W rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf na łamach „Gazety Wyborczej” mecenas Roman Giertych próbuje podgrzewać forsowaną przezeń ostatnio teorię o rzekomych planach przejęcia części Ukrainy, które Polska miałaby realizować z Orbanem i Putinem. W swoich insynuacjach opozycyjny adwokat poszedł tym razem jeszcze dalej, ponieważ teraz sugeruje, że rząd PiS mógł planować… zbrojną agresję na Ukrainę. Co ciekawe, Roman Giertych mówi również, że Polska uczestniczyła w rozbiorze Czechosłowacji. Dokładnie o to samo od lat oskarża Polskę… rosyjski zbrodniarz wojenny Władimir Putin.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Do czego Orban miał namawiać Morawieckiego?
Uważam, że Orbán próbował namówić Morawieckiego do jakiegoś udziału w misji polegającej na przejęciu administracji części zachodniej Ukrainy. Pod płaszczykiem NATO czy UE - ale w gruncie rzeczy przez Polskę, w przypadku, kiedy upadnie Kijów
— przekonuje Roman Giertych w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Według mecenasa premier Węgier miałby, rzecz jasna, ustalić takie rozwiązanie z moskiewskim satrapą Władimirem Putinem.
Giertych ocenia, że Orban mógł „częściowo wciągnąć” w ten demoniczny plan premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Fejki o „upokorzeniu Kaczyńskiego”
CZYTAJ TAKŻE: Pomoc Polski dla uchodźców? Szef MSZ Ukrainy: „10/10”. Co z misją pokojową NATO? „Nie odrzucamy kategorycznie niczego”
W rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf były wicepremier forsuje również niepotwierdzoną w żaden sposób informację, że prezydent USA Joe Biden „upokorzył” Jarosława Kaczyńskiego, odmawiając mu spotkania (rzecz jasna Giertych pomija fakt, że amerykański przywódca nie spotkał się również z liderem opozycji Donaldem Tuskiem i że nie ma żadnych wiarygodnych informacji mających wskazywać, że wicepremier Kaczyński zabiegał w jakikolwiek sposób o spotkanie z prezydentem USA, a co więcej - wiadomo, że w trakcie wizyty Joe Bidena czekał na wynik testu na koronawirusa) oraz że prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski „wyśmiał” pomysł misji pokojowej NATO, a właściwie uznał go za zagrożenie dla Ukrainy.
Rzecz w tym, że prezydent Zełenski propozycję Jarosława Kaczyńskiego skomentował w wywiadzie dla niezależnych, ale jednak rosyjskich mediów, a więc zwracał się do Rosjan, z którymi, jak wiemy, Ukraina prowadzi negocjacje pokojowe. Z kolei szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba zapewnił, że jego kraj nie odrzuca kategorycznie tego rozwiązania.
Cieszymy się ze wszelkich inicjatyw związanych z zakończeniem wojny w Ukrainie. Pan Kaczyński odgrywa ważną rolę w konsolidacji polskiego spektrum politycznego, ale również wokół kwestii Ukrainy
— tak Kułeba odpowiedział wczoraj na pytanie dziennikarki „Gazety Wyborzczej”.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy zapewnił, że wszelkie propozycje dotyczące jego kraju warto omówić z władzami w Kijowie, aby zobaczyć, w jaki sposób można najlepiej promować te inicjatywy na poziomie NATO i UE.
Nie odrzucamy kategorycznie niczego. Natomiast, z tego, co widzieliśmy w NATO, Sojusz nie jest gotowy, by podjąć ten krok. Problem nie jest w nas, problem jest po drugiej stronie
— wskazał Dmytro Kułeba.
„Przecież to jest szaleństwo”
Nawet tak wyraźne stanowisko szefa ukraińskiej dyplomacji (które musiało przecież dotrzeć do czytelników „GW”, jako że było odpowiedzią na pytanie dziennikarki gazety) nie przeszkodziło Giertychowi snuć swoich teorii.
Prezydent Zełenski mówi, że nie pozwoli na wejście obcych wojsk bez swojej zgody, a Kaczyński mimo to lansuje ten plan. To wygląda tak, jakby Polska, mimo woli Zełenskiego i Ukrainy, chciała realizować jakąś misję wojskową na terenie tego kraju. Przecież to jest szaleństwo. I nikt o to nie pyta?
— zastanawia się mecenas.
Były wicepremier kolejny raz zwraca uwagę, że prezydent Biden nie spotkał się z prezesem PiS.
Moim zdaniem dlatego, że on wiedział, iż taki plan był szykowany
— sugeruje Roman Giertych, znów nie wspominając, że prezydent USA nie spotkał się także z Donaldem Tuskiem, a co więcej - że Jarosław Kaczyński od początku podkreślał, że realizacja jego propozycji może nastąpić wyłącznie za zgodą Ukrainy.
W moim przekonaniu nie jest wykluczone, że ta proputinowska międzynarodówka - Salvini, Le Pen, Orbán i Morawiecki - grała na jakiś plan rozpadu Ukrainy i grała na to, że nastąpi całkowite wywrócenie sytuacji w Europie. Że przestanie się liczyć i Unia Europejska, i NATO, a Polska, dzięki porozumieniu z jakimś tymczasowym rządem Ukrainy Zachodniej, uzyska większe znaczenie, większy obszar kontrolowany przez nasze wojska
— mówi mecenas.
