Połowiczne sankcje wobec Rosji już zawiodły - ocenia na łamach brytyjskiego dziennika „The Daily Telegraph” Ambrose Evans-Pritchard. Ceniony komentator zauważa, że Moskwa nie ogłosiła zawieszenia obsługi zadłużenia zagranicznego, i raczej tego nie zrobi - tak długo, jak Europa będzie finansowała zmilitaryzowane państwo Putina kupując gaz, ropę i węgiel.
Ambrose Evans-Pritchard zauważa: Moskwa przymierza się do otwarcia giełdy. Wykorzystuje luki w sankcjach, a rubel ustabilizował się po dewaluacji o ok 40 proc. - na poziomie możliwym do udźwignięcia dla pół-autarkicznej gospodarki.
Stoimy w obliczu porażki zachodniej polityki sankcji. Zastosowane półśrodki nie są wystarczające by wymusić zmianę kalkulacji po stronie Kremla lub by skłonić Putina do rezygnacji z polityki niszczenia celów cywilnych.
Rosyjska ropa sprzedawana jest z dużymi rabatami, ale są to zniżki coraz mniejsze. Kreml wciąż zarabia 100 dolarów na baryłce, przy światowej cenie na poziomie 118 dolarów. To więcej niż podwójna średnia z ostatnich ośmiu lat. Przy niższym imporcie z Zachodu, pozwoli to Rosji na osiągnięcie w tym roku nadwyżki budżetowej na poziomie 200 miliardów dolarów.
W sumie „Rosji nie zadano śmiertelnego ciosu”. Dlaczego? Bo sankcje przewidują zbyt dużo wyjątków i wyłączeń. A przecież Iran przetrwał gorsze sankcje, i nie padł na kolana.
Zachód musi więc działać bardziej zdecydowanie, jeśli chce zatrzymać i ukarać agresora. Konieczne są działania, do których od początku wojny wzywa Polska, włącznie z rezygnacją z zakupu rosyjskich surowców przez całą Unię Europejską.
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/591058-brytyjczycy-ostrzegaja-sankcje-wobec-rosji-sa-zbyt-slabe