umożliwiającej mrożenie majątków osób i podmiotów w związku ze wspieraniem rosyjskiej agresji na Ukrainę zaznaczył, że do tej pory żaden polski rząd nie przyjął żadnych sankcji na Rosję. Dodał, że nie stało się tak ani po napaści Rosji na Gruzję, ani po zajęciu Krymu.
14 lat temu Rosja napadła na Gruzję. Kto wówczas rządził w Polsce? To był rząd Donalda Tuska, 2008 rok. Stanowcza reakcja pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a czy rząd przyjął jakąś ustawę sankcyjną? Nie. W 2014 roku Rosja weszła na Krym. Czy przyjęto jakąś ustawę sankcyjną? To było osiem lat temu - nie, nie przyjęto
— mówił wiceszef MSWiA.
Zaznaczył, że decyzja dotycząca wojny w Ukrainie w 2022 roku zapadła po tym, jak Putin zobaczył słabą reakcję Unii na to, co się stało w 2014 roku.
Wąsik poinformował również, że Polska wykonała sankcje unijne i zamroziła majątki rosyjskich oligarchów i przedsiębiorców, które są wpisane na unijna listę sankcyjną.
Największą firmą, której zostały zamrożone majątki jest Severstal - jedna ze spółek córek koncernu zarejestrowanego zresztą na Łotwie, ale tak naprawdę reprezentującego kapitał rosyjski
— mówił.
„Powinniśmy mieć własną listę sankcyjną”
Dodał, że łącznie Polska zamroziła majątki warte ok. 140 mln zł.
Dlatego uznaliśmy, że warto tę listę rozszerzyć o te przedsiębiorstwa, które działają w Polsce i te osoby, które działają w Polsce i z jakichś względów nie zostały wpisane na listę unijną. Chodzi o przedsiębiorstwa rosyjskie i oligarchów rosyjskich. Uważamy, że powinniśmy mieć własną listę sankcyjną
— powiedział.
Wiceszef MSWiA odniósł się w ten sposób do pytania posła Sławomira Nitrasa (KO), który powiedział, że ma nadzieję, że kwestię sankcji w stosunku do firm rosyjskich wspierających reżim „wszyscy traktujemy jako polską rację stanu”. Jednocześnie zaznaczył, że ma obawy „związane z osobą pana ministra Wąsika i jego szefa, pana ministra (Mariusza) Kamińskiego”.
Państwo macie listę sankcyjną i z listy europejskiej sankcyjnej nie jesteście na razie w stanie nikomu odebrać majątku. Przynajmniej takiej informacji - mimo, że się domagamy od państwa - nie mamy. Natomiast tu jest napisane, że będziecie państwo tworzyć własną listę, nie europejską i że na tę listę mogą być wpisane wyłącznie osoby lub podmioty niewymienione w wykazach europejskich. To dotyczy polskich firm i polskich obywateli
— mówił Nitras.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Regulacja, która zakłada zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób i podmiotów wskazanych na specjalnej liście, w związku ze wspieraniem rosyjskiej agresji na Ukrainę, trafiła na posiedzenie połączonych komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz komisji finansów publicznych.
„Ta ustawa to ważny głos Polski w dyskusji europejskiej”
Procedujemy tę ustawę w sytuacji, kiedy na Ukrainie trwa wojna, kiedy pod Kijowem znajdowane są masowe groby, kiedy mamy świadomość tego, że żołdacy Putina popełniają zbrodnie na narodzie ukraińskim. Jesteśmy zobowiązani do tego, żeby podjąć wszystkie dostępne polskiemu rządowi kroki do tego, żeby przeciwdziałać tej wojnie
— mówił w środę w Sejmie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.
Ta wojna jest finansowana przez podmioty gospodarcze, ta wojna jest finansowana przez osoby, które płacą Putinowi swoje podatki. Ta ustawa to ważny głos Polski w dyskusji europejskiej jak powinny wyglądać sankcje. To ważny element, który sprawi, że finansowanie tej wojny będzie w wydatny sposób mniejsze
— ocenił.
