„Myślę, że to zupełnie inna sytuacja niż kurtuazyjna wizyta. To nie tylko rozgrywka polsko-amerykańska czy nawet amerykańsko-europejska, ale wręcz ogólnoświatowa. Tu dzieją się rzeczy absolutnie kluczowe. Amerykanie grają o rolę lidera, Rosja zaczyna się ustawiać do przyszłej konfrontacji, gdy rośnie rola Chin. Większość świata, jak sądzę, nie zna nazwy Rzeszów i nagle okazuje się, że to najważniejsze miejsce na świecie, bo tu się wykluwa nowy ład. Ameryka ma tutaj żywotne interesy, takie sojusze są najtwardsze” -powiedział w „Salonie Dziennikarskim” reżyser, producent i komentator Maciej Pawlicki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Romaszewska: Zasadnicza sprawa dla polskiej racji stanu to sojusz z USA
W „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” oraz portalu wPolityce.pl, emitowanej na antenie TVP, gośćmi redaktora Jacka Karnowskiego, oprócz Macieja Pawlickiego byli: Agnieszka Romaszewska-Guzy - dyrektor TV Biełsat, publicysta i komentator Józef Orzeł oraz publicysta „Do Rzeczy”, Piotr Semka.
Pierwszym tematem była wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych, Joe Bidena w Polsce. Czy możemy mówić tylko o zwyczajnej i kurtuazyjnej wizycie?
W obecnej sytuacji nic nie jest zwyczajne, także ta wizyta. Ona jest interesująca nie tylko ze względu na konkrety, które powinna przynieść, ale również dlatego, że potwierdza, iż zasadniczą sprawą z punktu widzenia geopolitycznego, politycznego, racji stanu Polski, jest sojusz polsko-amerykański
— oceniła Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Obojętne, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, zawsze tak to będzie wyglądać
— dodała.
Myślę, że to zupełnie inna sytuacja niż kurtuazyjna wizyta. To nie tylko rozgrywka polsko-amerykańska czy nawet amerykańsko-europejska, ale wręcz ogólnoświatowa. Tu dzieją się rzeczy absolutnie kluczowe. Amerykanie grają o rolę lidera, Rosja zaczyna się ustawiać do przyszłej konfrontacji, gdy rośnie rola Chin. Większość świata, jak sądzę, nie zna nazwy Rzeszów i nagle okazuje się, że to najważniejsze miejsce na świecie, bo tu się wykluwa nowy ład
— stwierdził z kolei Maciej Pawlicki.
Ameryka ma tutaj żywotne interesy. Takie sojusze są najtwardsze, są realne, mogą zamienić się w konkrety, które będą zwiększały bezpieczeństwo Polski i świata
— ocenił.
Dopytywany o to czy wizyta amerykańskiego prezydenta położy kres „mikromanii”, czyli widocznemu w niektórych środowiskach w Polsce umniejszaniu znaczenia naszego kraju, Pawlicki stwierdził, że taka postawa będzie coraz bardziej marginalizowana.
Jest niemądra, głupia. Może część polityków, którzy grają poniżej polskich możliwości, interesów, wreszcie zrozumie, że może grać inaczej.
— wskazał reżyser.
Orzeł: To sojusz polsko-amerykański na dekady
Publicysta i komentator Józef Orzeł przypomniał, że kiedy Joe Biden został prezydentem Stanów Zjednoczonych, początkowo próbował prowadzić zupełnie inną politykę.
To była próba ominięcia Europy i oddania jej Niemcom, tzn. relacji z Rosją. Rosja to zauważyła i pojechała imperialnym kursem jak zawsze, ale również Amerykanie zrozumieli, że aby móc konfrontować się z Chinami, nawet wyłącznie gospodarczo czy geopolitycznie, to trzeba mieć tę drugą nogę w Europie zapewnioną. To oznacza sojusz polsko-amerykański na dekady, pod warunkiem, że Ameryka chce być pierwsza lub jedną z pierwszych na świecie
— powiedział.
