Zjednoczenie daje opozycji większe szanse na zwycięstwo, ordynacja wyborcza przemawia za budową wspólnego bloku – podkreślił w poniedziałek przewodniczący PO Donald Tusk.
CZYTAJ TAKŻE:
Nawiązując do przegranej opozycyjnej koalicji w wyborach parlamentarnych na Węgrzech, Tusk powiedział w poniedziałek w Starachowicach, że „ordynacja wyborcza i wybory w Polsce i na Węgrzech różnią się tak jak nasze języki”.
Przypomniał, że stosowana w polskiej ordynacji metoda d’Hondta „sprawia, że lepiej budować duży blok niż mały”.
PiS zjednoczył różne środowiska skrajnej prawicy i zbiera jakieś żniwo. Ja bym bardzo chciał, żeby demokraci też potrafili w sposób zjednoczony dać odpór
— powiedział lider Platformy.
Dodał, że „poparcie dla demokracji w Polsce jest ciągle wyraźnie wyższe niż poparcie dla PiS”.
Ale możemy to przegrać, jeśli popełnimy głupie błędy, jeśli będziemy się kłócili z realnością, a taką realnością jest m.in. ordynacja wyborcza. Jeśli będziemy zjednoczeni, będziemy mieli większe szanse, ale będziemy analizowali każdy wariant
— zaznaczył Tusk.
Wygrana Fideszu
Według niemal pełnych danych (po przeliczeniu 98,95 proc. głosów) koalicja Fidesz-KDNP zdobyła 135 mandatów w 199-osobowym parlamencie, a więc uzyskała większość konstytucyjną. Zjednoczona opozycja, która po raz pierwszy wystawiła w każdym z jednomandatowych okręgów wyborczych tylko jednego kandydata, będzie mieć zaledwie 35 mandatów. Do parlamentu nieoczekiwanie dostała się też skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z siedmioma mandatami oraz przedstawiciel narodowości niemieckiej, który w ubiegłej kadencji wspierał swym głosem Fidesz.
Szef PO atakuje polski rząd ze współpracę z Węgrami
Problemem dla Polaków jest to, że dzisiaj w Polsce rządzi ekipa, która nawet w takiej sytuacji, w której Węgry wyraźnie wspierają prezydenta Rosji Władimira Putina przeciwko Ukrainie, wspierają tych „małych Putinów” w Europie - powiedział w poniedziałek lider PO Donald Tusk.
Według niemal pełnych danych (po przeliczeniu 98,95 proc. głosów) w niedzielnych wyborach koalicja Fidesz-KDNP zdobyła 135 mandatów w 199-osobowym parlamencie, a więc uzyskała większość konstytucyjną. Zjednoczona opozycja, która po raz pierwszy wystawiła w każdym z jednomandatowych okręgów wyborczych tylko jednego kandydata, będzie mieć zaledwie 35 mandatów. Do parlamentu nieoczekiwanie dostała się też skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z siedmioma mandatami oraz przedstawiciel narodowości niemieckiej, który w ubiegłej kadencji wspierał swym głosem Fidesz.
Tusk komentując wyniki wyborów na Węgrzech na konferencji prasowej w Starachowicach (woj. świętokrzyskie) powiedział, że czasami trudno zrozumieć i uwierzyć w to, w jaki sposób premier Węgier Viktor Orban w jakimś sensie „zgwałcił demokrację organizując politykę wyłącznie pod batutę swoją, swojego urzędu i państwa, które coraz bardziej - de facto - eliminuje tę istotę demokracji, w tym wolne media i równość szans w wyborach”.
To jest też oczywiście lekcja dla tych wszystkich, którzy uważają, że można przymykać oko na to, kiedy rząd, władza wykorzystują środki publiczne, wykorzystują władzę przeciwko istocie demokracji
— dodał lider PO.
Według niego, „dzięki temu, że w Polsce mamy realne społeczeństwo obywatelskie, że Polki i Polacy nie tylko w dużych miastach, nie tylko w Warszawie, ale wszędzie w Polsce także tutaj potrafili wyjść na ulice, kiedy były zagrożone prawa kobiet, czy kiedy atakowano niezależność sądów, czy kiedy atakowano wolność mediów, choćby TVN, to ma niezwykłe znaczenie. To powstrzymuje władzę przed opanowaniem tej przestrzeni demokratycznej, w tak bezwzględny sposób, jak to zrobił to Orban” - powiedział lider PO.
Tusk zwrócił też uwagę, że kilka godzin po ogłoszeniu wyniku wyborczego Orban powiedział, że jednym z głównych jego przeciwników w tych wyborach był prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
I dokładnie w tych samych godzinach prezes PiS Jarosław Kaczyński tłumaczy Orbana i wychwala Orbana i Węgry. Mogę to tylko skomentować tak, że dzisiaj słychać było korki od szampana otwieranego na Kremlu, w Budapeszcie i na Nowogrodzkiej
— ocenił szef PO.
I to jest problem dla nas, dla Polaków, że dzisiaj w Polsce rządzi ekipa, która nawet w takiej sytuacji, w której Węgry wyraźnie wspierają Putina przeciwko Ukrainie, kiedy Orban uważa prezydenta Zełenskiego za przeciwnika w wyborach na Węgrzech, że nawet w takiej sytuacji rządzący u nas wspierają tych „małych Putinów” w Europie
— podkreślił Tusk.