Dodał, że ustawa jest również ważnym elementem w dążeniu do tego, żeby izolować Rosję gospodarczo. Podkreślił, że ta izolacja „musi odbyć się na poziomie unijnym”.
Przedstawiając ustawę Wąsik zaznaczył, że jest ona polskimi sankcjami na Rosję.
To sankcje ponad to, co nałożyła Unia Europejska, to propozycja polskiego rządu, żeby skutecznie przeciwdziałać działaniom osób i podmiotów gospodarczych pochodzących z Federacji Rosyjskiej i Białorusi, które to podmioty w sposób bezpośredni, bądź tez choćby pośredni wspierają działania zbrojne Rosji na Ukrainie
— mówił.
Dodał, że sankcje będą polegały na czterech elementach. Po pierwsze będzie to zamrożenie wszelkich aktywów podmiotów gospodarczych.
Drugi element to ograniczenie praw wykonywania akcji w podmiotach gospodarczych, wszelkich praw właścicielskich. Kolejny element to wykluczenie podmiotów gospodarczych z postępowań o zamówienia publiczne i jeszcze jeden element to zakał wjazdu na teren RP wobec osób, które znajdą się na liście sankcyjnej
— mówił.
Wiceszef MSWiA wyjaśnia szczegóły działania listy sankcyjnej
Wąsik przypomniał, że lista będzie prowadzona przez ministra spraw wewnętrznych i administracji, a wpis na nią będzie się odbywał na podstawie wniosku odpowiedniego organu, w tym służb specjalnych.
Mówiąc o przesłankach do tego, aby podmiot znalazł się na liście sankcyjnej zaznaczył, że decyzję w sprawie wpisu na liście wydaje się wobec osób i podmiotów dysponujących środkami finansowymi, funduszami oraz zasobami gospodarczymi i - w rozumieniu dwóch rozporządzeń unijnych - bezpośrednio lub pośrednio wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oraz poważne naruszenia praw człowieka lub represje wobec społeczeństwa obywatelskiego w Federacji Rosyjskiej i Białorusi.
Także decyzja ta może być podjęta wobec osób i podmiotów które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego RP
— mówił.
Dodał, że lista ta będzie ogłoszona w środkach komunikacji masowej i w Internecie, a za niewykonanie sankcji grozić będą kary administracyjne i odpowiedzialność karna. Kary administracyjne będzie nakładała Krajowa Administracja Skarbowa oraz Urząd Zamówień Publicznych i wyniosą one do 20 mln zł.
Ustawa także wprowadza zakaz importu rosyjskiego węgla do Polski i nakłada kary na podmioty, które temu zakazowi się nie podporządkowują. Regulacja przewiduje, że osoba, która świadomie nie przestrzega sankcji może podlegać odpowiedzialności karnej w postaci pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.
Jak odniosły się do projektu ugrupowania w Sejmie?
Lewica
Podczas dyskusji plenarnej, poseł Trela przypomniał w imieniu klubu Lewicy (Nowa Lewica, Razem), że od 42 dni trwa „krwawa, bestialska agresja Rosji na suwerenną Ukrainę, że zabijane, mordowane są dzieci, kobiety, mężczyźni, całe rodziny”.
Przekonywał, że Putin ani się nie zatrzyma, ani nie cofnie „dopóty, dopóki cała Europa, cały świat nie powie mu twarde dość, twarde stop”.
Sankcje tak, ale nie głaskanie, bo sankcje głaszczą Putina, a w tym czasie Putin strzela każdego dnia
— podkreślił.
Odnosząc się do rządowego projektu ustawy ocenił, że jest on „jakąś drogą, ale majątków kumpli Putina nie wolno mrozić”.
Majątki kumpli Putina trzeba konfiskować, te majątki trzeba zabierać i trzeba spieniężyć
— ocenił.
Dodał, że tylko wtedy ci, którzy wspierają Putina „zobaczą, że ta wojna to jest też ich wojna, że oni też są zbrodniarzami, że oni też biorą za to odpowiedzialność”.
