Jakub Maciejewski chciał zrobić niespodziankę swoim redakcyjnym kolegom i doskonale mu się to udało! Wszyscy myśleli, że wciąż przebywa on na Ukrainie, gdy nagle, tuż na początku nagrania, wszedł dziarskim krokiem do studia telewizyjnego i przywitał się z prowadzącym program dziennikarzem. Warto dodać, że prowadzący czekał na połączenie właśnie z tym reporterem.
Jakub Maciejewski był jednym najdłużej przebywających na Ukrainie polskich korespondentów wojennych. Dziś miało się odbyć z nim telewizyjne łączenie live. W pewnym momencie, gdy prowadzący program Wojciech Biedroń zapowiedział „łączenie z Kijowem”, do studia wszedł red. Maciejewski!
Połączyć się nie mogę, bo właśnie wchodzę do studia!
– oznajmił osłupiałemu red. Biedroniowi, który był przekonany, że Jakub Maciejewski wciąż przebywa na Ukrainie.
Mówiliście mi bym wracał więc jestem. Chciałbym na twoje ręce złożyć zdjęcie ikony Matki Bożej, które znalazłem w Babim Jarze, tuż po tym, jak zbombardowano wieżę telewizyjną i miejsce upamiętniające ofiary nazizmu. To było chwilę przed naszą pierwszą relacją dla telewizji wPolsce.pl. Ta Matka Boża towarzyszyła mi codziennie
– mówił Jakub Maciejewski.
Dziennikarz podziękował też telewizji wPolsce.pl, portalowi wPolityce.pl, tygodnikowi Sieci oraz braciom Karnowskim za wsparcie.
Dzięki temu wielkiemu wsparciu zrozumiałem, że nie pracuję w najlepszej redakcji w Polsce, ale także na całym świecie. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i modlitwy. Planuję powrót na Ukrainę
– zapowiedział Maciejewski.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593109-nieoczekiwana-sytuacja-w-studiu-telewizji-wpolscepl