Jego zdaniem, jest to też przestroga, „żebyśmy mieli świadomość, że ta stawka z tej konfrontacji między demokracją, a systemami typu ‘putinowskiego’ czy ‘orbanowskiego’ to jest wielka stawka także w tej polskiej grze o demokrację”.
I dlatego ja będę zdeterminowany, żeby u nas scenariusza węgierskiego nie było
— zaznaczył lider PO.
Tusk postuluje podwyżkę dla pracowników budżetówki
Lider PO Donald Tusk postulował w poniedziałek w Starachowicach 20-procentową podwyżkę dla pracowników tzw. budżetówki, czyli służby zdrowia, oświaty, kultury oraz urzędników. Musimy uratować duże grupy zawodowe, w czasach, kiedy inflacja zbiera żniwo - dodał.
Lider PO składa w poniedziałek wizytę w województwie świętokrzyskim.
Na konferencji prasowej w Starachowicach po spotkaniu z parą nauczycieli, Tusk mówił o „dramatycznej sytuacji” całej sfery budżetowej, szczególnie w czasie panującej obecnie drożyzny i inflacji.
Przypomniał nowy postulat Platformy Obywatelskiej, 20-proc. podwyżki dla pracowników tzw. sfery budżetowej: nauczycieli, pielęgniarek, pracowników kultury, urzędników. Dodał, że 20-proc. podwyżka dla „budżetówki” to koszt rządu 30 mld zł rocznie.
Były premier zapowiedział, że jego rozmowy w województwie świętokrzyskim będą dotyczyły potrzeby „uratowania dużych grup zawodowych, w czasach, kiedy inflacja zbiera żniwo”.
Te dane są druzgocące. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku zysk netto sektora bankowego to ponad 4 mld zł. Marże w przemyśle rafineryjnym podskoczyły o kilkaset procent (…), a ceny benzyny i ropy w Polsce są wywindowane pod sufit, mimo że nie ma żadnego powodu, bo ropa jest tańsza na rynkach światowych, niż miesiąc temu
— powiedział Tusk.
To zestawienie: tyle, ile państwo łupi na różne sposoby z ludźmi, którzy zarabiają niewiele ponad minimalną po latach edukacji, przygotowywania do zawodu, ludzie, którzy muszą płacić stopy oprocentowanie kredytów w taki sposób, że to właściwie zabija marzenia o mieszkaniu, czy remoncie - to są rzeczy, o których musimy pamiętać
— dodał.
Tusk: Pokonanie Rosji jest warunkiem osądzenia jej zbrodni
Przewodniczący PO wskazywał, że choć wszyscy jesteśmy przygnębieni i zrozpaczeni z powodu wojny w Ukrainie i rosyjskiego bestialstwa, musimy pamiętać o tym, że w Polsce miliony ludzi mają „wielki ciężar do dźwignięcia”.
Propozycja międzynarodowej komisji do zbadania rosyjskich zbrodni na Ukrainie narzuca się sama przez się, warunkiem jest pokonanie Rosji – podkreślił szef PO Donald Tusk odnosząc się do słów premiera Mateusza Morawieckiego.
Tusk wyraził oczekiwanie, by premier „nie tylko zgłaszał propozycje”, ale podjął działania na rzecz sankcji, które są w gestii Polski.
Premier Morawiecki wyraził w poniedziałek przekonanie o konieczności powołania międzynarodowej komisji do zbadania zbrodni ludobójstwa popełnionych przez rosyjskie wojsko na Ukrainie. Według premiera w skład komisji weszliby lekarze, prawnicy, kryminolodzy i inni specjaliści.
To jest narzucająca się propozycja, nie ma żadnej wątpliwości
— mówił Tusk pytany na konferencji prasowej w Starachowicach (woj. świętokrzyskie) o słowa premiera.
Nawet bez dochodzenia to nie jest dzisiaj przesadne określenie tego, co robią Rosjanie: to jest zbrodnia
— powiedział b. premier.
To, co wydaje mi się szczególnie ważne, to to, żeby przede wszystkim znaleźć sposoby na pokonanie Rosji w tej wojnie. Jeśli Rosja nie przegra tej wojny, trudno będzie doprowadzić do międzynarodowego śledztwa i skazania winnych tej i innych zbrodni na terenie Ukrainy
— powiedział Tusk, nawiązując do masakry cywilów w Buczy.
Jak jednocześnie dodał, chciałby, by szef rządu nie tylko zgłaszał propozycje, ale i działał.
Szanuję pomysły i idee, ale premier – wiem to z własnego doświadczenia – powinien przede wszystkim działać. I bardzo bym chciał, żeby premier Morawiecki nie tylko zgłaszał na konferencjach prasowych idee, ale żeby też podjął decyzje, np. dotyczące natychmiastowych sankcji, które są w rękach Polski
— powiedział lider Platformy.
W niedzielę przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział na Twitterze, że Unia Europejska będzie wspierać dochodzenie w sprawie okrucieństw popełnionych przez armię rosyjską na przedmieściach Kijowa. Zapowiedział dalsze sankcje UE wobec Rosji i wsparcie dla Ukrainy. O pilnej potrzebie niezależnego dochodzenia w sprawie masakry ludności cywilnej napisała też na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592920-tusk-po-wygranej-orbana-wciaz-promuje-zjednoczenie-opozycji