Dmitrij Miedwiediew, były rosyjski prezydent i premier, ten sam, przed którym zdzierał kolana Piotrek Kraśko, a z którym zachwycony Bronisław Komorowski sączył adwentową wódeczkę parę miesięcy po Smoleńsku, opublikował krótki artykuł „ O Polsce”. Dedykuję go wszystkim Tuskom, Lisom, Giertychom, Urbanom. Niech wiedzą, jak ich Dima wkłada im kij w szprychy.
Boli Miedwiediewa dzisiejsza Polska, oj boli. Zupełnie inaczej niż w czasie rządów „ich człowieka w Warszawie”. Z rozrzewnieniem wspomina czas po katastrofie smoleńskiej:
Nie sposób zapomnieć o wybuchu współczucia wywołanym katastrofą pod Smoleńskiem, w której zginęła delegacja wysokiego szczebla pod przewodnictwem prezydenta. Ludzie nieśli kwiaty do ambasad i kościołów, składali kondolencje w prasie i sieciach społecznościowych. W Rosji jako głowa państwa ogłosiłem dzień żałoby. Później, podczas moich wizyt w Polsce, przekonałem się, że nasze kraje nie mają przeszkód do poprawy stosunków (…) Jednak elity polityczne, na czele z partią PiS Kaczyńskiego nr 2, kontrolowaną przez amerykańskich panów, zrobiły wszystko, aby zablokować normalną drogę. Teraz interesy obywateli Polski zostały poświęcone na rzecz rusofobii tych miernych polityków i ich lalkarzy zza oceanu z wyraźnymi oznakami starczego szaleństwa. Decyzja o rezygnacji z zakupu rosyjskiego gazu, ropy i węgla, sprzeciw wobec Nord Stream 2 już wyrządziły poważne szkody gospodarce tego kraju. Teraz będzie tylko gorzej.
Przy okazji ten kremlowski „gołąbek”, jak próbowano go przed ponad dekadą malować w polskim mainstreamie medialnym, sięga po arsenał klasycznych sowieckich kłamstw na temat naszej historii. Po szczegóły odsyłam tutaj:
Co nam mówi tekst Miedwiediewa? Że obecne polskie władze są prorosyjskie, jak próbuje wmawiać toporna propaganda naszej największej partii opozycyjnej i jej dziennikarskich pomagierów? Czy może jednak coś zupełnie odwrotnego?
Czy Miedwiediew cieszy się, że nie rządzi już PO-PSL i wreszcie można robić interesy z Kaczyńskim? Czy też nie może przeboleć, że odeszły do historii niedawne czasy, gdy Tusk et consortes darowali Gazpromowi ponad miliard zł długu i podpisywali kolejny wieloletni kontrakt na dostawę gazu?
Miedwiediew wie, że obóz rządzący dziś Polską to jeden z największych problemów Rosji na Zachodzie. Bo to Kaczyński, Morawiecki i Duda namawiają do jak najostrzejszych reakcji na rosyjską agresję na Ukrainie.
Jakże inaczej by to wszystko wyglądało, gdyby u steru władzy nad Wisłą wciąż był człowiek, z którym tak świetnie gaworzyło się Putinowi na sopockim molo. Wstrzemięźliwe wobec Kremla stanowisko Berlina pewnie wpłynęłoby na postawę Warszawy.
Zakończenie nieustannego zezowania Tuska i Sikorskiego na instrukcje wydawane przez kanclerza RFN (a przynajmniej jako wysokich urzędników państwowych) to być może największa na europejskim odcinku strata, jaką musiała przełknąć Moskwa. I nawet powtarzanie histerycznych kłamstw przez nadwiślańskich małych pieskowów tego nie zmieni. Tego serwilizmu wobec Niemiec i Rosji nie da się odkręcić. Tego się nie da „odzobaczyć”. Zostały wypowiedzi, dokumenty, zdjęcia, fakty. I nagość tych, na których Miedwiediew i jego patron nie mogą już liczyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590909-rosja-nie-moze-scierpiec-polski-kaczynskiego-i-morawieckiego