Trela poparł wprowadzenie embarga na import rosyjskiego węgla, jednak zapowiedział zgłoszenie poprawki, gdyż - jak przekonywał - „jak zakazujemy importu węgla, to też w tej samej ustawię pokażmy, jaka będzie rekompensata dla tych firm, które z dnia na dzień potracą swoich pracowników i swoje źródło dochodów”.
Jak jednocześnie zaznaczył, „to nie jest wojna polskich przedsiębiorców”, tylko „odpowiedź Polski na wojnę Federacji Rosyjskiej”.
Będziemy zgłaszać taką propozycję do tego projektu ustawy
— zapowiedział poseł Lewicy.
Lewica chce zakazu wykorzystywania symbolu „Z”
W imieniu swojego klubu zapowiedział także zgłoszenie propozycję, aby wprowadzić zakaz wykorzystywania „znaku hańby, militarnej agresji”, czyli symbolu „Z”.
Bo Hitler miał swoją swastykę, a Putin ma swoją „zetkę”. I tak, jak swastyka jest zakazana, tak ta „zetka” też powinna być zakazana, i każdy kto ją propaguje, każdy kto ją używa, każdy kto ją rozpowszechnia, powinien poddać się surowej karze
— oświadczył.
Ponadto Lewica postuluje, aby zerwać kontakty z premierem Węgier Wiktorem Orbanem, co byłoby - jak mówił - „zaprzestaniem kolaborowania z tymi, którzy wspierają Putina”.
Trela oświadczył przy tym, że premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu chciałby dzisiaj „spojrzeć w oczy i zapytać ich, jak oni się czują podając Orbanowi ręce jeszcze kilka tygodni, temu temu Orbanowi, który trzy dni temu, po zwycięskich wyborach wstał i powiedział, że wygrał z prezydentem Ukrainy”.
Poseł przekonywał, że z premierem Węgier nie można już planować żadnych interesów, gdyż to „kumpel Putina, który też ma krew na rękach, bo nie robił i nie robi nic w tym kierunku, żeby zaprzestać tej agresji”.
Przestańcie współpracować z Orbanem, odwróćcie się od Orbana. idźcie do (prezydenta USA Joe) Bidena, współpracujcie z Bidenem, bo to jest dzisiaj cywilizowany kraj, to jest demokratyczny partner, który idzie na wojnę z reżimem putinowskim
— oświadczył wiceprzewodniczący klubu Lewica.
Koalicja Obywatelska
Głos zabrał również przewodniczący klubu parlamentarnego KO Borys Budka.
Już ponad 40 dni, kiedy trwa dramat na Ukrainie, kiedy giną niewinni cywile, kiedy niszczona jest ukraińska infrastruktura. Przez 40 dni niestety nie zrobiliście nic, żeby skutecznie zablokować majątek rosyjskich oligarchów
— mówił w Sejmie do rządzących Budka.
Inne kraje potrafiły bardzo szybko zajmować wille, jachty, blokować akcje, wy opowiadaliście, że trzeba zmian w konstytucji, zwoływaliście spotkania (…) a tymczasem rosyjscy oligarchowie wyprowadzali majątek do spółek i spółeczek na Cyprze i w innych krajach
— podkreślił.
Kiedy trzeba było zrobić zamach na amerykańską własność - na TVN - wtedy potrafiliście to zrobić jednej nocy
— przypomniał.
Wtedy nie przeszkadzała wam konstytucja i normy prawa międzynarodowego
— dodał Budka.
Krytycznie ocenił też zapowiedź przekazania części polskich stacji benzynowych węgierskiemu koncernowi MOL - „w ręce spółki kontrolowanej przez ludzi Putina”.
Opowiadacie o jakichś wielkich koncernach, a tym czasem łupicie Polaków olbrzymimi cenami benzyny i rekordowym zyskiem spółki, która dorobiła się tylko na kieszeniach polskich kierowców
— mówił.
Podkreślił też, że w ostatnich sześciu latach rząd doprowadził do gwałtownego wzrostu importu węgla z Rosji.
Z jednej strony zablokowaliście wiatraki, zablokowaliście fotowoltaikę, wyrzuciliście w błoto miliardy na elektrownię w Ostrołęce (…). To była wasza polityka
— mówił.
