Polska wyłoniła się wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę jako kraj w Europie, z którym trzeba się liczyć. Jako siła – stwierdza na łamach tygodnika „Sieci” George Friedman, amerykański politolog, szef ośrodka analitycznego Geopolitical Futures i były wieloletni prezes Stratforu w rozmowie z Aleksandrą Rybińską.
Zdaniem eksperta konflikt wywołany przez Putina na terenie Ukrainy przyczynił się do dużych zmian geopolitycznych i Amerykanie wzmocnili swoją pozycję względem reszty świata.
Stany Zjednoczone pokazały swoją ogromną potęgę gospodarczą. Potęgę, która opiera się na dolarze. USA to światowy handel. Mogą wyciąć dowolny kraj z tego systemu. Wypowiedzieć mu gospodarczą wojnę. Waszyngton nie korzystał dotychczas z tej możliwości. To się teraz zmieniło. Europejczycy zaczęli się zastanawiać, czy mają przyszłość bez USA? Nikt jeszcze nie prowadził wojny takich rozmiarów opartej wyłącznie na sile gospodarczej.
Friedman mówi także o rosnącym znaczeniu Polski, która pełni wyjątkową rolę w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, m.in. poprzez swoje położenie geograficzne. Dodatkowo nasz kraj wspólnie z państwami sprzeciwiającymi się agresywnej polityce Rosji, ma szansę zacieśnić więzy z USA.
Wschodnia flanka to szczególna część NATO. A wy jesteście za siebie odpowiedzialni. Nie w tym sensie, że jesteście sami. Ale 84 mln ludzi jest chyba w stanie się zorganizować. Nie Trójmorze, bo to zbyt ambitne, na dodatek są tam Austriacy i, wierzcie mi, nie chcecie mieć tam Austriaków, tylko Międzymorze Piłsudskiego – według Friedmana słabnie także rola naszych zachodnich sąsiadów. – W pewnym sensie to Niemcy były przez ostatnie lata zastępcą USA w Europie. Teraz będą nim Polacy i Brytyjczycy. Dlatego nadszedł czas, by Warszawa rozwinęła poważne pojęcie strategii. Nie takie, które każe zginąć w chwale, tylko takie, które pozwala wygrywać
— czytamy.
Politolog na przykładzie Francji pokazuje, jak bardzo na Starym Kontynencie zapomniano o budowaniu siły militarnej.
No to zapytajmy: jak duża jest pańska armia, panie Macron? Ile macie samolotów? Francja to nie jest poważny kraj. Ma oczywiście wpływy w Europie i próbuje przedstawiać się jako znacząca siła militarna, ale nie byłaby w stanie wytrzymać długotrwałych walk. Przykład Rosji pokazał nam dobitnie, że nie wystarczy wejść do danego kraju, trzeba także potrafić walczyć, i to długo, gdy napotyka się na niespodziewane trudności. Francuzi będą oczywiście kręcili nosem na większą obecność Ameryki na Starym Kontynencie. NATO zresztą nigdy nie opuściliśmy. To Europejczycy opuścili NATO. By mieć sojusz wojskowy, trzeba mieć wojsko. W pojęciu sojusz wojskowy jest zawarte słowo wojsko. Europejczykom to musiało jakoś umknąć. Proszę pamiętać, że zbudowaliśmy minimalną siłę w Polsce, nasz wzrok zawsze był skierowany na Polskę, a teraz będzie na nią skierowany jeszcze bardziej
— mówi Friedman.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 28 marca br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592478-george-friedman-na-lamach-sieci-polska-to-serce-europy