Gdy rosyjscy żołdacy podpalają kolejne ukraińskie miasta, a Polska budzi sumienia Europy, Tomasz Lis prowadzi swoją starą krucjatę przeciwko demokratycznie wybranej władzy w Warszawie. W jego szaleńczym wywodzie na łamach nowego wydania tygodnika „Newsweek” znajdziemy wiele kuriozalnych stwierdzeń, ale jedno poraża. Lis jest przekonany, że krwawa wojna Putina jest na rękę Prawu i Sprawiedliwości!
Tomasz Lis wyraźnie ubolewa, że opinii publicznej nie interesują problemy, którymi żyWI się jego redakcja. Panicznie boi się też spodziewanego przełomu w impasie na linii polski rząd i Unia Europejska. Brak unijnych pieniędzy, to najwyraźniej ważne paliwo dla propagandysty z „Newsweeka”.
Dziś okropna wojna służy okropnej władzy w Polsce. Może to się skończyć dopiero, gdy Ukraińcy wojnę wygrają. Dopiero wtedy, w sensie politycznym, wrócimy do sytuacji sprzed wojny, gdy w całej okazałości będzie widać katastrofę rządów PiS, gospodarczy kryzys, drożyznę i niefunkcjonujące państwo. Jeśli wygra Putin albo wojna będzie się przeciągać, PiS będzie miało wielkie szanse na ponowne wyborcze zwycięstwo. Może także na pieniądze z Unii Europejskiej, które częściowo się rozkradnie, a częściowo zainwestuje w wyborczą propagandę
– twierdzi Tomasz Lis, który najwyraźniej „Zapomniał”, że kryzys gospodarczy i inflacja dotykają wszystkie kraje Unii Europejskiej.
Naczelny wraca też do swojego ulubionego porównania, czyli zestawienia demokratycznie wybranego rządu w Polsce z reżimem w Moskwie.
Im lepiej pójdzie na wojnie Ukraińcom, tym większa będzie szansa, że Polacy staną w lokalu wyborczym przed tym samym dylematem, przed którym w znacznie bardziej dramatycznych okolicznościach stoją na barykadach Ukraińcy. Wolność czy dyktatura, demokratyczne państwo czy putinizacja, demokracja czy zamordyzm, Wschód czy Zachód
– napisał Tomasz Lis.
Czytając powyższe zdania nietrudno domyślić się co będzie w konkluzji felietonu naczelnego „Newsweeka”. Otóż okazuje się, że Putin toczy swoją wojnę „na życzenie PiS”!
Im mniej wojny i okołowojennego PR, tym więcej rzeczywistości i realnej polityki. Każdy dzień ofensywy Putina umacnia PiS. Jego porażka będzie ciosem w PiS. Zniknie polityczne złoto, wróci fundamentalny spór o charakter i jakość tej władzy. Wróci nadzieja, którą dziś jakby na życzenie PiS zabija Putin
– pisze Tomasz Lis.
Operacja „pociąg do politycznego złota” miała charakter bezczelnie PR-owski. PiS-owi jak zwykle puściły wszelkie hamulce. Dworczyk, tym razem już nie w mailach, kłamał, że oto duży i mały stoją na czele misji unijnej. Prosty myk. Wczoraj dla Putina, razem z kumplami Putina, rozwalaliśmy Europę, a dziś bronimy Europy przed Putinem. Wczoraj siedzieliśmy w europejskiej oślej ławce, a dziś stajemy na czele Europy. Wczoraj niszczyliśmy wolność, a dziś dumnie dzierżymy sztandar wolności. Wszystko robione wyjątkowo grubym ściegiem.
– czytamy w „Newsweeku”.
Stan emocjonalny Tomasza Lisa musi budzić spore wątpliwości. Kilka dni temu rozprowadzał on, wspólnie z Romanem Giertychem, narrację opartą o liczne brednie Ławrowa, z której miało wynikać, jakoby Polska chciała skorzystać na rzekomym rozpadzie Ukrainy. Dziś pisze o „prezencie” jakim ma być wojna dla Prawa i Sprawiedliwości. Chyba już czas spytać właścicieli „Newsweeka” ( szwajcarsko-niemiecki koncern RASP), czy wiedzą o szaleńczej szarży swojego pracownika?
CZYTAJ TAKŻE:
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/590851-studium-politycznego-obledu-lis-wojna-sluzy-pis