Zapytałem jednego z korespondentów wojennych, który relacjonuje sytuację z Kijowa, jak ocenia sytuację militarną. Czy Rosjanie stanęli? Czy Ukraińcy mają siły do kontrataków? Odpowiedział krótko: „Rosjanie się sączą”. Celne, krótkie określenie tego, co mówią także analizy profesjonalnych ekspertów, choćby z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Sączą się powoli, ale konsekwentnie. Do tego być może zmuszą Białoruś do uderzenia na południe wzdłuż zachodniej granicy Ukrainy, czyli wzdłuż naszej granicy. Dziś wydaje się, że Łukaszenka wolałby tego nie robić, ale nie ma pewności, czy jeszcze panuje nad swoją armią. W każdym razie jeśli do tego dojdzie, zagrożony zostanie główny korytarz, którym dociera pomoc dla walczącej bohatersko Ukrainy. Z drugiej strony agresor nie osiągnął swoich celów. W wielu miejscach utknął, a co najważniejsze - pokazał, że jest do pokonania. Gdyby Ukraińcy mieli lepsze lotnictwo i lepszą broń przeciwlotniczą, byliby jeszcze bardziej skuteczni.
Jedno w tym wszystkim jest ważne: czas ma znaczenie. Okienko możliwości Zachodu wciąż jest otwarte, ale powoli będzie się zamykało. Świat przyzwyczai się do wojny, rusofile podniosą głowy, pojawi się pragnienie spokoju za wszelką cenę, a determinacja narodu ukraińskiego też może przejściowo osłabnąć - bo takie są prawa życia społecznego.
Dlatego propozycja wysłania misji pokojowej została złożona we właściwym momencie. I nie ma znaczenia, że „wychodzimy przed szereg”. Kto miał położyć ten pomysł na stole jeśli nie Polska? Kto miał rozpocząć to rozdanie, czy też tę licytację? Dla kogo ta wojna jest w istocie również wojną o własną niepodległość, o własne bezpieczeństwo? Dla nas. Poza tym, my Polacy rozumiemy, jak kończy się bierność wobec agresji. Wiemy, jak ważne są czyny w momentach historycznych. Równie pusty jest zarzut „braku konsultacji” z sojusznikami. Gdybyśmy czekali na zgodę wszystkich, czekaliśmy do dziś, tak jak Radosław Sikorski wciąż czeka na pozwolenie z Brukseli na wyjazd do Kijowa.
Polska propozycja zostanie przedyskutowana na jutrzejszym, nadzwyczajnym szczycie NATO. Pierwsze reakcje - w tym amerykańskie - charakteryzuje dość duża otwartość. W pewnej mierze nawet zaskakująco duża. To daje nadzieję. Czasy są bowiem tak „niebanalne”, że trzeba działać szybko, odważnie, i z wyobraźnią.
To jest moment historyczny. Rozstrzyga się nasz los. Balansujemy między wielką szansą a wielką klęską. Bierność przybliża klęskę, przemyślana aktywność zbliża nas do sukcesu. Jeśli nic nie zrobimy, jeśli wygra - także w nas samych - sobkostwo i małość, przyszłe pokolenia będą miały do nas słuszne pretensje.
Dziś to „romantyzm” jest realizmem. Zgodnie z hasłem: za wolność Naszą i Waszą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/591154-dzis-to-romantyzm-jest-realizmem-biernosc-niesie-kleske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.