Dzisiaj nie po słowach, a po czynach trzeba rozpoznawać polityków
— dodał.
Według niego w praktyce rządzący w Polsce nadal stają po stronie współpracowników Putina, m.in. skoro mowa o współpracy z węgierskim premierem Wiktorem Orbanem.
Tym Orbanem, który dzisiaj wezwał na dywanik ambasadora Ukrainy
— zaznaczył.
Ocenił, że ustawa, którą omawia teraz Sejm jest bardzo potrzebna, ale o 40 dni spóźniona.
Zapewnił, że klub będzie pracować nad omawianym projektem, ale na sali sejmowej powinien siedzieć prokurator generalny, który powinien zajmować się zwalczaniem przestępstw i ścigać oligarchów.
A czym on się zajmuje - blokowaniem środków z Funduszu Odbudowy
— mówił.
Dzisiaj solidarność z narodem ukraińskim wymaga realnego działania. Będziemy pracować nad tą ustawą, ale nie zmieni to faktu, że jesteście spóźnieni o ponad 40 dni
— stwierdził Budka w imieniu klubu.
Konfederacja, Polska 2050 i PPS
Stanowisko do projektu przedstawiły koła Konfederacji, Polski 2050 i PPS.
Projekt ustawy skrytykował poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który powiedział, że nie może popierać „ustanawiania administracyjnego trybu zaboru mienia”. Ocenił, że „kijek jest zamaskowany pęczkiem marchewki”, bo w niektórych rozbudził nadzieję, „że jak się wzmocni żelazną kurtynę na wschodniej granicy, to odżyje Śląsk”.
Braun nawiązywał też do słów premiera Mateusza Morawieckiego, że dotychczasowe sankcje na Rosję nie działają. Poseł Konfederacji mówił, że sankcje działają, „ale przeciwko Polsce”, a „wychodzenie Polski przed szereg” w sytuacji „wielkiej gry” imperiów w Europie Środkowej to godzenie w polski interes.
Posłanka koła Polska 2050 podkreśliła z kolei, że ludzie, którzy odpowiadają za zbrodnie wojenne na Ukrainie, muszą dotkliwie odczuć konsekwencje swoich decyzji.
Gdy ukraińska krew przelewa się na froncie, rosyjscy oligarchowie, ich rodziny, żony, dzieci, nie mogą za krwawe pieniądze bawić się na europejskich salonach
— powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
Świat nie może być cyniczny, by przejść obojętnie wobec zbrodni w Buczy, które są tylko pewnym wycinkiem okrucieństw, do których dochodzi na terenie wschodniej Ukrainy. Tortury i gwałty dokonywane na ukraińskich kobietach i dzieciach to akty zbrodni przeciw ludzkości. Mrożenie czy konfiskata mienia oprawców to i tak zbyt łagodna kara, by w jakikolwiek sposób wynagrodzić ofiarom zbrodni to okrucieństwo
— podkreśliła posłanka Polski 2050.
Hennig-Kloska wyraziła jednak wątpliwości co do projektowanej możliwości wpisania na listę sankcyjną „osób i podmiotów stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej”.
Pytanie, czy takie zagrożenie dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej stanowią np. obywatele protestujący przeciwko rządowi albo przedstawiciele opozycji sejmowej
— zaznaczyła.
Jak dodała, „tak jak terroryści, tak zbrodniarze rosyjscy muszą czuć gniew świata, muszą być toksycznym elementem, zostać trędowatymi”.
Ale ustawa nie może nieść za sobą ryzyka, o którym mówię. Nie może być tak, że Polacy będą obawiać się, czy trafią na listę sankcyjną
— powiedziała posłanka Polski 2050.
Poseł Robert Kwiatkowski z PPS, mówiąc o projekcie, stwierdził: „lepiej późno, niż wcale”. Jak dodał, projekt ustawy nie rozstrzyga wszystkich problemów, jak np. wyeliminowania importu ropy czy sprawy tranzytu. Podkreślił jednak, że prace nad zakazem importu węgla są na tyle istotne, że PPS pochyli się i będzie pracować nad projektem w tej sprawie.
