Jakub Maciejewski, jeden z najdłużej przebywających na Ukrainie polskich korespondentów wojennych, przekonuje, że rosyjska dzicz w Buczy i nie tylko wynika z ich wściekłości oraz naiwności świata Zachodu, który uwierzył że Rosja może się zmienić.
Daliśmy się oszukać złudzeniu nowoczesności. Technologia, media społecznościowe, bary szybkiej obsługi. Miało już nie być historii. Rosjanie mieli być ucywilizowani i humanitarni. Wszystko miało być inne. Bzdura! Wciąż jesteśmy w tym samym miejscu. Mariupol pozostaje symbolem oporu, a Bucza symbolem bestialstwa. Z moich rozmów z Ukraińcami wynika, że w wielu, nawet małych wioskach, mamy do czynienia z „mini Buczami”. Gdy Rosjanie zdali sobie sprawę, że ta wojna nie idzie po ich myśli, to obudzili w sobie szał zniszczenia. To biskup w diecezji charkowsko-zaporowskiej mówił mi o tym, że w tych najeźdźcach obudziło się coś strasznego i będziemy mieli z tym do czynienia w kolejnych dniach
– mówił Jakub Maciejewski w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Jak potoczy się dalszy ciąg tej wojny? Zdaniem Jakuba Maciejewskiego, odpowiedź znaleźć możemy w postawie ukraińskich żołnierzy.
Pamiętajmy, że Ukraińcy będą odbywać własne tereny, własną ziemię. Będą mieli poparcie miejscowej ludności. Na zajętych terenach uruchomił się już ruch oporu. Ukraińcy przedostają się na tereny okupowane i przygotowują akcje, które utrudnią sprawę Rosjanom. Boję się, że na wschodzie Rosjanie uruchomią broń, której nie odważyli się użyć pod Kijowem. Może być to broń chemiczna
– przewiduje Maciejewski.
Europa finansuje wojnę Putina
Zdaniem korespondenta wojennego telewizji wPolsce.pl Ukraina nie rozumie postawy światowego biznesu i dziwnego zachowania Niemiec.
Pytają mnie, dlaczego Niemcy się tych zachowują. Przecież mordowani są ludzie, kobiety i dzieci są gwałcone, a okupanci wypalają swym ofiarom znak „Z” na ciałach. (…). Te bomby, które spadają na miasta powinny mieć naklejoną informację, że zostały sfinansowane z funduszy europejskich. Tych pieniędzy odmawia się Polsce, bo sędziemu Tulei coś nie pasuje, ale nikt nie odmawia ich Rosji. Ukraińska walka jest najważniejsza, ale naszym zadaniem jest zatrzymanie i otrzeźwienie Niemiec. Musimy ratować tę część Europy przed polityką niemiecką. Widziałem ją na Ukrainie. Ta współpraca Berlin-Moskwa przyniesie światu to, co przyniosła w 1939 roku.
Nasz korespondent wojenny opowiadał też o codziennym życiu Ukraińców po ataku Putina.
Ukraina ze swoim ogromem terytorialnym sprawia, że odległe od siebie miasta, czy wsie bardzo się różnią. Kiedy w północnym Charkowie nie ma prądu, gazu, a ludzie żyją jak zjawy, to we Lwowie kwitnie życie. Wszystko dlatego, że oprócz kilku ostrzałów, wojna tam nie dotarła w tak upiornym rozmiarze, jak w innych miejscach. We Lwowie są otwarcie kwiaciarnie, sklepy. Propaganda rosyjska chce to wykorzystać, by poróżnić Ukraińców. Oni próbują odnajdywać, nawet w najczarniejszych momentach, radość życia. Codziennie wytrzymują bardzo wiele. Raz zdarzyło mi się przedrzeć do Czernichowa, łodzią. To było dla mnie przeżycie, ale Ukraińcy tak dostarczają żywność do miasta. Przedzierają się z pełnymi plecakami konserw. To bohaterstwo dnia codziennego
– mówił Jakub Maciejewski.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/593099-maciejewski-w-rosjanach-obudzilo-sie-cos-strasznego