„Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie od 15 lat i zaniedbały swoją własną obronność” - powiedział europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski. Oczywiście ten sam, który był niegdyś szefem polskiej dyplomacji i który dziś kreuje się na czołowego antyputinistę (co nie przeszkadza mu rozpowszechniać fake newsów o rzekomych planach przejęcia przez Polskę kontroli nad częścią Ukrainy, oczywiście w porozumieniu z Putinem i Orbanem). Ten sam, który już po ataku na Gruzję przekonywał, że Rosja może być kiedyś członkiem NATO i zapewniać „stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego ani drugiego”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
„Rosja w NATO” i „prezes na proszkach”
Ten sam polityk zaprosił Siergieja Ławrowa na odprawę polskich ambasadorów, a gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński w 2010 r. ostrzegał przed imperialistycznymi zapędami Putina, Sikorski zastanawiał się „czy prezes tym razem jest na proszkach, czy nie”. Publicznie opowiadał o tym, że Putin miał proponować ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi rozbiór Ukrainy, a później - również publicznie - „odkręcał tę wypowiedź”. Spotkanie polskich dyplomatów z Ławrowem, który dziś jest jednym z symboli bandyckiego ataku na Ukrainę oceniał jako „bardzo płodne intelektualnie”.
Nieporozumienia były i będą, ale poprzednio mieliśmy politykę otwartej wrogości, braku dialogu
— mówił w 2010 r. Sikorski w rozmowie z TVN24, zapewne jako „otwartą wrogość” oceniając postawę rządu PiS. Relacje rządu PO-PSL z Federacją Rosyjską - rządzoną praktycznie przez tych samych ludzi co dziś, oceniał jako „otwarte i pragmatyczne”.
Jeszcze wcześniej przekonywał, że „W procesie rozszerzenia NATO nie należy z góry wykluczać Rosji”, ponieważ „jej członkostwo mogłoby przynieść stabilność i bezpieczeństwo regionom, gdzie dotychczas nie było ani jednego ani drugiego”. Co prawda ówczesny szef polskiej dyplomacji wyjaśnił, że aby do tego doszło Rosja musi być krajem „obliczalnym, gotowym do kooperacji i przede wszystkim demokratycznym”, ale czy agresja na Gruzję nie była powodem, że kierunek, w którym zmierza Putin jest zgoła inny?
Tym razem były szef polskiej dyplomacji postanowił skrytykować politykę Niemiec wobec Putina, twierdząc przy tym, że zachodni sąsiedzi nie słuchali ostrzeżeń Polski przed rosyjskim satrapą. Cóż z tego, że te ostrzeżenia sam lekceważył i wyśmiewał, będąc polskim politykiem i członkiem polskiego rządu, w dodatku odpowiedzialnym za politykę zagraniczną.
Przed neoimperialnymi zapędami Putina już w 2010 r. ostrzegał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Neoimperialna polityka zagraniczna Moskwy nie budzi kontrreakcji ze strony największych politycznych rozgrywających w Europie i Ameryce. Zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie Unii Europejskiej
— pisał w liście do zachodnich przywódców.
Jak skomentował to ówczesny szef polskiej dyplomacji?
Jeśli chodzi o kolejne wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, to wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie
— mówił w rozmowie z TVP Sikorski.
CZYTAJ TAKŻE: Fragment „Wiadomości” z 2010 roku robi furorę w sieci! Prezes PiS już wtedy ostrzegał o planach Putina. Co mówili politycy PO?
Sikorski krytykuje Niemcy
Sikorski, który wraz z niemiecką wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego Nicolą Beer w audycji Deutsche Welle „Studio Europa” dyskutował o sytuacji w Ukrainie oraz możliwych sposobach na zatrzymanie agresji Putina, stwierdził, że państwa członkowskie UE - w tym właśnie Niemcy - muszą zdecydować się na poważną dyskusję na temat bezpieczeństwa.
Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie od 15 lat i zaniedbały swoją własną obronność
— stwierdził eurodeputowany PO.
Były szef MSZ ocenił, że nasi zachodni sąsiedzi powinni odbudować swoją obronność.
Musimy wzmocnić wschodnią flankę, rozmieścić minimum 30 tys. natowskiego wojska w Polsce i w końcu poważnie potraktować europejską obronność
— dodał.
Były szef MSZ ma pretensje
Niemiecka polityk odpowiedziała, że błąd popełnili w 2014 r. wszyscy w UE.
Sikorski stwierdził natomiast, że ma pretensje do „naszych przywódców”, że przed wojną nie zwrócili się do Putina „twardym językiem”, wyjaśniając konsekwencje napadu na Ukrainę.
Mówienie jemu o prawie międzynarodowym? Zasadach współżycia? On tym pogardza
— ocenił, zapominając, że sam niegdyś mógł mieć znaczny wpływ na politykę zachodnich sąsiadów wobec Rosji.
Cóż, może w takim razie polskiemu rządowi należałyby się dziś przeprosiny, a nie ciągłe atakowanie, w dodatku również rosyjskimi fejkami. Warto docenić, że po latach Sikorski wreszcie zrozumiał, że Rosja nie będzie raczej gwarantem stabilności i bezpieczeństwa.
aja/DW.com, TVN24, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/591401-sikorski-krytykuje-niemcow-zapomnial-o-rosji-w-nato
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.