Sędzia Łukasz Piebiak, który był dzisiaj gościem telewizji wPolsce.pl surowo ocenił szkalujący Polskę raport europarlamentarnej komisji LIBE. W szczerej rozmowie poruszył też sprawę wycofania mu rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości do Krajowej Rady Sądownictwa i przedstawił ciekawą propozycję pokonania impasu w sprawie „frankowej” w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Nie chronimy uchodźców? Bezczelny raport komisji LIBE PE! Beata Kempa: „Odrealniony sąd kapturowy”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Klub PiS wycofał rekomendację dla sędziów Piebiaka i Dudzicza jako kandydatów do KRS. Jakie nazwiska pozostały na liście?
Dobrze wiemy, że dla tego środowiska, wszystko co w Polsce przeprowadzono po 2015 roku jest według tych środowisk „złe”, „niedopuszczalne”. Pokazuje to raport komisji LIBE, która jest opanowana przez skrajnie lewicowych i liberalnych polityków. Ta komisja ma swoje ulubione tematy, czyli uchodźcy i LGBT. Myślę, że te wszystkie raporty są napisane zanim dojdzie do jakiegokolwiek spotkania, czy sporządzenia dokumentu
– skomentował sędzia Łukasz Piebiak w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Sprawa KRS
Były wiceminister odniósł się również do sprawy cofnięcia mu rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości, jako kandydata na członka Krajowej Rady Sądownictwa.
Sprawa dotyczy mnie i kolegi Jarosława Dudzicza. Poparcie klubu parlamentarnego jest decyzją polityczną. One są podejmowane w oparciu o ocenę kalifikacji kandydatów. Ja oczywiście nie mogę i nie chcę komentować decyzji politycznych, ale jeśli mogę, to bardziej patrząc z pozycji sędziego, który otarł się o sferę polityczną. Mam pewną wątpliwość, która pojawia się także w środowisku sędziowskim. Na ile skuteczne może być wycofanie takiej rekomendacji przez partię politycznej. Nie ma tu utartej praktyki i z taką sytuacją spotykamy się pierwszy raz. Wydaje się, że można mieć wątpliwości co do prawnej skuteczności takiego zabiegu
– mówił sędzia Piebiak.
Pewnych czynności dokonywanych w sferze publicznej nie można cofnąć. Tak jest w przypadku procesu wyborczego. Ktoś idzie oddać głos do komisji wyborczej, a po kilku godzinach zmienia jednak zdanie i udaje się ponownie do miejsca, gdzie składał głos wyborczy. Pamiętamy dyskusję sprzed kilku lata gdy po raz pierwszy wybierano kandydatury do KRS. Trzy panie sędzie z Olsztyna wycofały wtedy swoje poparcie dla sędziego Macieja Nawackiego. Stało się tak w ramach otwartego terminu. Wtedy większość prawników, którzy popierali zmiany w sądownictwie, stwierdzili, że tego poparcia nie można wycofać. Gdyby przyjąć tę zasadę, to cały proces można byłoby utrącić
– porównywał sędzia Piebiak.
W praktyce uznano więc legalność funkcjonowania dzisiejszej KRS, gdyż to pan prezydent dokonuje nominacji sędziowskich. Gdyby więc głowa państwa uznała, że cofnięcie poparcia dla kandydatury sędziego Nawackiego było skuteczne, to pan sędzia nie byłby dziś członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Rada działa tymczasem całkiem dobrze, a pan prezydent dokonuje nominacji sędziowskich
– argumentował.
Problem kredytów frankowych
Sędzia Łukasz Piebiak zwrócił też uwagę na ważną kwestię dotyczącą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, w kontekście problemu kredytów frankowych. Prowadzący rozmowę przypomniał, że sędziowie IC SN nie chcieli odnieść się do kwestii pytań prawnych dotyczących tego palącego społecznie problemu, a w zamian złożyli do TSUE pytania prejudycjalne. Czy jest więc szansa, by Sąd Najwyższy zajął się teraz tą sprawą?
Moment jest doskonały. Takie są też oczekiwania społeczne i to nie tylko ze strony środowiska „frankowiczów”, ale także dla środowiska bankowego. Chodzi o autorytatywne rozstrzygniecie jednego z istotniejszych problemów społecznych i gospodarczych. Oczywiście w oparciu o wiedzę i doświadczenie sędziów Sądu Najwyższego i w oparciu o prawo unijne i dyrektywy chroniące konsumenta. Mamy niejednolitą praktykę sądów i lawinę spraw sądowych
– mówił sędzia Piebiak.
Dzięki Bogu powstał wyspecjalizowany wydział frankowy w SO w Warszawie. Sprawy jednak narastają i trafiają do Sądu Najwyższego, ale ten nie może sobie z tym poradzić. Tymczasem obowiązkiem i rolą Sądu Najwyższego jest wyjaśnianie rozbieżności w orzecznictwie. Trzeba się więc z tym problemem zmierzyć. Oczywiście, nie znamy przyszłej uchwały SN, końcowego rozstrzygnięcia, ale tę sprawę można to zakończyć. Tzw. „starzy” sędziowie Sądu Najwyższego wykazali się tu skrajną nieodpowiedzialnością, ale relacje z czasem się zmieniają. Więcej jest dzisiaj „nowych” sędziów Izby Cywilnej SN, a nie można wykluczyć, że i „starych” sędziów stać dziś na pewną refleksję. Czas najwyższy, by tę sprawę rozstrzygnąć. Kredyty ogromnie drożeją, za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, rosną stopy procentowe. Stąd mój apel do Sądu Najwyższego, by tą sprawa się niezwłocznie zająć
– mówił sędzia Łukasz Piebiak.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592585-tylko-u-nas-sedzia-piebiak-o-bezczelnym-raporcie-libe