Pytany, czy to nie zmieni się po upadku Putina, Orzeł stwierdził, że chciałby, aby to nastąpiło, choć nie musi wiązać się z wielką zmianą w polityce Federacji Rosyjskiej.
Rosja od setek lat nie pokazała, że nie potrafi być innym niż imperialne państwo i to nie jest Rosja Putina, tylko Putin Rosji, tego systemu imperialnego. I jeśli Putin by upadł, czego mu życzę, to obawiam się, że Rosja specjalne z tego kursu nie zejdzie. Tak długo jak będzie mogła. Trzeba będzie ją do tego przycisnąć
— wskazał komentator.
Jedna rzecz, która się zmieniła, to ten sojusz polsko-ukraiński. Jeżeli Ukraińcy uratują swoje państwo, czego im życzę, i gdy Putin upadnie, to w tym sojuszu polsko-ukraińskim znajdzie się zapewne też Białoruś, bo tego chcą Białorusini
— ocenił Orzeł.
Posłuchajcie tego, co prezydent Biden powiedział do swoich żołnierzy o Ukrainie: jeżeli tam kiedyś będziecie. To zdanie piękne, ale i interesujące ze względu na swoją dwuznaczność: albo będzie tam pokój i pojadą jako cywile, albo jako żołnierze, jeśli nie będzie pokoju. Nie wiem, czy to przypadkowo wymknęło się prezydentowi Bidenowi, ale trzeba o tym pamiętać
— wskazał.
Semka: Niemcy uciekły w utopię
Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Semka ocenił, że Niemcy to kraj, który uciekł w utopię „końca historii”.
Znaleźliśmy się w sytuacji kogoś, kto wygrywa dzięki temu, że nasz sąsiad uległ utopii. Niemcy uznały, że nastąpił koniec historii, skończyła się epoka wojen, a Bundeswehrę można zamienić w jakąś rupieciarnię, gdzie niedziałające leopardy stoją obok niedziałających helikopterów i że można uznać Niemcy za taką „dużą Szwajcarię”, która korzysta na tym, że wszyscy rywalizują, a oni sprzedają swoje towary, rury na Syberię itd.
— powiedział dziennikarz.
Amerykanie są z Marsa, a Niemcy z Wenus, takie powiedzenie było i sugerowało, że USA to przedstawiciel starej cywilizacji, stawiającej na siłę, zbrojne rozwiązania, a Niemcy są już krajem nowej generacji, takiego „świata Wodnika”, gdzie wszystko załatwia się negocjacjami, pieniążkami i tak naprawdę jest fajnie. To była utopia
— dodał.
Semka zwrócił też uwagę na postawę Polski - m.in. aktywność naszej armii w misjach zagranicznych.
Zawdzięczam Maćkowi Pawlickiemu bardzo fajne powiedzenie: jeżeli szukasz dobrego ożenku to musisz znaleźć dobrą kandydatkę, ale jest jeszcze jeden warunek: to ty musisz być dobrym kandydatem. Otóż Polska, uczestnicząc w misjach w Afganistanie i Iraku, bez kręcenia nosem, fochów, wysyłania minimalnych jednostek jak batalion chemiczny przez Czechów, przez alta zyskała pozycję sojusznika, na którym można się oprzeć
— powiedział.
I kiedy Niemcy uciekły w kierunku utopii, a Rosja pokazała, że walka jest czymś realnym, Polska stała się odpowiednim kandydatem. Oficerowie, którzy stykali się z Polakami w Afganistanie od tamtej pory awansowali, są dowódcami, ważnymi sztabowcami. I oni pamiętają, że Niemcy zamykali się w swoim sektorze i wysyłali dyplomatów z walizkami pieniędzy, aby w ich sektorze nie było żadnych rozmów, było to okupywane kosztem walki Amerykanów
— przypomniał.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/591658-goscie-salonu-dziennikarskiego-o-wizycie-bidena-w-polsce