Koalicja Polska-PSL
Myślę, że wszyscy bez wyjątku, jak tutaj siedzimy na tej sali, czytaliśmy „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. I co tam jest napisane? „Ludzie ludziom zgotowali ten los”
— powiedziała Urszula Nowogórska.
Nikt nie ma prawa bezkarnie zabijać, nikt nie ma prawa niszczyć i odbierać bezpieczeństwo. W XXI wieku takie zachowania są nieakceptowalne. I my, jako Polska, również nie wyrażamy zgody na takie postępowanie
— podkreśliła posłanka Koalicji Polskiej.
Potępiamy je i uważamy, że jest to haniebne zachowanie
— dodała.
W związku z tym, co stało się 24 lutego 2022 r., zmieniła się cała Europa, świat. Zmieniło się podejście do życia i bezpieczeństwa
— wskazała Nowogórska.
Przypomniała, że „w związku z atakiem Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Unia Europejska narzuciła pakiet rozporządzeń Rady Unii Europejskiej zmieniających dotychczasowo obowiązujące rozporządzenia, które regulują sankcje nałożone na Federację Rosyjską oraz Białoruś”. Wskazała, że „konieczne zatem stało się przyjęcie rozwiązań prawnych na poziomie również naszym, krajowym, po to, aby wyrazić brak akceptacji tych wszystkich działań i zbrodni, które dzieją się na Ukrainie”.
Jak podkreśliła Nowogórska, „embargo na węgiel to rzecz oczywista”.
Natomiast z tego miejsca musimy się zastanowić, co dalej. Myślę, że musimy dopuścić do procedowania ustawę, którą złożyło Polskie Stronnictwo Ludowe, a która odmraża tak naprawdę brak możliwości inwestowania w odnawialne źródła energii. Nad tym musimy się, jako kolejne działanie, zastanowić. Co zrobić, żeby szybko zmodernizować linie energetyczne po to, aby można było przejmować prąd właśnie z tych odnawialnych źródeł energii. To są kolejne działania, które powinny być równocześnie realizowane po to, abyśmy się również my, jako Polska, uchronili przed deficytami energetycznymi
— powiedziała w Sejmie.
Co dokładnie zakłada ustawa?
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę zakłada m.in. możliwość zamrożenia funduszy i zasobów gospodarczych będących własnością, pozostających w posiadaniu, we faktycznym władaniu lub pod kontrolą osób fizycznych lub prawnych, podmiotów i organów, które zostaną wpisane na specjalną listę prowadzoną przez ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Z projektu wynika, że lista osób i podmiotów bezpośrednio lub pośrednio wspierających agresję Rosji na Ukrainę ma być publikowana w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie MSWiA. Decyzję w sprawach wpisania lub wykreślenia z listy będzie wydawać szef MSWiA. Będzie mógł to zrobić z urzędu lub na uzasadniony wniosek służb specjalnych i niektórych instytucji, w tym na wniosek szefów: CBA, ABW, AW, SKW, SWW, KGP, SG, KAS, a także na wniosek Prokuratora Krajowego, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, Komisji Nadzoru Finansowego, Prezesa NBP oraz przewodniczącego komitetu Rady Ministrów właściwego w sprawach bezpieczeństwa i obrony państwa.
Rządowy projekt wprowadza też zakaz przywozu i tranzytu węgla z Federacji Rosyjskiej i Donbasu; zakazem przywozu i tranzytu obejmuje się węgiel opisany w pozycji 2701 Wspólnej Taryfy Celnej, pochodzący z terenu Federacji Rosyjskiej oraz z „niekontrolowanych przez Ukrainę obszarów ukraińskiego obwodu donieckiego i ukraińskiego obwodu ługańskiego”.
Zgodnie z projektem w przypadku podejrzenia fałszowania pochodzenia węgla, naczelnik urzędu celno-skarbowego zajmuje ten węgiel na okres niezbędny do zweryfikowania jego pochodzenia. Za naruszenie zakazu grozić ma kara administracyjna do 20 mln zł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593291-ozywiona-debata-nt-ustawy-dot-mrozenia-rosyjskich-majatkow