Putinowska narracja o rozbiorze Czechosłowacji
CZYTAJ TAKŻE: Biograf ambasadora Józefa Lipskiego: „Putinowi chodzi o skłócenie Polski ze środowiskami żydowskimi na świecie i w Izraelu”
Rozmówca „GW” wspomina również o… udziale Polski (a konkretnie - rządzących nią „protoplastów PiS”, jak określa przedwojenne władze Polski) w rozbiorze Czechosłowacji. Jest to o tyle ciekawe, że Polskę o udział w rozbiorze Czechosłowacji regularnie oskarża… sam Władimir Władimirowicz Putin.
Moim zdaniem taki chory plan jest możliwy z tego powodu: jak się popatrzy na to, jak głupio postępowali protoplaści PiS-u, czyli ci, którzy w latach 30. rządzili Polską z ramienia sanacji i wzięli udział w rozbiorze Czechosłowacji, jakie to było denne i głupie. Niech każdy sobie pomyśli, czy ci szefowie naszego państwa w 1938 roku nie byli podobnie beznadziejni, jak teraz jest PiS
— twierdzi prawnik.
Czy znajdą się twarde dowody? Tego nie wiemy, bo o tym mogli wiedzieć Putin, Orbán, Morawiecki i Kaczyński. Ale poszlaki, te działania przeciwko największemu sojusznikowi w przededniu inwazji rosyjskiej - przecież wtedy powinno się wygaszać wszystkie spory. A PiS konfliktował się z Unią Europejską, nie wykonywał wyroków, atakował inwestycje amerykańskie, wiedząc, że za chwilę Rosja uderzy w Ukrainę
— przekonuje, nie wspominając również, że rząd PiS w tym samym czasie prowadził ogromną ofensywę dyplomatyczną, a co do „konfliktowania się z Unią Europejską”, ciekawe słowa na temat „praworządności” wypowiedziała niedawno była ambasador USA Georgette Mosbacher.
Nie ma innego wytłumaczenia tej bezdennej głupoty niż takie, że mieli jakiś inny plan, który zakładał, że Polska oderwie się od Zachodu i stanie się takim buforowym państwem pomiędzy Zachodem a Wschodem
— mówi Roman Giertych, dodając, że Jarosław Kaczyński mógł dążyć w tym kierunku, ponieważ umożliwiłoby mu to… zamykanie przeciwników politycznych do więzień. W tym kontekście wymienia m.in. Adama Michnika, Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego oraz oczywiście siebie.
Uważam, że taki był plan i prędzej czy później to zacznie wypływać. To był plan Orbána i wydaje mi się, że do realizacji tego bezdennie głupiego projektu przekonał Kaczyńskiego Morawiecki
— ocenia prawnik.
Adwokat przekonuje, że wicepremier forsował de facto „operację zbrojną przeciwko innemu krajowi”, na co w odczuciu rozmówcy „GW” wskazuje „wiele poszlak”.
Moim zdaniem coś takiego było szykowane, tylko spodziewano się, że Kijów i prezydent Ukrainy stracą władzę w ciągu kilku dni
— twierdzi.
Zdaniem Giertycha, jego teorię (co ciekawe, forsowaną od wielu lat przez prorosyjskich „trolli”, jak również przez same władze Rosji) ma potwierdzać ostra krytyka wicepremier Ukrainy pod adresem Węgier i jej sugestia, że Orban może po cichu marzyć o Zakarpaciu oraz reakcja prezydenta Zełenskiego na propozycję wicepremiera Kaczyńskiego.
Swoją rozmowę Giertych podsumowuje optymistyczną dla siebie samego konkluzją, że PiS przegra kolejne wybory.
Czyją propagandę powiela mecenas?
Na szkodliwość insynuacji Romana Giertycha zwraca uwagę szef portalu TVP Info Samuel Pereira.
To jest gruby skandal. Dlaczego GW (Dorota Wysocka-Schnepf) i Roman Giertych bezkarnie grzeją insynuacje Ławrowa ZBROJNEJ AGRESJI Polski, mające na celu nastawienie Ukraińców przeciwko Polakom?????
W kolejnych wpisach Pereira przypomina, jak wypowiedzi Giertycha na temat rzekomych planów rozbioru Ukrainy współgrały z propagandą tak ważnych rosyjskich polityków jak Siergiej Ławrow.
Giertych może się z dumą chwalić, że propagował wrzutkę Ławrowa zanim szef MSZ Rosji ją publicznie sformułował.
Roman Giertych, Radosław Sikorski, marszałek Senatu Tomasz Grodzki (choć w nieco inny sposób) - to zdumiewające, że politycy i autorytety opozycji podgrzewają teorie od dawna funkcjonujące na Kremlu i wykorzystują je, aby… potwierdzić, że ich zdaniem PiS wspiera Rosję. Szkoda, że nie myślą przy tym o bezpieczeństwie Polski i o tym, że grają na skłócenie Polaków z Ukraińcami.
aja/Wyborcza.pl, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/592376-giertych-znow-insynuuje-rzad-planowal-zbrojna-agresje